Wpis z mikrobloga

@GrindujTopy: to akurat prawda, tak naprawdę takie auto zmienia się w skarbonkę, która nigdy się nie zwróci (nie licząc oczywiście przyjemności z jazdy, którą takie auto potrafi dać), władujesz np. 10k, a sprzedasz 2k drożej niż chodzą zakatowane gówna od niemca z kręconym licznikiem i pewnie masą części, które ledwo zipią xD. Chociaż to też po części wina kupujących, bo auto, które ktoś zrobił jest be, bo "pewnie zakatowane", ale flotówka