Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Jestem 26 letnią kobietą. Godzę studia zaoczne z całkiem fajną i rozwijającą pracą, wzięłam ostatnio kredyt na własne mieszkanie, wcześniej wynajmowałam przez dwa lata - również osobne. Uważam się za w miarę ogarniętą osobę, która bez pomocy rodziców radzi sobie w życiu dobrze, a nawet jest w stanie pomóc i im - bo oni radzą sobie słabo.

Nie mam #niebieskiepaski i chciałabym mieć, więc zdarzyło mi się ostatnio zalogować na #tinder w poszukiwaniu szczęścia. Każdy z kilku facetów, z którymi miałam dłuższy kontakt, okazało się że nadal mieszka z mamą i ma słabą (1/2 albo 1/3 moich zarobków) pracę.

Z jednej strony wiem że nie powinno się patrzeć na takie rzeczy, z drugiej - jak tylko mówię chłopu 27-30 że to chyba dobry czas się usamodzielnić - słyszę że nie każdy ma bogatych rodziców i nie powinnam być materialistką. Jakoś trudno mi jest wyzbyć się takiego przeświadczenia, że będę mamą dla 30 letniego chłopa, który nie dałby rady utrzymać rodziny, np. gdybym umarła albo straciła swoją pracę. Zawsze jednak chciałam faceta, który byłby w stanie być jakąś podporą i dać poczucie bezpieczeństwa, przynajmniej takie jakie ja umiałabym zapewnić jemu.

Wiem że to drażliwy temat, ale może mi powiecie czy słusznie "dobrze by było" gdyby facet jednak był na podobnym etapie życia co ja, czy to błąd i lepiej brać też tych słabo zarabiających i żyjących z rodzicami.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie
  • 109
Facet, z którym ostatnio byłam na paru randkach, zarabiał 2 netto. W Warszawie. W wieku 29 lat. I nie robił nic (studia, kursy, etc) by ten stan zmienić, bo rodzicom nie płacił za pokój, jedzenie w lodówce miał i mógł żyć jak król za swoje dwa koła.


@AnonimoweMirkoWyznania: Słyszę czasem takie historie i nie wierzę. To jak lekko ponad 10 lat temu przyjechałem do Wwy tuż po liceum, to zarabiałem więcej
Jestem facetem, mam 7k netto, moja kobieta ma 2k netto. Popatrz na tę różnicę, 5k, ale mnie to wali. Są inne kwestie, gdzie hajs nie ma znaczenia. Wspólne wakacje? Życie mnie kosztuje w Warszawie 2,5k gdzie mam jedzenie, kawalerkę itd, może mało, bo moja kobieta świetnie gotuje i nie muszę jeść na mieście. Oszczędzam około 3k miesięcznie, gdzie 1k ładuję w giełdę(powiększają stan rachunku na fx), a 2k na konta oszczędnościowe. Jestem
@UwielbbiamCie: hajs hajsem. Grunt, by razem mieć tyle by wystarczyło na przyzwoite życie. Ale takie rzeczy jak ogólne ogarnięcie, umiejętność oszczędnego życia (czasem trzeba odłożyć, albo zmienia się/straci pracę, zachoruje etc etc), jakaś chęć rozwoju by nie wracała dziewczyna kolejne 10 lat codzień z pracy narzekając na wszystko, ale nie chcąc zmienić.. To się liczy. A jednocześnie często (pewnie nie zawsze) potrafi mieć przełożenie na zarobki. :)
PolnaTowarzyszka: Aplikacje randkowe to patologia, supermarket z miłością, ustawiasz filtry, klikasz i dostajesz listę "towarów" jakie odpowiadają twoim kryteriom. Przyzwyczailiśmy się mieć wszystko instant, chcesz jeść - klikasz i masz, chcesz taksówkę - klikasz i masz... Ale to tak nie działa i czujesz się oszukana, wydaje ci się że może ze światem, dzisiejszymi mężczyznami albo z tobą jest coś nie tak. Wiesz co jest nie tak? Oczekiwanie że drugiego człowieka możesz
Aplikacje randkowe to patologia, supermarket z miłością, ustawiasz filtry, klikasz i dostajesz listę "towarów" jakie odpowiadają twoim kryteriom. Przyzwyczailiśmy się mieć wszystko instant, chcesz jeść - klikasz i masz, chcesz taksówkę - klikasz i masz... Ale to tak nie działa i czujesz się oszukana, wydaje ci się że może ze światem, dzisiejszymi mężczyznami albo z tobą jest coś nie tak. Wiesz co jest nie tak? Oczekiwanie że drugiego człowieka możesz znaleźć sobie
Z jednej strony wiem że nie powinno się patrzeć na takie rzeczy, z drugiej - jak tylko mówię chłopu 27-30 że to chyba dobry czas się usamodzielnić - słyszę że nie każdy ma bogatych rodziców i nie powinnam być materialistką.


@AnonimoweMirkoWyznania: Nie powinno się oceniać przez pryzmat stereotypów, które mogą mylić... ale jak ktoś mówi wprost, że wieku 25+ lat jego nieporadność jest "winą rodziców" to według mnie już wiadomo, z
Hm. Rozważmy następującą kwestię. Jest typek, np. lvl 35, mieszka z mamą. Ma jakąś furę albo i nie ma - bez znaczenia. Kredytu hipotecznego nie ma bo po co. Zarabia np. 6k. I jesteś ty, lvl 26. Zarabia 9k, i ma kredytu ok 250k. Kto jest w większej dupie na chwilę obecną? On czy ty? Kto jest bardziej zaradny na chwilę obecną? On czy ty?


@zichenbaum: Zdecydowanie typek 35 lvl jest
@Pantegram: widzisz i właśnie takie myślenie jak twoje jest wynikiem papki podawanej w mediach. Otóż jest nieco inaczej niż ty twierdzisz. Prawidłowa odpowiedź to: aktualnie laska jest w dupie i jednocześnie laska jest bardziej zaradna. Typ prowadzi spokojne życie ale spokój nie znaczy, że dobrze. Innymi słowy: twierdzenie, że laska wygrywa jest tak samo absurdalne jak to, że typ wygrywa. Trzeba myśleć. Laska postawiła się wyżej od takiego typa, a jest
Inaczej bym potraktowała faceta, który mieszka z rodzicami z jakichś konkretnych powodów


@Pantegram: tak.. generalnie fajnie jest dowiedzieć się "czemu". Czemu ktoś pracuje w pracy, na którą narzeka. Czemu pracuje tak, gdzie mało zarabia. Czemu mieszka z rodzicami. Czemu w wieku 30+lat wynajmuje pokój w studenckim mieszkaniu. Czasem jest jakiś powód - powinęła mu się niedawno noga, rozstał się z dziewczyną i został z kredytem, pomaga rodzicom, etc etc. Dopiero znając
@AnonimoweMirkoWyznania: jesteś mało atrakcyjna lub masz coś z charakterem, bo inaczej ktoś z Twoich wymagań zaintersowałby się Tobą..
to że znajomi twierdzą że jesteś atrakcyjna i w ogóle fajna to może niech się z Toba któryś umówi? a może po prostu tak mówią, bo przeważnie ludzie boją się komuś powiedzieć prawdę w oczy, a też jest kwestia patrzenia przez pryzmat znajomości, a szukania partnera, bo jednak coś musi iskrzyć..
kasa kasą,