Wpis z mikrobloga

RAPORT Z POLA BITWY

Kończy się właśnie 9. dzień wyzwania, można więc powiedzieć, że już 10% za mną. Nie jest łatwo, lekko, ani przyjemnie, Uczucie euforii, energii i pewności siebie, które towarzyszyło mi w dniach 3-5 niestety gdzieś zniknęło, tzn. w porównaniu do dnia 0 i tak jest o dużo, dużo lepiej pod tym względem, ale po 5. dniu zanotowałem pierwszy kryzys związany z pragnieniem alkoholowym i do dziś wygrzebuję się z tego mentalnego dołka, choć już jest lepiej.

Najważniejsza informacja: nie waliłem, ani nie sięgnąłem po alko.

Jeżeli chodzi o alkohol:

- Przez te 9 dni miałem tylko jeden dzień, gdzie bardzo, ale to bardzo chciałem się nachlać. Wspominałem o tym w poprzednim wpisie, miało to miejsce po świetnie napisanych egzaminach. Miałem wówczas potężny kryzys, który przeciągnął się na kolejne dni. Jednak poza tym jednym zdarzeniem, w ogóle nie myślę o alkoholu.

Bardziej skomplikowana sytuacja ma miejsce w przypadku nofapu:

- Przedwczoraj i wczoraj byłem rozbity mentalnie i choć kryzys został zapoczątkowany przez głód alkoholowy, to jego kontynuacja już ewidentnie ma związek z zatruciem umysłu spowodowanym nałogową masturbacją od wczesnych lat nastoletnich. Miałem w ostatnich dniach mega duże huśtawki nastrojów, byłem emocjonalny niczym baba w trakcie okresu.

- Towarzyszyło mi przez jakiś czas również uczucie gigantycznej samotności, czułem się kompletnie odizolowany i zrozpaczony. Normalnie w takich sytuacjach zjechałbym na ręcznym albo wypił kilka browarów żeby stłumić poczucie izolacji i osamotnienia, ale tym razem musiałem stawić tym emocjom czoła. Nie było to łatwe, jednak czeka mnie teraz wiele wyzwań. Muszę nauczyć się żyć i odczuwać emocje na trzeźwo, bez kompulsywnych zachowań i ucieczek od rzeczywistości.

- Moim ogromnym problemem jest to, że przez walenie konia i przesiąknięcie światkiem porno, zacząłem sprowadzać kobiety praktycznie do roli obiektów seksualnych. Nie zrozumcie mnie źle, bardzo chciałbym znów wejść w związek i poczuć ten spokój, tą błogość, że jest ktoś komu na mnie zależy i kto na mnie czeka, z kim mogę wyjść na spacer i pogadać o pierdołach i tak dalej.. Jednak kiedy wychodzę na ulicę, idę do sklepu, na siłownię.. jestem atakowany zewsząd bodźcami seksualnymi. Dziewczyny #!$%@? w krótkie spodenki i skąpe bluzki i tak dalej, to od razu uruchamia schematy których chciałbym się oduczyć. Chciałbym na 3 miesiące całkowicie się od tego odciąć, by móc przestać patrzeć na dziewczyny wyłącznie jako na obiekty seksualne. Do końca tygodnia planuję usunięcie insta i czasową odcinkę od mediów społecznościowych.

- Najchętniej #!$%@?łbym na te 3 miesiące gdzieś do Tybetu albo na inną Grenlandię i jedyne co robił, to medytował z mnichami albo pingwinami, byle nie widzieć tych wszystkich dziewczyn i parek, które wywołują moją frustrację i/albo zazdrość. Odciąć się całkowicie od tego wszystkiego i po prostu oczyścić umysł. Niestety tak się nie da, trzeba przyjąć na klatę swoją obecną sytuację i z pokorą, w milczeniu robić swoje.

To teraz jeszcze podsumowanie działań wykonanych przez te 9 dni w części stref na których najbardziej się skupiam:

TRENING FIZYCZNY:

- Na 9 dni wyzwania wszystkie 9 dni było dniami treningowymi, nie wyobrażam sobie póki co dnia w którym miałbym nic nie zrobić w tym temacie. Chyba by mnie rozniosło. Przeplatam dni treningów siłowych z dniami cardio, czasem robię nawet dwa treningi dziennie (siłka-cardio, cardio-siłka, albo cardio-cardio, żeby komuś czasem nie przyszło do głowy dwa razy dziennie iść na siłkę :v).

KOBIETY:

- Od 9 dni jestem na nofapie i to jest najważniejsze. Poza tym zagadałem w tym okresie do trzech dziewczyn - dwie 8/10 i jedna 10/10.

Z jedną ósemką był połowiczny sukces, bo chwilę sobie pogadaliśmy i chciała mi dać swój numer, ale akurat wyszedłem pobiegać i nie miałem telefonu. W takim przypadku ja podałem jej swój, ale się nie odezwała, lol.
Druga ósemka powiedziała, że ma chłopaka i nie była zainteresowana.
A z dyszką wyszła niezła akcja, bo okazało się, że to laska, w której kochałem się w czasach gimnazjalno-licealnych, ale o tym, że to ona dowiedziałem się dopiero w momencie, kiedy już ją bajerowałem. xD W każdym razie ma chłopaka i nie jest to ściema, więc niestety nic z tego nie wyszło, ale sądząc po jej reakcji i mowie ciała, gdyby nie to, miałbym szansę na spełnienie szczeniackiej miłości. xD No, ale trudno, #!$%@?ć. Nie poddaję się i w kolejnych dniach będę podejmował kolejne próby oraz szlifował swoją pewność siebie i odporność na ewentualne odrzucenie (choć tak naprawdę już teraz mam totalnie #!$%@?).

- Ogólnie rzecz biorąc chyba zbyt mocno się skupiam na tej jednej strefie, przez co często jestem sfrustrowany. Dziewczyny też pewnie czują, że zalatuje desperacją. Chciałbym wyluzować, ale nie wiem jak. Przeciągający się brak dziewczyny doprowadza mnie do szaleństwa.

RELACJE:

- Muszę zacząć działać nad poszerzeniem swoich kręgów socjalnych, jednak nie jestem najlepszy w budowaniu relacji. Mimo wszystko pora zacząć wychodzić poza strefę komfortu w tym temacie. Moje życie towarzyskie zawsze obracało się wokół alkoholu i używek, więc zbudowanie nowego życia towarzyskiego, tym razem na trzeźwo, będzie ogromnym wyzwaniem.

PS. zacząłem dziś czytać książkę pod tytułem "Facet 2.0. Droga do fizycznej i mentalnej przemiany w samca alfa". Po przerobieniu kilku rozdziałów muszę przyznać, że to całkiem interesująca propozycja.

Ok, miał być krótki raport, a rozpisałem jak cholera. Do następnego.

#roadto90 #wychodzimyzprzegrywu #przegryw #nofapchallenge #alkoholizm
  • 7
Jednak kiedy wychodzę na ulicę, idę do sklepu, na siłownię.. jestem atakowany zewsząd bodźcami seksualnymi. Dziewczyny #!$%@? w krótkie spodenki i skąpe bluzki i tak dalej, to od razu uruchamia schematy których chciałbym się oduczyć. Chciałbym na 3 miesiące całkowicie się od tego odciąć, by móc przestać patrzeć na dziewczyny wyłącznie jako na obiekty seksualne.


@arsenalista: U mnie jest dokładnie odwrotnie. Od porno i masturbacji jestem przymulony i w ogóle nie