Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki, kiedy Wam się udało przekroczyć granicę załatwiania "dwójki" przy swoim partnerze?
Zamieszkaliśmy z niebieskim razem 2 miesiące temu, a nadal mam ten problem - zazwyczaj czekam aż on gdzieś wyjdzie, chociaż ostatnio spędziliśmy prawie dwie doby razem i praktycznie nie było opcji że byłam sama. Mieszkamy w kawalerce, gdzie tylko łazienka jest oddzielna, a wszelkie odgłosy słychać mocno.
Problem może głupi, ale w sumie nie wiem jak podejść do tematu. Niebieskiego też jeszcze nie przyłapałam na tym (,)
To pierwszy facet z którym jestem w poważnym związku i z którym mieszkam, jesteśmy lvl 22 i 24.

#pytanie #pytaniedoeksperta #zwiazki #srajzwykopem

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
  • 23
@AnonimoweMirkoWyznania my jesteśmy z żoną już 15 lat po ślubie, a znamy się 20 lat i po prostu sprawa się sama rozwiązała. Jak widzę, że ona już nie może wytrzymać to wychodzę na dwór. Ona wtedy szybko uczestniczy w incydencie kałowym, puszcza mi sygnał z komórki, a ja wracam do domu. To samo w druga stronę. Na początku ciężko się było przyzwyczaić, szczególnie zimą, albo jak incydent przychodził w nocy, ale po
@AnonimoweMirkoWyznania: Od razu. Takie sprawy się załatwia za pomocą żartów i dystansu. Mówisz po wyjściu "UUUU, ale miałem sranko xD" i ona już wie, że jej sranko też będzie traktowane z przymrużeniem oka, a jak będzie śmierdziało, to możecie z tego pożartować. Ja nigdy nie miałem oporów, żeby się ładować np. pod prysznic jak ona sra (łazienka łączona z ubikacją). Normalna, ludzka rzecz, tylko się trzeba ze swoją drugą połówką przyjaźnić.
U nas odwrotnie. To ja jestem przeokrutnie brzydliwy (tak mam, nic z tym nie zrobię, sam po sobie nie wejdę drugi raz do kibla). Kupiłem za 150zł automatyczny wentylator do kibla, który włącza się od światła, a potem jeszcze wentyluje po zgaszeniu światła coś z 5 minut. Tak rozwiązana jest sprawa smrodu, a odgłosy są słabo słyszalne ponieważ ten wentylator dość głośno działa i trzeba by się wsłuchać.
@AnonimoweMirkoWyznania: Krępować się przed zrobieniem kupy... nie nooo. Już widzę ten dialog: "- Kochanie możesz wyjść na zewnątrz? Muszę zrobić kupę." Co gorsze jak jest mała imprezka i nieco ludzi się nazbierało a akurat kret już na ostatnim zakręcie... "- Mam prośbe do was wszystkich, wiem że świetnie się bawicie, ale czy możesz wszyscy wyjść na zewnątrz? Niestety strasznie zebrało mi się na kupę a czuję, że będzie się działo." A
@puzonyyx za srankowe heheszki szanuję przeogromnie. XDDD I prawda, takie podejście działa najlepiej, pośmieszkować i od razu w związku luźniej i przyjemniej. (chociaż pakowanie się komuś do kibelka, jak druga osoba zajęta i próbuje się skupić, no gdzie tak XD)

I naprawdę? Problem jak niebieski jest w ogóle w domu? Rozumiem problem, jak by siedział w łazience w tym samym czasie, ale że w innym pokoju? Nie wiem, puść wodę w krainie,
@unluckysoap:

Rano nie ma czasu, trzeba do pracy uciekać, więc włażenie jest na porządku dziennym. Ogólnie to nie wiem jak można zbudować zdrowy związek bez pozbycia się wstydu przed drugą osobą. No, ale to może tylko ja jestem taki (bez)przypałowy ;)
@puzonyyx już nawet nie chodzi o wstyd czy coś, chociaż też prawda, że mieszkając z kimś, trzeba się przyzwyczajać, że druga osoba to bardzo człowiek. Chodzi o to, że trzeba się skupić, w ciszy, gierkę odpalić na telefonie, a nie że ktoś mi się po łazience miesza. XD
@puzonyyx: Dokładnie tak. Bawi mnie forsowanie poglądu, że "ohohoho niby dorośli ludzie, a srać się przy sobie wstydzą". Ciekawe, czy ci ludzie o sraniu sobie do ryja też tak chętnie opowiadają, bo przecież fetysze to również ludzka rzecz. Ja z dziewczyną od początku robiłem sobie heheszki i to było zdrowe podejście, bo każdy mógł się spokojnie wysrać. Jedyne co, to ta niesrająca osoba puszczała sobie głośniej muzykę w pokoju czy coś,