Wpis z mikrobloga

Tydzień 1
Karta postaci
Cena złota w tym tygodniu: 15$ za gram

Ja ciebie Lacuna bardzo szanuję i poważam i twoje przygody też. Jednak każda prawilna przygoda powinna zaczynać się od tego zdania:

*

Siedzicie w karczmie, gadacie o pierdołach Nagle okazuje się, że jest rok 1840, a karczma jest Saloonem w miasteczku Louis Colony położonym na północno zachodnich rubieżach Stanów Zjednoczonych. Każdy z was ma swoje aspiracje i cele, ale jedno pragnienie jest wspólne: wypchać sobie dolarami kieszenie, a przy tym się za bardzo nie narobić.

W saloonie Josepha, jak zawsze w piątek wieczorem, panował totalny rozgardiasz. Wszędzie było słychać wrzaski i śmiechy pijanych gości. Większość siedziała przy stolikach i piła, niektórzy grali w karty. W rogu siedział staruszek, przygłuchy Eryk Zann, który grał na rozstrojonym pianinie. Nikomu nie przeszkadzał brak czystości dźwięków instrumentu, jako, że śpiewający pijani traperzy fałszowali jeszcze bardziej. Jednym słowem - panował totalny chaos, ale tak jak pajęczyna jest chaosem dla muchy, a porządkiem dla pająka, tak samo impreza w salonie była pod całkowitą kontrolą właściciela - Josepha Fishera.

Joseph zdążył zlustrować każdego wchodzącego gościa. Większość z nich znał doskonale, wiedział czego się po nich spodziewać. Część osób była nowa w miasteczku, ale na tyle na ile Fisher zdążył ich poznać, byli dla niego raczej nieszkodliwi. Jednak od początku wieczora uwagę jego przykuwał ten gość. Nigdy go wcześniej nie widział. Na pierwszy rzut oka nie wyróżniał się niczym od pozostałych traperów, ale Joseph czuł, że tajemniczy nieznajomy oznacza kłopoty. Takiego samego zdania był szeryf Thomas Anderson, który siedział przy barze i sączył powoli swoją whisky. Thomas i Joseph nie zamienili ze sobą ani jednego słowa, ale oboje wiedzieli jedno - na tego gościa trzeba uważać.

Ich obawy spełniły się. Podpity już lekko nieznajomy zaczął szarpać się z jedną z dziewczyn Josepha.
-Puszczaj mnie! Nie zapłaciłeś, to nie będzie pieszczot!
-Głupia dziwko! Przecież ci tłumaczę, że za tydzień będę miał tyle forsy, że zapłacę Ci za dziś, za jutro i za cały następny miesiąc!
-Jakiś problem, Betty? - do rozmowy wtrącił się Joseph.
-Pan chciał, tak jak ja się wstydzę. Na kredyt chciał!
-Ty szmato! - wrzasnął nieznajomy. Po czym zamachnął się, żeby uderzyć Betty.
W jednej chwili Joseph stanął pomiędzy nimi i zatrzymał rękę napastnika, po czym chwycił ją i energicznie wykręcił. Nagle w salonie zaległa cisza, wszyscy w skupieniu obserwowali przebieg akcji.
-Ty stary capie! #!$%@?! Pożałujesz tego! - krzyknął nieznajomy, po czym wysunął nóż z rękawa wolnej ręki i zamachnął się na Josepha.

Pan Fisher sprawnie uchylił się od ostrza, po czym szarpnął już wykręconą rękę napastnika. Ci którzy stali dość blisko - usłyszeli chrzęst łamanego nadgarstka, wszyscy pozostali usłyszeli wrzask nieznajomego. Joseph rzucił go na podłogę.
-#!$%@?! Zabiję cie dziadygo! Rozumiesz to? Już jesteś martwy! - odgrażał się napastnik. Powoli i niezgrabnie wstawał z podłogi trzymając się za nadgarstek.
Gdy już się podniósł zauważył, że wszyscy goście w salonie patrzyli się na niego. Popatrzył na swój rewolwer, po czym jego wzrok spotkał się ze wzrokiem szeryfa. Thomas nic nie powiedział, tylko prawie niezauważalne pokręcił głową po czym rzucił okiem na swój rewolwer, który trzymał w kaburze. Nieznajomy pomimo alkoholowego rauszu zrozumiał, że tym razem przegrał. Wziął kilka głębokich oddechów, po czym powtórzył spokojnie:
-Już jesteś martwy.

Paradoksalnie jego groźba powtórzona na spokojnie zabrzmiała bardziej poważnie. Następnie wyszedł z salonu, wsiadł na swojego konia i odjechał. Gdy tylko przeszedł przez próg, w salonie na nowo rozbrzmiała zabawa. Szeryf skinął na swojego zastępcę Henrego, ten wiedział już, że dostał za zadanie śledzić nieznajomego.
Joseph wrócił za bar. Thomas podał mu swoją pustą już szklankę, aby dolał mu whisky.

*

-No i gdzie to złoto?
-No jak gdzie, w rzece.
-#!$%@?, całą drogę tutaj spędziłem na barce, nie widziałem żadnego złota w rzece.
-Bo to trzeba umieć szukać. Podobno w górach jest więcej, ale tam są też indianie…
-No i? Przecież mamy strzelby, a oni tylko zaostrzone kijki

-DAWAĆ NA SOLO #!$%@?! KTO CHCE SIĘ POJEDYNKOWAĆ Z WIELKIM CHARLSEM!? (Gracz @ZdenerwowanyBialorusin [*] rzuca wyzwanie na pojedynek wszystkim obecnym, stawką jest 20$, pojedynek toczy się do pierwszej krwi)

*

Aby zdecydować co robi twoja postać, należy zaplusować JEDEN komentarz w każdej z grup: działania na weekend, działania na tydzień, postawa wobec niebezpieczeństwa.
Czas na zaplusowanie decyzji: do
soboty 21:00 31.08.2019

*

Poza działaniami jakie podejmuje Twoja postać można także dokonać zakupów w sklepie Kompanii Handlowej Harrisa. Link

***

@gasior22 @mac3 otrzymują osiągnięcie “Ihaha. Patataj.” za pierwsze zdobycie konia
@Gregua @Kolorowy_jelonek otrzymują osiągnięcie “Ręka rękę myje” za wspólne złożenie się na wóz
@Kolorowy_jelonek otrzymuje osiągnięcie “Pimp my ride” za pierwsze zdobycie wozu

(mam nadzieję, że wszystko działa i formatowanie się nie zepsuło xd)



#kilofyirewolwery #lacunafabularnieczarnolisto
Pobierz Akumulat - Tydzień 1
Karta postaci
Cena złota w tym tygodniu: 15$ za gram

Ja cie...
źródło: comment_6cSkU7TyaiVsMhLeJ6C1CclwCnRcHcve.jpg
  • 48
@Akumulat: @TynkarzCzwartejSciany @Anagama
- Jerry jadę na polowanie, będę potrzebował Twojego kuca do ciągnięcia wozu
- Śmiało bierz i tak zostaję w miasteczku. Tylko nakarm go porządnie!
- Z tego co widzę, to on i tak sam się karmi.
Obok przechodził Alameda unikając wzroku Tommy'ego.
- Alameda! Alameda! Czekaj Ty mały #!$%@?ąku!
- Kuuuuuuuuuuurwa - zaklął szpetnie Slime
- Nie #!$%@?, tylko biznes jest do zrobienia, ale potrzebuje piątaka pożyczyć.
-