Wpis z mikrobloga

#charakteropatia #charakteropatie #charakteropata #charakteropaci #stalin #jozefstalin #dzugaszwili #jozefdzugaszwili #uszkodzeniatkankimozgowej #uszkodzeniamozgu #mozg #koramozgowa #zsrr #zsrs #stalinizm #poleprojekcji #histeria #nadmiernyemocjonalizm #patologicznamsciwosc #stalinowskicharakter #egotyzmpatologiczny #atrofia #polafrontalne #urojenia #honor #zlo #ponerologia #ponerologiapolityczna #lobaczewski

"Charakteropatia frontalna: Ośrodki frontalne kory mózgowej (10 A i B wg podziału Brodmanna), zbudowane z filogenetycznie najmłodszej tkanki nerwowej, istnieją, praktycznie biorąc, tylko u człowieka. Mają one cytoarchitekturę podobną do znacznie starszych pól projekcyjnych wzroku, położonych na przeciwnym biegunie mózgu, co sugeruje podobieństwo funkcji. Autor natrafił na stosunkowo łatwą metodę badania ich funkcji psychicznej. Dzięki tej funkcji, jesteśmy zdolni do ujęcia w polu naszej uwagi pewnej ilości elementów wyobrażeniowych i dokonania ich wewnętrznego oglądu. Pojemność tego pola projekcji wewnętrznej wykazuje znaczne różnice międzyosobnicze, które jednak korelują nisko z ogólną inteligencją. Opisane przez starszych badaczy (A. Łuria i inni) funkcje tych ośrodków, akceleracji i koordynacji procesów myślowych wydająsię być pochodnymi tej funkcji podstawowej.

Uszkodzenia ośrodków frontalnych zdarzają się dość często jako okołoporodowe, u wcześniaków, rzadziej później na skutek wykrwawienia lub intoksykacji. Ilość okołoporodowych uszkodzeń została ostatnio znacznie zredukowana na skutek rozwoju położnictwa i opieki lekarskiej nad noworodkami. Dlatego ponerologicznie dramatyczną rolę tak powstałej charakteropatii można po części uważać za charakterystyczną dla minionych pokoleń i dla krajów z niedostatkiem opieki medycznej.

Ubytki kory mózgowej we wspomnianych ośrodkach upośledzają wybiórczo opisaną funkcję, ale nie powodują pogorszenia pamięci, zdolności do tworzenia skojarzeń, jak również funkcji o podłożu instynktownym. Nie upośledzona pozostaje zdolność do wyczucia sytuacji psychologicznej. Upośledzenie takie nie redukuje więc demonstratywnie ogólnej inteligencji. Dzieci z takim defektem uczą się początkowo prawie normalnie, a trudności szkolne pojawiają się dopiero wówczas, kiedy program nauczania zaczyna obciążać upośledzoną funkcję.

Patologiczny charakter takich ludzi, z reguły z komponentą histeryczną narasta z biegiem lat. Nie upośledzone funkcje psychiczne rozwijają się nadkompensacyjnie, co prowadzi do dominacji reakcji instynktownych i emocjonalnych. U osób bardziej witalnych z natury wyzwala się pragnienie walki i ryzyka, brutalizm słowa i postępowania. Ci, z wrodzonym talentem wyczucia sytuacji psychologicznej, rozwijają skłonność do wykorzystywania tego w sposób bezwzględnie egoistyczny. W myśleniu takich ludzi wytwarza się skrócona droga, która omijając upośledzoną funkcję prowadzi od skojarzeń do słów i czynów, jak i do nie podlegających perswazji decyzji. Te swoje zdolności, do wyczuwania sytuacji psychologicznej i uproszczonego szybkiego decydowania, w porównaniu do osób normalnych, które muszą długo myśleć, bo przeżywają walki motywów, osobnicy tacy interpretują sobie jako dowód swojej wspaniałości. Nad losem tych gorszych nie warto się długo rozwodzić. Deficyt wglądu we własny stan psychiczny i dominacja pierwotnych afektów prowadzi do patologicznej mściwości. Okazują się niezdolni do samorefleksyjnego wycofania się z raz podjętej a niedorzecznej drogi życiowej.

Wpływ takiego „stalinowskiego charakteru" na inne osoby, traumatyzujący i aktywnie fascynujący, wyjątkowo łatwo omija kontrolę zdrowego rozsądku. Duża część ludzi okazuje się skłonna do uwierzenia w nadzwyczajne właściwości takich osób, ulegając wpływowi ich egotyzmu patologicznego. Jeżeli w rodzinie jedno z rodziców zdradza taki defekt, choćby umiarkowanego stopnia, u wszystkich dzieci można dostrzec anomalie rozwoju osobowości i wszystkie potrzebują odpowiedniej psychoterapii.

Autor przebadał całe rodzeństwo starszych i wykształconych ludzi, gdzie źródłem takiego oddziaływania była najstarsza siostra z poporodową atrofią pól frontalnych. Od wczesnego dzieciństwa czterej młodsi bracia przyswajali sobie patologicznie zmienione tworzywo psychiczne, wraz z narastającą u siostry komponentą histeryczną. Potem do ich lat sześćdziesiątych zachowali powstałe w ten sposób zniekształcenia światopoglądu i sposobu przeżywania wraz z rysami histerycznymi, w nasileniu malejącym odpowiednio do zwiększającego się dystansu wieku. Z moralnym oburzeniem odrzucali wszelkie uwagi krytyczne dotyczące charakteru siostry, które mogły jedynie obrażać „Honor ich rodziny". Siostra wydawała się im osobą zupełnie normalną i wzorem cnót. Kobiety normalne były raczej mdłe, warte jedynie ich przedsiębiorczości erotycznej. Chorobliwe urojenia siostry, jej skargi na „niedobrego" męża, jej oskarżenia syna, w którym znalazła sobie kozła ofiarnego pomsty za swoje niepowodzenia życiowe, bracia przyjmowali za rzeczywistość, w którą należało angażować się z honorem. U dwóch starszych miało to już charakter partycypacji w jej obłędzie. Nikt z nich nie rozwinął przeciętnej choćby mądrości życiowej i nikt nie stworzył zdrowej rodziny.

Na ukształtowanie się charakterów tych mężczyzn złożyły się równolegle inne okoliczności zależne od czasów i środowiska w jakich się wychowali. Ich ojciec był Polakiem i patriotą, a matka Niemką. Zgodnie z obyczajem tamtych czasów, żona przyjęła formalnie narodowość męża. Pozostała jednak wyznawczynią obyczajów z przełomu wieków wraz z ich histerycznością militaryzmem i splendorem trzech cesarzy. Pojęcia Honoru święciły wtedy swój tryumf. Wystarczyło przypatrywać się komuś zbyt długo, aby zostać wyzwany na pojedynek. Dlatego bracia tej siostry wyrośli na pojedynkowiczów z wieloma bliznami po cięciach, którzy jednak pokrajali innych więcej i gorzej.

Kiedy więc potem ludzie z humanistycznym wykształceniem zastanawiali się nad charakterem tej rodziny, dochodzili łatwo do wniosku, że to w tamtych czasach i obyczajach należy szukać przyczyn takiego ukształtowania się ich osobowości. Tymczasem analiza psychologiczna ujawniła tamten podstawowy wpływ czynnika patologicznego. Gdyby więc najstarsza siostra (hipoteza wyłączająca) nie uległa uszkodzeniu pól frontalnych mózgu i wspomniane jej oddziaływanie nie miało miejsca, osobowości braci rozwijałyby się w bardziej naturalny sposób, także w tamtych czasach i środowisku. Staliby się wtedy bardziej przystępni dla wartości humanistycznych, zdrowego rozsądku i moralnych, a ich umysły korzystałyby z tego w życiu. Stworzyliby bardziej udane rodziny i znaleźli dobrą radę u rozumniejszych małżonek. Zło, do którego puli dodali w życiu sporo, nie zaistniałoby wówczas w ogóle, lub zostałoby zredukowane do warunkowanego przez bardziej odległe czynniki patologiczne.

Rozważania porównawcze, z dostateczną ilością przebadanych osób, doprowadziły autora do przekonania, że Józefa Wisarionowicza Dżugaszwili, znanego potem jako Stalin, należy zaliczyć do przypadków tej właśnie złorodnej charakteropatii, która rozwinęła się prawdopodobnie na podłożu okołoporodowego uszkodzenia pól frontalnych kory mózgowej. Wskazuje na to wiele z tego, co można o nim przeczytać lub usłyszeć. Jego brutalnie fascynujący charyzmatyzm, egocentryczna wiara w swój geniusz u człowieka umysłowo niewybitnego, charakterystyczne, często infantylne, a nieodwołalne decyzje, patologiczna mściwość i bezwzględność wobec tych, którzy wchodzili mu w drogę, wraz z niezdolnością do samokrytycznego wglądu we własny stan psychiczny, dają w sumie typowy obraz. Tłumaczy to także jego zależność od psychopaty, jakim był Ławrenty Beria.

Na niektórych zdjęciach Stalina można dostrzec zniekształcenia czoła, jakie obserwujemy u osób z wcześnie powstałą atrofią ośrodków frontalnych.
Zapadanie tych typowych nieodwołalnych decyzji jego córka Swietłana opisuje następująco:

Jeżeli kogoś z dawna mu znanego wyrzucał z serca, jeżeli w duszy zaszeregował go już wśród, swoich „ wrogów " — nie można było z nim rozmawiać o tym człowieku. Proces odwrotny, przekonanie go, że ów nie był jego wrogiem, był dlań niemożliwy, a wszystkie próby w tym kierunku przyprawiały go o wściekłość. Ani Redens, ani wuj Pawlusza, ani A.S. Swanidze nie byli w stanie coś tu zdziałać i jedynie co osiągali — to utrata kontaktu z ojcem i jego zaufania. Po ostatnim widzeniu rozstawał się z każdym z nich jak z potencjalnym nieprzyjacielem, jednym z „ wrogów"...


Kiedy więc rozważamy ogrom zła, którego dokonaniu patronował Stalin, powinniśmy zawsze wziąć pod uwagę tę złorodną a niestety zbyt mało zbadaną charakteropatię i jej przypisać należną część „winy".

Nie branie pod uwagę patologicznych przyczyn zdarzeń tamtych niedawnych a nieludzkich czasów i interpretowanie ich w kategoriach historycznych i moralnych prowadzi do poczucia bezsilności, a pozostawia potężną lukę poznawczą. Równocześnie truje ludzkie umysły i dusze, co może otwierać drogi dalszym członom ponerogenezy. Dlatego ponerologiczne zrozumienie tych czasów i ludzi i popularyzacja tego, powinny stanowić jeden z warunków drogi do trwałego pokoju." - Ponerologia polityczna - Andrzej Łobaczewski