Wpis z mikrobloga

Trochę nie rozumiem hejtu na niektórych nauczycieli. Niżej widziałem jeszcze komentarz, że w wakacje nauczyciele też mają wolne jak dzieci i się obijają. Np. moja mama jest nauczycielką w podstawówce i jej wakacje wyglądały tak:
Pierwszy tydzień wakacji ( ogarnięcie końcowych formalności itd. )
Drugi tydzień wakacji ( kolonie które musiała organizować przez chęć dyrektora )
Dwa tygodnie przed końcem wakacji ( ponownie jeżdżenie codziennie i dopinanie różnych rzeczy )
Już nie mówię o szkoleniach, spotkaniach, wyjazdach również związanymi ze szkołą.
Dalej?
W samej szkole miała małe dziecko które mówiło, że wszystkich zabije i potnie ( 2 klasa podstawówki ). Ciągle się darł a jego rodzice mieli wszystko w dupie. I takich przypadków było więcej. Potem po całym dniu krzyków dzieci, niewychowania i innych rzeczy bo czasem trafia się jej klasa która naprawdę daje w kość nie ma ochoty na nic i przez fakt, że ma swoje dzieci które też "krzyczą" bo są małe potrafi doprowadzić do skraju wytrzymałości. Potem też nie mówię, że przynajmniej 3 razy w tygodniu siedzi do 1-2 w nocy i pisze na komputerze prace i inne rzeczy dla tych dzieci. Także szanujmy nauczycieli tych którzy nie są toksyczni, ponieważ miły nauczyciel który naprawdę się stara zasługuje na szacunek. Pamiętam, że kilka lat temu jak chodziłem do technikum to miałem bardzo miłą Panią od matematyki. Klasa oczywiście jak to klasa. Gadanie głośne, telefony i inne. Kobiecinę tak podirytowali, że zrezygnowała i do nas więcej nie przyszła, a w zamian tego dostaliśmy tyrana który koniec końców za te gadania całej klasie wystawił 2 na koniec ( z czego większość w poprzednich klasach u różnych nauczycieli bo nam zmieniali się co rok średnio miała 3.5-4).
Więc to nie tylko nauczyciele są tacy źli a też uczniowie, którzy do takiego stanu ich doprowadzają.
#szkola