Wpis z mikrobloga

@Arditi: szanuję Twoją decyzję, co prawda "z raz obranej drogi nie zawracaj w tył" (lol, jakby się dało zawrócić do przodu), no i w ogóle to jest "droga bez odwrotu", i teraz koledzy będą Cię szykanować, że "znów jeden z nas odwrócił się by odejść, by przed wrogami zginać swój kark", ale dobrze zrobiłeś. Wspieram serduszkiem
@Arditi: szkoda... będziesz takim tragicznym, samotnym wilkiem, nienawidzonym przez swoich byłych przyjaciół i przez byłych wrogów... Ale to jest fajne nawet, odrzucony i wzgardzony będziesz mógł się skupić na bezlitosnej walce z faszyzmem. I nikt nie będzie wiedział, kim jesteś. I dopiero po wielu, wielu latach to odkryją, i niedobitki faszystów powiedzą wtedy "ach, to był prawdziwy wojownik, cóż zrobiliśmy źle, że odszedł od nas przed laty?" a antifiarze powiedzą wtedy