Wpis z mikrobloga

Mili państwo,

wielu z was zagłębia się w techniki oszczędzania i inwestowania pieniędzy. Można to traktować jako pewnego rodzaju ciekawe hobby, ale ile faktycznie udaje wam się uzyskać kapitału w stosunku do czasu poświęconego na zbadanie tematu? Stawiam tezę, że zabawy w oszczędzanie, czy takie domowe inwestycje, nawet jeśli przynoszą jakiś zysk, to odciągają nas od czegoś, co powinno być naszym modus operandi - zwiększanie naszej wartości o rzędy wielkości, a nie procenty. To można osiągnąć tylko inwestując w siebie i swoją pracę, a nie "dochody pasywne".

Powinniśmy szukać okazji do wielkich zwycięstw, do dużych skoków, a nie małych kroków, dzięki którym może gdzieś dojdziemy przed 60tką jak inflacja tego nie zje.

Temat rozwijam poniżej

https://medium.com/@krystianlaskowski1/two-biggest-myths-about-personal-finance-9ba76917d4e3?source=friends_link&sk=e9edf043c951499b8aade22458605173

#oszczedzanie #inwestowanie #inwestycje
  • 9
  • Odpowiedz
@KrystianLa: Wszystko zależy od sytuacji. Jeśli jesteś programistą 15k i do tego singlem to na luzie możesz oszczędzać w okolicy 10k miesięcznie. W skali roku to już daje wkład na małe mieszkanko, a stąd prosta droga do wypracowania wymarzonego "dochodu pasywnego", który pozwoli ci na emeryturze wypoczywać na złotych plażach zamiast w polskich szarych blokowiskach.
Jeśli masz niskie kwalifikacje i zarabiasz w okolicach średniej krajowej to oczywiście warto zainwestować w rozwój
  • Odpowiedz
@jankowski90: Stopa zwrotu przy dochodzie pasywnym (takim prawdziwie pasywnym), rzadko przekracza 10%. Stąd ta matematyka, że w młodym wieku łatwiej dostać 10% podwyżki lub znaleźć dodatkową robotę na weekendy.

Nie tylko może być to bardziej opłacalne, ale i ciekawsze niż poznawanie mechanizmów giełdy/bitcoina/nieruchomości.

pracując na czyjś rachunek zawsze będzie sufit


I tą część powinienem rozwinąć - że w podejściu które proponuje jesteś przedsiębiorcą, który zarządza sobą. Możesz być zatrudniony na umowie
  • Odpowiedz
Jeśli w obecnej branży zbliżasz się do sufitu, wtedy szukasz dodatkowych zleceń po godzinach albo zmieniasz branżę.

@KrystianLa: Wybacz, ale jeśli zarabiam w pracy jakieś 120zł/h na B2B i pracuję po 9-10h, to ostatnie o czym myślę to branie roboty "po godzinach", a zmiana branży nie wchodzi w grę, bo nikt mi nie zaoferuje podobnych pieniędzy bez adekwatnego doświadczenia. Taka osoba ceni już czas wolny i rozwijanie swoich pasji, zainteresowań. Jednocześnie
  • Odpowiedz
@jankowski90: To brzmi ja osoba która jest usatysfakcjonowa tym co ma i nie chce więcej, zabezpiecza tylko zakumulowany kapitał przed stratą.

Ja będąc w takiej sytuacji chciałem jednak czegoś więcej, zacząłem pracować w weekendowej szkole programowania i udzielać korepetycji oraz szkoleń po godzinach.

A ostatecznie przesiadłem się ze stawek polskich na amerykańskie i szukam możliwości wystartowania własnego biznesu z kapitałem VC. Prawdopodobnie zmusi mnie to do "przebranżowienia" - już teraz zużywam
  • Odpowiedz
@KrystianLa: Dobrze prawi, ma dobre zarobki to czego chcieć więcej, roboty po godzinach? Ja zarabiam mniej i ciągle tylko szukam chwili na hobby oczywiście nie zarobkowe
  • Odpowiedz
@turfa8: Jasne, ludzie mają różne motywacje. Są tacy, którzy chcą pomnażać kapitał, są tacy którzy są zadowoleni z tego co mają i nie potrzebują więcej. Teza, którą stawiam, jest taka że nawet jeśli jesteś w tej drugiej grupie, klasyczne metody oszczędzania czy inwestowania nie są dla Ciebie. Zużyjesz na nie nieproporcjonalnie dużo czasu do efektu.
  • Odpowiedz