Wpis z mikrobloga

@HenrykMiller:

Zastanawia mnie skąd mają takie wyliczenia ?
Za komuny jak wódka była na kartki to co drugi towarzysz-obywatel pędził bimber w łazience, szopie, komórce itp. miejscach.
W latach 90tych i na przełomie wieków normą było kupowanie tańszego spirytusu zza wschodniej granicy. Zazwyczaj rozlewanego z beczek a szczytem luksusu był Royal w plastikowej butelce.

Chyba mamy na prawdę wybitnych specjalistów skoro potrafią oszacować skale tego zjawiska.

Nie wiem jak Wam, ale
  • Odpowiedz
@szefol13: ktoś już gdzieś o tym pisał. Po prostu kiedyś alkohol się piło grubo albo wcale. Teraz bary pękają w szwach od ludzi pijących piwko, winko itd. To się przekłada na statystyki ze walimy ogromne ilości alkoholu. I nie oznacza to ze 3/4 narodu wali pół litra przed wyjściem do pracy
  • Odpowiedz