Wpis z mikrobloga

Gdyby ból był tylko wymysłem antynatalizmu, środki przeciwbólowe nie sprzedawałyby się tak dobrze

Kaja Szulczewska:

Zacznijmy od definicji, bo wiele osób na pewno nie wie czym on jest sam w sobie. Antynatalizm to pogląd filozoficzny przypisujący narodzinom negatywną wartość. Brzmi dość dziwne, dla niektórych nawet podle i okrutnie, ponieważ jesteśmy przyzwyczajeni, że narodziny to coś, czym trzeba się cieszyć. W naszej kulturze akt narodzin jest uważany za coś wręcz świętego. Antynatalizm podważa tę kulturową wartość, nie robi tego jednak z powodu niechęci do samych dzieci (nie jest "dzieciofobią", jak postrzegają go niektórzy), a z powodu głębokiego filozoficznego przekonania, że tworzenie nowych istot nie jest wcale tak pozytywne, jak to się w zwyczaju przejęło uważać.

Antynataliści i antynatalistki mają różne poglądy na ten temat. Nie jesteśmy wszyscy tacy sami, zastrzegam więc, że moje poglądy mogą nie odzwierciedlać poglądów innych. Dla mnie to złożone przekonanie wynikające z mojego systemu wartości. Uważam, że sprowadzając na ten świat nową istotę, wyposażoną w sprawny układ nerwowy, narażamy i skazujemy ją na odczuwanie bólu. Mówiąc ogólniej, na szeroko pojęte cierpienie zarówno psychiczne jak i fizyczne. Nie neguję przy tym możliwości doświadczania przyjemnych rzeczy, te jednak nie są tak pewne jak ból, który jest koherentną częścią naszego istnienia.

Jako antynatalistka nie chcę przyczyniać się do tworzenia nowych ludzi, ale rozszerzam to też na inne czujące istoty. W związku z tym np. nie rozmnażam psów, jestem przeciwna hodowli zwierząt itd. Mój antynatalizm wywodzi się z mojej międzygatunkowej empatii i umiejętności dostrzegania jak dużo cierpienia generuje nasz świat, zarówno względem ludzi, jak i innych zwierząt i żyjątek.


Szczerze mówiąc spotkałam się z tym poglądem dość wcześnie, już jako nastolatka przeczuwałam, że jest coś nie tak z tym światem, skoro tylu ludzi głoduje, cierpi w wyniku działań wojennych, w wyniku okrutnych praktyk religijnych, a do tego masa dzieci nie ma domu i czeka na kochających rodziców. Tak się składa, że mieszkałam w niedalekiej odległości od domu dziecka, więc świadomość, że wiele dzieci czeka na dom była ze mną od małego.

Nie mogłam zrozumieć dlaczego zamiast bezrefleksyjnie się rozmnażać, nie zajmiemy się najpierw potrzebującymi.Szybko zdałam sobie sprawę, że egoizm to dość uniwersalna cecha ludzka. Kiedy adoptowaliśmy psy ze schroniska zrozumiałam, że ludzie rodząc dzieci, czy kupując rasowe zwierzęta, wcale nie chcą miłości, jak deklarują, ale chcą zaspokoić swoje egoistyczne zachcianki. Sytuacja dzieci w domach dziecka i pękających w szwach schroniskach popchnęła mnie do tego, by dalej zgłębiać temat ludzkiego egoizmu i okrucieństwa. Okazało się wtedy, że na świecie jest głód, wojny, a biliony zwierząt rocznie są zabijane na pożywienie, którego de facto nie potrzebujemy. W rzeczywistości jesteśmy w stanie żywić się w dużo bardziej ekologiczny sposób, np. białkiem roślinnym. Przy tym wszystkim niszczymy też dziką naturę i całe ekosystemy, bo jako gatunek jesteśmy niezwykle inwazyjni.


Alez to jest niesamowicie prawdziwe. Egoizm!

#antynatalizm #efilizm #filozofia #przemyslenia #bekaznatalistow
  • 4
Nie jestem za wyginięciem gatunku ludzkiego, miałoby to dość samobójcze inklinacje


No tutaj to palnęła głupotę. Tak samo dalej...

Przy czym uważam, że dobrze zrobiłaby nam przerwa, ogólnoświatowa, dobrowolna przerwa w rozmnażaniu. Jakieś 10-15 lat bez nowych ludzi, a ten czas przeznaczyć na tworzenie nowych technologii i pomysłów, jak nas w mądry sposób wyżywić, nie niszcząc planety, która jest nam niezbędna do życia i jak nauczyć ludzi pozytywnych zachowań


Jeśli wierzy, że