Wpis z mikrobloga

Wrzucam swoje jakieś tam pierwsze wrażenia z Katmandu bo zainteresował was troszkę mój poprzedni wpis. Spędziłem 2h na lotnisku w strefie imigracyjnej, hello friend, duchota, smród spalin=kaszel, trąbienie non stop, PRZEpyszne jedzenie (dal bat i momosy pychota). Jakość powietrza to jakaś masakra, co chwile normalnie zatyka. Ten smog który mamy w Polsce to jak porównanie żabki do Tesco. Jedzenie bardzo tanie a piwo drogie. Za jedzenie którego nawet nie dojadlem zapłaciłem ok 34zl z czego cena piwa to połowa tego. Kupilem polar i ciepłe rękawiczki po taniości choć i tak pewnie przepłacilem bo nie jestem mistrzem targowania no ale zszedłem z początkowej ceny o 30zl. Z lokalsow z którymi miałem kontakt jest podzielenie 50/50 na takich u których widać tylko chęć zysku i takich którzy są bardzo sympatyczni. Ale to raczej w większości krajów będzie podobnie. Mam jeszcze jeden pełny dzień w stolicy który poświęce na znalezienie kijków, załatwienie permitów, a w poniedziałek ruszam rano autobusem do Besishahar na start trekku dookoła masywu Annapurny. Tam się będzie działo nie mogę się doczekać jak opuszczę to miasto. #podrozujzwykopem #azja #nepal
polisz_kieubasa - Wrzucam swoje jakieś tam pierwsze wrażenia z Katmandu bo zaintereso...

źródło: comment_AEHSsF2rXQDeLhQd3QDf6g7LjOGE1Xcu.jpg

Pobierz
  • 6
@polisz_kieubasa

dal bat i momosy pychota


Bokiem ci wyjdą jeszcze - zobaczysz ( ͡º ͜ʖ͡º)
Chociaż w domach gościnnych jest dużo więcej potraw, więc może nie będzie tak źle.

Udanego trekingu, ja 2 dni temu z Kathmandu wyleciałem. Ale wracam, za jakieś kilkanaście dni więc można się na piwo i sziszę ustawić.
Ja przed wyjściem na trekking tez mialem dość Katmandu, ale po zejściu z gór odbiór miasta wydał mi się zupełnie inny i jakoś przyjemniej się zwiedzało