Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mirki jeśli męczycie się w życiu, nie czujecie z niego zadowolenia, dawno nie czuliście radości, idźcie do psychologa i psychiatry (jeśli psycholog zaleci)!!!

Długo żyłem tak myśląc, że tak po prostu jest. Nic mi się nie chciało, oglądałem w domu seriale cały czas, nic mnie nie cieszyło, cały czas zamawiałem żarcie bo nie chciało mi się go robić, w chacie syf, bo nie miałem mocy sprzątać, non stop wku***ony, wszystko mnie irytowało, cały czas niespokojny byłem, w głowie cały czas tłok myśli, przerabiałem wszystkie możliwe negatywne scenariusze odnośnie tego co się może wydarzyć w różnych sytuacjach. Z perspektywy osoby z zewnątrz nie wyglądało to źle, nie byłem super gruby, jakbyś do mnie przyszedł, to na pierwszy rzut oka chata wyglądała ok, dobrze udawałem w rozmowach z innymi osobami, że jestem zadowolony z życia itp.

Mój stan psychiczny zaczął rzutować na zdrowie fizyczne o czym wywnioskowali lekarze, gdy trafiłem do szpitala i mimo dziwnych dolegliwości, po wielu badaniach nie stwierdzili nic (bóle głowy, zawroty głowy - czasami hardcorowe). Tak oto, trafiłem do psychologa i psychiatry. O ile psycholog będzie działał latami pewnie zanim mnie ogarnie, to psychiatra na wejściu przepisał bardzo lekkie leki antydepresyjne.

Po 2 tygodniach od rozpoczęcia kuracji, moje życia zaczyna wyglądać zupełnie inaczej. W weekend o 7 rano wyszedłem z psem na 2 godzinny spacer po lesie i sprawiło mi to frajdę. Sprzątam w domu i czuję do tego motywację, nie mogę przestać. Jestem teraz ostoją spokoju, lepiej mi się myśli, negatywne myśli nie zapętlają mi się już w głowie, podchodzę do różnych tematów na spokojnie a nie emocjonalnie.

POLECAM! W Polsce nadal wizyta u psychologa czy psychiatry to trochę wstyd, ale chrzanić to. Wasze życie i zdrowie jest ważniejsze!

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 29
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@AnonimoweMirkoWyznania: Potwierdzam.U mnie było podobnie, nic mnie nie cieszyło, cały czas byłem zlękniony, jakbyś się czego bal.Ja niestety zwlekałem zbyt długo, miałem objawy depersonalizacji i derealizacji (koszmarne uczucie, jakbyście żyli pod wodą).Poszedłem do psychiatry, przepisał mi lek (w zasadzie to jeden lek ktory na bieżąco stosuje) o nazwie aciprex.U mnie w przeciągu dwóch tygodni wszystkie objawy zniknęły.Jedynym minusem jest to, że jak się zrobi chociaż krótka przerwę w zażywaniu tego typu
OP: @Gandezz:
Psychiatra pierwsza wizyta na Luxmed, więc dla mnie za darmo. Kolejne wizyty na NFZ zarówno u psychiatry i psychologa, więc całość za darmo. Na pierwszą poszedłem na Luxmed, bo był dużo krótszy termin oczekiwania.

Dużo złego słyszałem o psychologach na NFZ ale teraz widzę, że niestety trzeba trochę poszukać po prostu, żeby trafić na kogoś, kto jako człowiek Ci pasuje i czujesz, że się rozumiecie. Trzeba mieć
OP: @baba_by_sie_jednak_przydala: Zapisane Nexpram, kupiony zamiennik - Excitalopram Actavis

@Demon_Maxwella: @Rak-Pustelnik: Nie robiłem nic poza lekami i psychologiem. Z tego co mi wiadomo, to szybkość działania zależy od leku, stanu pacjenta i jego podatności na lek. Psychiatra powiedział mi, że miał pacjentów którzy czuli różnicę (a przynajmniej twierdzili, że czują) po 3 dniach, miał takich, którzy czuli różnicę po 2 tygodniach, 2 miesiącach i takich, którzy nie poczuli
@AnonimoweMirkoWyznania Lekkie antydepresanty 2 tygodnie po rozpoczęciu ich brania w większości przypadków nie dają żadnych wielkich efektów. Poprawa Twojego stan zdrowia to pewnie efekt placebo. Swoją drogą początkowo najczęściej jakimkolwiek efektem takich substancji jest swego rodzaju zobojętnienie.


@Demon_Maxwella: Skąd masz takie informacje? Nie wiem co to "lekkie" antydepresanty, ale sam jestem w trakcie terapii dość małą dawką i już kilka godzin po wzięciu pierwszej tabletki pojawiły się "efekty". To znaczy na
OP: @Niepatrz: Dzięki, ale serio leć do lekarza :) Nie ma sensu tracić czasu...

Jeśli chodzi o alko, to mam od dawna problem z migrenami i alko je nasila, więc przestałem pić kilka lat temu. Także dla mnie nie ma to teraz znaczenia, bo i tak nie piję.

@analboss: Nie wiem. Nie obchodzi mnie to. Ważne, że jest lepiej.

Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis (OP)
Zaakceptował: