Aktywne Wpisy
Wczoraj jako 37 latek kochałem się z 15 latką. (przypominam ze to jest wiek zgody a nie 16 jak niektórzy myślą). Panna nie pochodzi tez z „bidula czy z jakiejś chorej rodziny. Rodzice są dobrze sytuowani, ona miala ochotę przeżyć pierwszy raz z gościem który jak to określiła, potraktuje ja z szacunkiem zaangażowaniem. Z racji tego ze moja matka to skrytykowała pytam mirkow. Czy to jest chore? #zwiazki #sex
Graner +26
Piszę ten post ponieważ to zdjęcie jest dowodem na jeden z nielicznych moich sukcesów życiowych.
Oba koty zostały porzucone jeden przy drodze ponad dwa lata temu (Kajtek) i a drugi pod koniec sierpnia (Geralt) przy czym ten wpis bedzie dotyczył tego mniejszego.
Geralt na swoje szczęście został zabrany od swojej kociej mamy i podrzucony moim teściom w stanie agonalnym. Koci katar w stanie mocno zaawansowanym, zaropiale oczy w takim stopniu ze widzial częściowo tylko na jedno, wodniste juz nie kontrolowane biegunki, skrajne wychudzenie oraz wypadł mu odbyt. Napisałem na szczescie ponieważ z jego miotu tylko on przeżył a bylo ich podobno szóstka. Na wsiach empatia do zwierząt jest na niskim poziomie ze względów oczywistych (zabijanie zwierząt hodowlanych itp itd).
Geralt mial podwójne szczescie po pierwsze został przygarnięty akurat w momencie w którym wybralem sie z moją luba na wesele w jej rodzinne strony a po drugie podczas nocy w piwnicy ogrzewała go własnym ciałem poczciwa suczka Tosia.
Po moim przyjeździe i 30 sekundowej diagnozie która początkowo nie dawała mu szans na przeżycie z powodu stopnia zaawansowania wszystkich czynników zobaczyłem ile sił życiowych ma ten zabiedzony kotek. Reagował na każde zawołanie, klepnięcie ręką w miejsce gdzie mial przyjść bylo dla niego zrozumiałe w sekundę. Przytulał sie i pokazywał, ze potrzebuje ciepła ludzkiego ciała.
Teście nie dawali mu żadnych szans i nie chcieli wydawać pieniędzy na wizyty u weterynarza z kotem który prawdopodobnie nie przezyje trasy.
Jako, ze nie mogłem tego tak zostawić pojechałem z moja kobietą do weterynarza bez kota z gotową diagnozą po same leki. Mieliśmy obawy, ze nie bedzie nam chciał weterynarz sprzedać leków bez kota jednak po dokładnym opisie dolegliwości wet przyznał mi racje i dał mi dwa proszki do pokarmowe oraz krople do oczu za caly zestaw zapłaciłem 30 złotych.
Wystarczył jeden weekend i kropienie oczu co godzinę a kotek gdy wyjeżdżałem otwierał juz oba oczka. Po półtorej tygodnia podawania leków kot byl w 100% zdrowy i jest prawdziwym złotem.
Jego starszy " brat " początkowo go nie akceptował ale jak widać po zdjęciu są już dobrymi ziomkami. Prawdopodobnie Kajtek zorientował się, że Geralt nie zagrozi jego ulubionemu przysmakowi którym sa obierki i surowa marchewka. Tak Kajtek jest pół Jaroszem ale o tym już innym razem.
#koty #pokazkota #chwalesie