Wpis z mikrobloga

Dziewczyna między światami

Frida Kahlo

To tylko blaszka. Nieduży prostokątny arkusik. Takich meksykańscy malarze używają do swoich retablos - czyli obrazków, w których dziękuje się Bogu lub świętym za doznane łaski.
Frida Kahlo widziała, jak twórcy retablos pracują w swoich sklepikach. Malują ciągle te same postacie. Mają zręczne i cierpliwe ręce. Jezus otwiera ramiona, Maryja patrzy na Dzieciątko. Ci malarze nie zarabiają dużo, ale na pewno lubią chwilę, w której ktoś kupuje obrazek i jego twarz się rozjaśnia. To tak, jakby sam Jezus mu mówił: "Nie martw się. Dopóki masz retablo, będę tu, nic złego się nie wydarzy".
Frida siedzi w łóżku z małą blaszką przed sobą i farbami na stoliku nocnym. Tylko gdy leży, czuje się dobrze. Gdy stoi, pojawia się ból. Gdy siada - także. Czasem ból się rozmywa, traci na intensywności... ale tego ranka jest źle. Pewnego dnia - miała wtedy osiemnaście lat - wsiadła do autobusu, tego samego co zwykle. Autobus zderzył się z tramwajem, Frida niemal straciła życie. Lekarze ją uratowali, lecz nigdy tak naprawdę nie odzyskała zdrowia.
Właśnie wtedy zaczęła malować. Spędziła w łóżku całe miesiące. Sztuka pomagała jej zapomnieć o bólu. Kiedy Frida pracowała nad swoim autoportretem, to było jak układanie samej siebie, rozbitej na kawałki, od nowa. A przecież za każdym razem, na każdym autoportrecie, te kawałki układały się inaczej.
"Kim jestem? - zadawała sobie pytanie. - Jestem tyloma różnymi Fridami. Która z nich to ta prawdziwa? Cóż, wszystkie one są na swój sposób prawdziwe".
Malarka czasem lubi swoją twarz, a czasem nie może znieść jej widoku. Tych wielkich ciemnych oczu, z których można wszystko wyczytać, i grubych zrośniętych brwi.
Dziś rano obudziła się z pomysłem na kolejny autoportret. Tym razem namaluje Fridę Kahlo w pięknej sukni, jakby była dziewczyną wybierającą się na bal. Z delikatnych muśnięć pędzla rozprowadzającego farbę po gładkiej blaszce wyłania się Frida w bladoróżowej sukience.
- Jesteś Kopciuszkiem! - wykrzykuje jej mąż Diego, gdy przychodzi się pożegnać, a ona pokazuje mu obrazek.
- Chciałabym! - odpowiada Frida. - Gdyby tylko mój książę został ze mną, zamiast ciągle uciekać.
- Odpocznij. - Stoi gotowy do drogi, z walizką w ręku i w kapeluszu. - Zobaczymy się w przyszłym tygodniu.
Diego Rivera to duży, przyciężkawy mężczyzna. Maluje ogromne murale na ścianach szkół, budynków rządowych, fabryk. W Meksyku wielu ludzi nadal nie potrafi czytać i uczy się historii swojej ojczyzny z obrazów Rivery. Na przykład tego, jak ważną rzeczą była meksykańska rewolucja. Rewolucjoniści obalili reżim, który prześladował swoich obywateli. Teraz rząd troszczy się o ludzi. Takie jest przesłanie murali Diega Rivery.
Poproszono go, aby namalował murale również w Stanach Zjednoczonych. Gdy Frida poczuje się lepiej, dołączy do niego. Zna wielu Meksykanów, którzy marzą o wyjeździe. O tym, że znajdą w Stanach pracę w fabryce, kupią samochód, będą mieć w domu elektryczność zamiast lamp naftowych. Jej przyjaciele mówią:
- Nasz kraj musi zacząć się modernizować! Żyjemy w przeszłości. Przyszłością są Stany Zjednoczone!
Frida patrzy na swój obrazek i wyobraża sobie taką scenę:
"W sukni Kopciuszka idę na bal, gdzie wszyscy tańczą w rytm pracujących maszyn. Dym z komina fabryki samochodów ma zapach pieniędzy".
Dziewczyna w różowej sukni stoi plecami do fabryk i ich trujących wyziewów. Zwraca się ku ruinom azteckiej świątyni i szczątkom rzeźby przedstawiającej szkielet. A także ku dziwnym nagim bóstwom, dzikim kwiatom i kaktusom, które wyrastają z ziemi Meksyku. Oraz ku słońcu i księżycowi przedzielonym błyskawicą. Lecz kim jest ona, ta Frida - dziewczyna z meksykańską flagą i papierosem w dłoni?
Po jednej stronie amerykańskie fabryki i drapacze chmur. Po drugiej stary jak świat Meksyk. Która szala przeważy? Co Frida w końcu wybierze? Dodaje do pomarańczowoczerwonej farby odrobinę żółtej i białej, aby namalować swój koralowy naszyjnik. Diego kupił go dla niej na targu.
Och! Zupełnie jakby drut wbijał jej się w plecy. Frida bierze głęboki oddech. Policzyć do dziesięciu. Jeden, dwa, trzy...
W lustrze po drugiej stronie pokoju widać siedzącą w łóżku młodą kobietę. Ta wymizerowana istota patrzy na Fridę, jakby mogła - niczym promień rentgenowski - przejrzeć ją na wylot. Zajrzeć jej w duszę, w kości, w tajemnice. Malarka odkłada pędzel.
- Rozchmurz się, moja droga - mówi cicho.
Interesująca dziewczyna w lustrze odwzajemnia jej uśmiech. Rozumie.

Fragment książki "Gwiaździsta noc Vincenta i inne opowieści. Historia sztuki dla dzieci" autorstwa Michaela Birda z ilustracjami Kate Evans.

#ksiazki #czytajzwykopem #ksiazkidladzieci #malarstwo #sztuka #historiasztuki #fridakahlo
Pobierz dekonfitura - Dziewczyna między światami

Frida Kahlo

To tylko blaszka. Nieduży ...
źródło: comment_vAWKCgaiuOGxjyZLGXJOUAoxMUOkAcRr.jpg