Wpis z mikrobloga

Biuro tłumaczeń ATET z Warszawy (czyli ja) szukam ogarniętej osoby, która:

- Obsłuży klienta i ustali szczegóły zlecenia (tłumaczenia pisemnego lub ustnego). 90% obsługi klienta to korespondencja emailowa - klienci zwykle przychodzą tylko po odbiór tłumaczeń wierzytelnych,

- Dobierze odpowiednią osobę (tłumacza, korektora) do wykonania pracy,

- Wprowadzi szczegóły zlecenia do systemu XTRF,

- Upewni się, że zlecenie jest wykonywane zgodnie z ustaleniami,

- Po wykonaniu zlecenia odeśle klientowi, wystawi fakturę itp.,

- Czasami coś zeskanuje, wydrukuje i pójdzie na pocztę. Ot biurowe sprawy.

Praca w biurze tłumaczeń nie jest rocket science ( https://www.youtube.com/watch?v=THNPmhBl-8I :)) ), ale praca wymaga:

- Skrupulatności i dokładności. Inaczej pogubisz się realizując 10 projektów jednocześnie,
- Umiejętności poprawnego i ładnego pisania po polsku. Niby oczywiste, ale chodzi także o "drobne" szczegóły, takie jak pisanie "100 zł", a nie "100zł", "5%", a nie "5 %". Zauważyłem, że jeżeli ktoś nie ma takich rzeczy we krwi, to będzie popełniał cały czas te same błędy. Tego chcę uniknąć.
- Skoncentrowaniu się na kliencie. Chodzi o to, aby obsługiwać klienta tak, jak samemu chciałoby się być obsługiwanym. Na zapytanie klienta, który pierwszy raz wysyła zapytanie o tłumaczenia można przecież odpowiedzieć:

"Dzień dobry, całkowita cena to 200 zł netto, będzie gotowe jutro, proszę o potwierdzenie"

ale też:

"Szanowny Panie,

dziękuję za przesłany dokument. Potwierdzam możliwość jego wykonania do jutra do godziny 15. Całkowity koszt to 200 zł netto (246 zł brutto).
Czy taki termin będzie wystarczający? Jeżeli tłumaczenie potrzebne jest wcześniej, proszę o informację. Postaram się pomóc".

Jasne, że podane przykłady zależą też od polityki firmy, ale chcę pokazać, że na tle drugiej wiadomości, pierwsza brzmi dość "olewczo". Tak pisać można z klientem, którego już znamy.

Gdzie? Warszawa, ul. Świetokrzyska 20.

Godziny pracy: 10-18. Jeżeli ci bardzo takie godziny nie pasują, to daj znać :)

Proponowane wynagrodzenie: 4200 zł brutto.

Nie martw się, jeżeli nie znasz systemu XTRF - przeszkolimy. Jeżeli jednak znasz, to będzie to ogromny atut.

Więcej informacji o firmie: www.atet.pl

CV bez listu motywacyjnego wysyłajcie na slawomir.zajac@atet.pl

Nie jesteś zainteresowany? Daj proszę plusa dla zasięgu!

Pozdrawiam,
Sławek Chafer Zając

#damprace #praca #rekrutacja #warszawa
  • 19
niechlujnie wyglądająca korespondencja, a zdarza się, że i ważne dokumenty muszę po kimś poprawiać, bo nie nadają się, żeby to komuś poważnemu pokazać.


@feketehajuno: wbrew pozorom 99% pism może być byle jaka. Serio mało kto na to zwraca uwagę, liczy się treść.
@Lorenzo_von_Matterhorn: No nie mogę się z tym zgodzić. Rozmawiałam z różnymi ludźmi i wielu ma takie samo zdanie jak ja. W momencie jak dostajesz byle jakie pismo/maila to od razu zapala się lampka w głowie czy aby na pewno masz do czynienia z poważną, profesjonalną firmą. Jest to coś w rodzaju wizytówki. Nie mówię, że trzeba pisać zawsze piękną polszczyzną i bardzo formalnie, ale błędy językowe, interpunkcyjne czy ogólna bylejakość razi
@feketehajuno: @chafer: obecnie jest trend upraszczania języka w pismach, gdyż to się przekłada zwyczajnie na hajsy - więcej klientów od razu rozumie pismo, mniej dodatkowych zapytań telefonicznie, żadna ważna informacja nie zostanie przysłonięta przez „w dniu dzisiejszym” jak można napisać po prostu „dziś”, zamiast „sprawdzono dokumentację sporządzoną w celu wyjaśnienia sporu” na „sprawdziłem dokumentację” - nie ma co „chować” osoby odpowiedzialnej za daną sprawę ;)
Poczytajcie o tym co obecnie
@Hannahalla: Mi akurat nie chodziło o pisanie wypracowań zamiast prostych maili, ale o poprawność językową, interpunkcyjną, stylistyczną i estetykę. W krótkiej wiadomości też można, o dziwo, narobić rażących błędów. Poza tym są pewne dokumenty, w których poważnych sformułowań nie przeskoczysz, bo po prostu muszą być zawarte i koniec kropka.
@Hannahalla: Co innego urzędowe formalizmy, a co innego informacje, które po prostu muszą być w danym piśmie zawarte (np. odniesienia do ustaw i regulaminów, informacja o możliwości odwołania się od decyzji, powód danej decyzji). Możesz to napisać przystępnymi słowami, ale zupełnie nie pominiesz. Poza tym w dalszym ciągu podkreślam, że bardziej chodziło mi o poprawność i estetykę wiadomości/dokumentów niż samą treść.
@Hannahalla: W moim ogłoszeniu poruszyłem tak naprawdę dwie kwestie:

- Używanie "ładnego" języka i szacunek do klienta. Podziękowanie klientowi za zainteresowanie firmą lub za przesłany plik to miły wstęp do rozmowy. Coś tak uścisk dłoni. :)

- Udzielanie konkretnych informacji. W pierwszym przykładzie podany został termin realizacji "jutro" i kwota do zapłaty (netto). Krótka wiadomość, ale nie zawierała wszystkich niezbędnych informacji. W drugim: konkretną godziną zakończenia pracy (szacuję klienta i jego
Nie jesteś jedyny z takim myśleniem, to nie te czasy gdzie się pisze ścianę tekstu. Dłuższe pismo - mniejsze zaufanie klienta.


@Hannahalla: nie chodzi tylko klienta, ale ogólnie niektórzy przesadzają i wchodzą w jakieś trudne słówka nie znając ich znaczenia.
Chyba najgorsze są pisma od ćwierć mózgów po prawie. Sami nie wiedzą co piszą, a co dopiero inni...