Aktywne Wpisy
smuteczek2000s +87
Hej,
dziś mam urodziny - 23 lata i otwarcie mogę powiedzieć, że nie wiem ile jeszcze "pożyję", choroba zaczęła mi zabierać wspomnienia i kontakt ze światem.
Smutno, kiedy tracisz kontakt ze światem na kilka tygodni i nie pamiętasz. Zaczęłam zapominać życie przed 19stką.
Ostatnio chciałam zakończyć swoje życie, ale uratowało mnie słowo, że "damy radę". Bo sama chyba bym nie dała rady.
Dziwnie się czuje człowiek, który zaczyna tracić wspomnienia i tygodnie,
dziś mam urodziny - 23 lata i otwarcie mogę powiedzieć, że nie wiem ile jeszcze "pożyję", choroba zaczęła mi zabierać wspomnienia i kontakt ze światem.
Smutno, kiedy tracisz kontakt ze światem na kilka tygodni i nie pamiętasz. Zaczęłam zapominać życie przed 19stką.
Ostatnio chciałam zakończyć swoje życie, ale uratowało mnie słowo, że "damy radę". Bo sama chyba bym nie dała rady.
Dziwnie się czuje człowiek, który zaczyna tracić wspomnienia i tygodnie,
pierogu +17
xD…..
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
https://bi.im-g.pl/im/32/52/18/z25505586O.jpg
Wiedzieliście, że w dziewięciomilionowej stolicy Meksyku jest jedynie 45 publicznych karetek pogotowia, a cały system ratownictwa opiera się na prywatnych karetkach? Dla korwinistów taki system, to marzenie - wywiad z Luke Lorentzenem, reżyserem dokumentu "Nocna rodzinka", który o tej patologii opowiada:
Kilka lat temu przeprowadziłem się na jakiś czas do miasta Meksyk, bo realizowałem tam kilka projektów. W mojej dzielnicy widywałem czasem karetki. Jedna szczególnie zwróciła moją uwagę, bo jej załogę tworzyli mężczyzna w średnim wieku, nastolatek i mniej więcej 10-letnie dziecko - jak się potem okazało: ojciec i jego dwaj synowie. Pewnego ranka natknąłem się na nich przed wejściem do budynku, w którym mieszkałem. Pomyślałem, że taka okazja już się nie trafi, podszedłem, zagadałem. A potem oni wprowadzili mnie w arkana systemu prywatnych karetek, zaprosili do ambulansu i pozwolili obserwować swoją pracę.
Państwo zastępuje publiczne ratownictwo prywatnymi ambulansami, które obsługują także dzieci, co widać na przykładzie sfilmowanej przez ciebie rodziny. Czy pytałeś ludzi związanych z władzą w mieście, jak to możliwe?
Wybrałem się do wszystkich możliwych urzędów i instytucji odpowiedzialnych w Meksyku za kwestie zdrowia i, szczerze mówiąc, byłem kompletnie porażony tym, co usłyszałem. Meksyk obiecuje publiczną i darmową opiekę zdrowotną dla każdego obywatela, ale państwu brakuje infrastruktury, by faktycznie ją zorganizować. Władze miejskie i państwowe są skorumpowane i właściwie nie funkcjonują. Dzięki sektorowi prywatnemu migają się od zapewnienia obywatelom ratownictwa na odpowiednim poziomie.
W prywatnych karetkach, owszem, może jeżdżą ludzie marnie wyszkoleni albo niemający żadnej wiedzy o ratowaniu życia, ale to i tak lepsze niż pozbawienie ofiar wypadków możliwości przewiezienia do szpitala, co byłoby sytuacją totalnie apokaliptyczną. Władzom, służbom porządkowym i policji utrzymywanie tej sytuacji jest na rękę. Na funkcjonowanie prywatnych ambulansów nie przeznaczają żadnych pieniędzy. Opłacają je sami pacjenci i ich rodziny albo prywatne szpitale. "Tak to po prostu działa" - podsumował któryś z moich rozmówców, wzruszając ramionami.
Kiedy wezwę karetkę w Meksyku, mogę się spodziewać, że będzie ją obsługiwał na przykład piekarz?
Zgodnie z literą prawa musisz mieć specjalne certyfikaty potwierdzające ukończenie kursów ratownictwa, dokumenty poświadczające, że sprzęt w twojej karetce nadaje się do użycia i jest co jakiś czas serwisowany. Ale policja i władze są skorumpowane, więc bardzo łatwo obejść przepisy, wystarczy dać łapówki komu trzeba. Tak naprawdę jedyną rzeczywistą przeszkodą w staniu się ratownikiem medycznym jest kupno karetki. Jeśli już ją masz, a do tego dysponujesz profesjonalnym strojem, reszta jest do załatwienia. Możesz więc niemal od razu odpowiadać na wezwania i pojawiać się w miejscach wypadków.
Oczywiście rząd i władze będą starały się weryfikować twoje kompetencje. Policjanci będą pytać o wyposażenie karetki i będą je sprawdzać, ale na filmie widać, że stosunkowo niewielkie pieniądze są w stanie zaspokoić ich ciekawość. Tak naprawdę służby porządkowe nie są zainteresowane jakością obsługi i stanem prywatnych karetek. Jak każdy chcą po prostu dorobić do marnych pensji.
Ciekawe jest też, w jaki sposób te ekipy z karetek zbierają informacje o wypadkach.
Najczęściej mają znajomych policjantów, którym płacą łapówki w zamian za powiadomienie, gdzie zdarzył się wypadek. Policjanci udostępniają też załogom karetek swoje radia, co umożliwia podsłuchanie rozmów innych funkcjonariuszy albo dyspozytora przyjmującego zgłoszenie o incydencie. Podstawą wiedzy jest łapówka.
Kiedy oglądałam "Nocną rodzinkę", nurtowało mnie, co twoi bohaterowie myślą o swojej pracy. Patrzyłam, jak nieudolnie pakują na łóżko ofiarę wypadku samochodowego, która przecież mogła mieć złamany kręgosłup. Albo jak próbują przywrócić oddech niemowlakowi, trącając go w klatkę piersiową i krzycząc: "halo, bebe, bebe". Czy oni zdają sobie sprawę z tego, że w normalnych okolicznościach w ogóle nie powinni uprawiać tego zawodu?
Myślę, że ich stosunek do własnej pracy jest znacznie bardziej ambiwalentny. Z jednej strony są dumni z tego, że udaje im się pomóc wielu osobom i że gdyby nie oni, po te osoby nikt by nie przyjechał. Z drugiej jednak - są świadomi, że system, w którym tkwią, zżera choroba.
Mam nadzieję, że opowiadając historię tej jednej rodziny i jej pacjentów, udało mi się pokazać, że w tym systemie ofiarami są wszyscy.
Więcej: https://www.wykop.pl/link/5255617/marzenie-korwinistow-w-praktyce-prywatny-system-karetek-medycznych-w-meksyku/
#swiat #meksyk #sluzbazdrowia #medycyna #ratownictwomedyczne #bekazprawakow #bekazkorwina #neuropa
sugerowanie, że w tych 45 karetkach publicznych pracują ludzie ulepieni z innej gliny, którzy pochylają się nad losem pacjentów :D:D:D