Wpis z mikrobloga

@login___zajety: Aż przypomniała mi się historia - wszedłem do sklepu (nie Żabka, zwykły monopolowy) po bilety komunikacji miejskiej. Stoję przy ladzie, podchodzi do mnie pani ekspedientka (wiek tak ok. 40) i pyta "Czego?". No nic, pytam "Czy ma pani bilety?" "No chyba mam, nie?". Nie wiedziałem, co mam o tym myśleć xD