Wpis z mikrobloga

Powiedzcie mi, czy to ja jestem totalnym zjebem i nie umiem w kontakty interpersonalne, czy po prostu ludzie teraz tak działają?

Mam pięcioletniego syna. Jedynaka, niestety. Jak każdy jedynak, młody jest spragniony towarzystwa innych dzieci.

I ja nie mam nic przeciwko temu. I próbuję mu jakiekolwiek towarzystwo zapewnić. Wiek jeszcze taki, że sam sobie tego nie zapewni.

W przedszkolu zagaduję do innych rodziców i zapraszam do nas. Wymieniam się numerami telefonów, dzwonię. Zawsze słyszę, że no tak, może kiedyś, ale dzisiaj to nie, a tak w ogóle to w tym tygodniu nie ma czasu, w przyszłym tygodniu cośtam...

Naprawdę kombinuję jak mogę, a przez ostatnie pół roku udało mi się zaprosić inne dziecko 2 razy (!). Kurde, ja nawet nie wymagam, żeby ktoś z rodziców u mnie wtedy był - bo dzieciaki w tym wieku jak są we 2-3 to potrafią się same sobą zająć (ostatnio przez 3 godziny siedzieli w "bazie" z kocy)...

Czy to ja robię coś źle i jestem taki odpychający, czy po prostu ludzie wolą posadzić swoje bombelki przed tabletem?....

#dziecko #dzieci #rodzice #tatacontent
  • 59
@RandomowyMirek: Czyli duża szansa, że jest tak jak mówię - to nie w Tobie pewnie leży problem tylko w nich :)
Spróbuj może w miejscach gdzie łatwiej o rodziców którzy chcą sprzedać czas ze swoimi maluchami. Jakieś zajęcia ojciec+dziecko na basenie, kluby malucha, jest mnóstwo atrakcji dla takich dzieci. W tych miejscach masz większą szansę znaleźć kogoś kto będzie miał ochotę poświęcić swój czas, żeby Wasze dzieci mogły się wspólnie pobawić
poświęcić swój czas, żeby Wasze dzieci mogły się wspólnie pobawić


@robertx:
Kiedy to nawet nie jest poświęcenie czasu! To jest oszczędność czasu po obu stronach!

Jak udało się w końcu doprowadzić do jakiegoś spotkania, to wyglądało to tak, że rodzic małego Stefanka czy Amelki przywiózł swoją latorośl do nas, a o umówionej godzinie ja odwoziłem dziecko do domu.

W międzyczasie rodzic Stefanka może sobie spokojnie iść na zakupy, oglądnąć serial, czy
@FreeRiderr: @Micros:

Jest zapisany, raz w tygodniu basen, raz w tygodniu zajęcia plastyczne.

Ale to nie jest rozwiązanie, bo zajęcia jednak trwają znacznie krócej, niż wynosi wolny czas dziecka, po drugie (pomimo niewątpliwej wartości samych zajęć) - zajęcia zorganizowane są (zgodnie z nazwą) zorganizowane, i nie wypełniają potrzeby takiej zwykłej luźnej zabawy.

Po trzecie - nadmiar zajęć, to też jest przegięcie.

Po czwarte - zajęcia kosztują.
@RandomowyMirek: No to przychodzi mi do głowy jeszcze jedno. W swój misterny plan wkręć swojego syna ( ͡° ͜ʖ ͡°) Niech zagada do jakiegoś kolegi z którym lubi się bawić w przedszkolu, że w domu to on ma takie #!$%@? klocki LEGO albo samochód czy czym tam się lubią bawić i fajnie jak by mogli się razem pobawić. Niech zwyczajnie drugie dziecko do siebie zaprosi. I tak,
via Wykop Mobilny (Android)
  • 7
@RandomowyMirek: jedna matka tak właśnie zabiegała o kontakt to uznaliśmy że jest #!$%@?ęta, bo uderzała do randomow, nie miało to potwierdzenia w kontaktach dzieci.
Mamy w domu 3 więc nam jakoś nie zależy.
U mnie 6 latek potrafi dogadac się z drugim. Jak zorientujemy się że chcą się odwiedzić to jakiś pomagamy. Np pomagamy napisać takie zaproszenie na odwiedziny i wtedy wszystko jakoś wychodzi. Ale nie wychodzi to nigdy od nas