Czytam "Korzenie totalitaryzmu" Hannah #arendt i trafiłem na fragment, który mnie zdumiewa. Autorka pisze, że ludzie zaczadzeni totalitaryzmem sami współpracowali w oskarżaniu siebie, jeśli padli ofiarą systemu, który współtworzyli. Jakoś nie mogę przypomnieć sobie takiego przypadku z historii. A wy? #historia #totalitaryzm #xxwiek #iiwojnaswiatowa #faszyzm #nazizm #komunizm
@Qba1996: w czystkach stalinowskich, często ludzie byli tak ogłupieni propagandą że uważali że aresztowano ich słusznie i najlepiej będzie jak wydadzą najlepiej wszystkich których znają, wtedy kraj się oczyści, coś jak u Parsona z "Roku 1984"
@HarvestRain: szanuję ją generalnie, ale brednie by pisała? Niby widziała totalitaryzm na żywo, a ja urodziłem się w epoce posttotalitarnej. Chyba po prostu przejdę dalej, chociaż obraz społeczeństwa totalitarnego jest mi potrzebny w pracy magisterskiej.
@Qba1996: Na teraz nie znajdę Ci źródeł, ale takie postępowanie zdarzało się wśród starych bolszewików, którzy potrafili wręcz współpracować z prokuratorem przy tworzeniu własnego aktu oskarżenia. Oczywiście opartego na ich zeznaniach i samooskarżeniu (przyznanie się do winy było koronnym dowodem w prawodawstwie radzieckim) o rzeczy wyssane z palca. Uważali, że takiego poświęcenia wymaga Rewolucja i ich przykład będzie ostrzeżeniem dla "prawdziwych wrogów". Takiej postawy potrafili bronić nawet siedząc już w łagrze
Porównywanie płac nauczycieli z pracownikami dyskontów jest uzasadnione, bo faktyczne wymagania są podobne (wystarczy mieć ręce, nogi i nie być upośledzonym intelektualnie)
Wpis z mikrobloga
Skopiuj link
Skopiuj link