Zostałam dilerem chleba dla kilku wron z mojej dzielnicy. Płacą mi różnymi drobiazgami, błyszczącymi plastikami, kawałkami materiału, długopisami etc. Ale ostatnio jedna przyniosła 20 zł, które gdzieś znalazła. Więc dałam jej więcej chleba i to świeżego. Spodobało jej się. Inne wrony podpatrzyły. Zaczęły więc przynosić papierki, ale specjalnie nagradzane były tylko te z hajsem. W końcu coraz częściej zaczął pojawiać się hajs, jedna przyszła nawet ze stówą. Nie wiem skąd to biorą, chyba kroją ludzi na ulicy, ale #!$%@? tam. Pieniądz nie śmierdzi.
Po 7 godzinach czekania na sorze przyjęli do szpitala mamę różowej po zawale ze znaczną niepełnosprawnością. Przestaje mnie dziwić popularność znachorów.
Wpis z mikrobloga
Skopiuj link
Skopiuj link