Wpis z mikrobloga

Czy naukowcy napisali ostatnio coś ciekawego o nowym koronawirusie?
* Wczorajsza publikacja z The Lancet to opis pojedynczego przypadku - pacjenta w wieku 50 lat, bez informacji o przewklekłych chorobach, który zmarł w szpitalu Bejing. Przez kilka dni (8-12 stycznia) był w Wuhan, potem wrócił do pracy. Po dwóch dniach od powrotu zaczął czuć dreszcze i nasilający się kaszel, ale bagatelizował objawy. 7 dnia choroby zaczął odczuwać gorączkę. Gdy kolejnego dnia pojawiło się zmęczenie i spłycenie oddechu, udał się do lekarza. Nie znając jeszcze przyczyny problemów z oddechem i biorąc je za powikłanie grypy, zastosowano antybiotyk moksyfloxacynę i steroid metyloprednizolon. Wobec braku poprawy pacjent został przyjęty do szpitala.
Podczas pierwszej wizyty u lekarza gorączka wynosiła 39 stopni, w szpitalu spadła do 37,4, w kolejnych dniach temperatura była w normie lub tylko lekko podwyższona. Ponieważ pierwszego dnia hospitalizacji potwierdzono przypuszczenie koronawirusa, pacjent zaczął być leczony lekami przeciwwirusowymi o szerokim spektrum - ritonavir+lopinavir, interferonem alfa w inhalacjach i meropenem w związku z podejrzeniem powikłań.

Od pierwszego dnia hospitalizacji stwierdzano na prześwietleniu płuc liczne cienie w obu płucach. Ich ilość nie zmniejszała się w czasie hospitalizacji. Z powodu pogłębienia problemów oddechowych zastosowano najpierw tlenoterapię. W trzynastym dniu choroby chciano użyć respiratora wspomagającego płytki oddech, ale pacjent nie zgodził się na to z powodu klaustrofobii. Kolejnego dnia problemy z oddechem pogłębiły się. Pomimo podawania czystego tlenu wysycenie krwi wynosiło tylko 60%. Pacjent doznał nagłego zatrzymania akcji serca. Mimo reanimacji i zastrzyku adrenaliny nie udało się przywrócić czynności sercowej i krótko po 18 stwierdzono zgon. Był to 14 dzień choroby i 6 hospitalizacji.

Pobrano próbki z płuc, wątroby i serca. W płucach stwierdzono rozproszone uszkodzenie pęcherzyków płucnych i wysięk. złuszczenie pneumocytów charakterystyczne dla ostrej niewydolności oddechowej. Zauważono też wielojądrzaste, scyncytialne komórki z atypowych pneumocytów, z powiększonymi jądrami; granulowaną, amfofilową cytoplazmą i wyraźnymi jąderkami, podobne do wirusowych cytopatii i nieoczywistymi wtrąceniami wirusowymi. Pod tym względem bardzo przypominają objawy obserwowane w przypadku zarażeń SARS i MERS.
W wątrobie stwierdzono lekkie stłuszczenie i słabą aktywność zrazikową, co mogło być wynikiem uszkodzeń w wyniku choroby lub reakcji na stosowane leki. W sercu stwierdzono kilka śródmiąższowych nacieków zapalnych ale nie było innych znaczących uszkodzeń serca.
W krwi obwodowej stwierdzono obniżoną całkowitą ilość białych krwinek, ale równocześnie wysokie ich zaktywizowanie. Zwłaszcza duże podwyższenie wykazały frakcje Th 17, CCR4 i CCR6 w limfocytach T CD4, a limfocyty CD8 wykazywały wysokie stężenie cytotoksycznych granulek. Wnioskują stąd, że nadaktywność prozapalna limfocytów i wzrost ilości czynników cytotoksycznych miały związek z ciężkimi uszkodzeniami komórek u tego pacjenta.
https://www.thelancet.com/lanres/article/s2213-2600(20)30076-x

Sugerowałoby to, że stosowanie środków hamujących nadmierny atak układu odpornościowego na własne tkanki organizmu, mogłoby zmniejszać ciężkość powikłań. Jest to bardzo interesujący wątek, jeśli połączyć go z wcześniejszymi informacjami o lekach przeciwwirusowych. Dużą aktywnością wykazała się wtedy chlorochina, która poza hamowaniem replikacji i działaniem przeciwpasożytniczym, jest też stosowana w medycynie do... osłabiania nadmiernej aktywności immunologicznej. Zastanawiałem się wtedy, czy działanie na układ odpornościowy nie przekreśli aby pozytywnych skutków hamowania replikacji, ale w świetle tego doniesienia można przypuszczać, że lek może przynieść podwójną korzyść. Chlorochina jest stosowana w leczeniu tocznia rumieniowatego i w paru publikacjach wskazano, że przywraca ona równowagę między różnymi czynnikami zapalnymi, zmniejszając między innymi nadaktywność TH 17 i wywołane tym uszkodzenia komórek:
https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/29141242

* Interesująca jest też publikacja na temat danych klinicznych 9 kobiet w ciąży, u których wykryto COVID-19. Wszystkie te kobiety miały zaawansowaną ciążę, w dokonano u nich cesarskiego cięcia w trzecim trymestrze. Żadna z nich nie rozwinęła ostrego zapalenia płuc i żadna nie zmarła do końca okresy zbierania danych (4 lutego). Dzieci urodziły się żywe, zdrowe (9-10 punktów Apgara po 5 minutach). nie stwierdzono wirusa w wymazach z płuc noworodków, podobnie jak i w płynie owodniowym i krwi pępowinowej. U pacjentek, u których doszło do laktacji, nie znaleziono wirusa w mleku.
Wnioskiem jest brak wskazówek do do przeniesienia wirusa z matki na dziecko, przynajmniej w przypadku zarażenia w trzecim trymetrze oraz brak wskazówek aby ciąża pogarszała przebieg choroby. Może obserwacja większej grupy chorych pokaże jak to wygląda we wcześniejszych miesiącach ciąży.
https://www.thelancet.com/journals/lancet/article/PIIS0140-6736(20)30360-3/fulltext

Na obrazku: prześwietlenie klatki piersiowej pierwszego chorego w Kanadzie. Jeśli jest na pokładzie radiolog, to może on tu coś szczególnego dostrzeże.
#koronawirusfakty #koronawirus #covid19 #2019ncov #zdrowie #medycyna #gruparatowaniapoziomu
KubaGrom - Czy naukowcy napisali ostatnio coś ciekawego o nowym koronawirusie?
* Wcz...

źródło: comment_1582030903UZw4BpUVSj7hOYbKMdXGuA.jpg

Pobierz
  • 24
@ZieloneKoloTramwaja: W przypadku wystąpienia zespołu ARDS najczęściej jest to leczenie podtrzymujące do czasu wystąpienia samonaprawy, oraz podawanie sterydów aby zahamować proces zapalny. Komórki nabłonka pęcherzyków płucnych szybko się odbudowują, dużo zależy od stopnia uszkodzeń. W przypadku pacjentów z SARS zgłaszano, że całkowity powrót do normalnych parametrów oddechu następował u większości w ciągu 6 miesięcy, u części utrzymywało się zmniejszenie objętości płuc.
https://thorax.bmj.com/content/60/5/361
@KubaGrom: @OjciecBonifacy:
Zdjęcie słabe - kątów przepony nie widać i pacjent krzywo ustawiony.
Na tel nic ciekawego się nie rzuca w oczy. Zapalenia płuc nie ma, raczej gęsty śluz w oskrzelach z zastojem. Jedynie cienie krągłe przy wnękach, szczególnie widoczne przy lewej - dwa cienie (jasne kulki) - wyglądają jak stare zwapnienia pogruźlicze, ale lokalizacja nie bardzo, także pewnie o to chodziło we wpisie wyżej