Wpis z mikrobloga

#krakow #krakow #kot #szukamkota #kotek #kitku #poszukiwania
Mieszkamy z niebieskim już jakiś czas. Kazde z nas miało kiedyś kota, to pasł pomysły by futro sobie wziąć.Mamy mieszkanie, serce do stwora, ogrom miłości, świadomość, że może chorować, nie żywi się powietrzem itp.
I tu pojawia się problem. Znalezienie zwierzaka, to jakaś gehenna. Okien nie otwieram, więc siatkować ich nie bede- jak słyszą to baby z fundacji 'olaboga biedne kotki one tylko potrzebują milosci i kawałka podlogi' nagle z "cudownie że chcą państwo dać dom" robi się "nie ma takiej opcji bo na pewno chcecie kota wypuścić, zabić (i pewnie ugotować bigos)". Schronisko też zapowiada wizyty poadopcyjne (i wiem, że to możliwe, bo byli po adopcji psa), a średnio mi się widzi wpuszczanie obcych i wysłuchiwanie, że metraż nie taki, a karma to najlepiej 20zl za puszkę.
Allegro, olx i inne gumowe drzewa przepatrzone, ale nawet osoby prywatne (a przynajmniej ogłoszenie tak wyglądające) chcą mi przylazic do mieszkania i spisywać umowy (chyba nie muszę pisać o ankietach adopcyjnych na pierdylion stron?).
Ja rozumiem, że ludziom zależy na dobrostanie zwierząt, serio. Ja wiem, że są na świecie #!$%@?, którzy kopią futrzaki 'bo tak', a chore 'jak mają zdechnąć to zdechnie'. Ale jak tak patrzę, to więcej zjebiów stanowią eko-fanatycy.

Czy w Krakowi znajdę kogokolwiek, kto ma młodego, normalnego kota, odda go i nie będzie mial 169379 wymagań? Najlepiej robić weryfikację, której nikt nie przejdzie, a potem płakać, że kotki w schronisku gasną w oczach i wystawiać łapy po pieniądze.
  • 16
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@LaczePomykacze: same here. Chciałem przygarnąć kota co miał 18 lat, żeby sobie w spokoju dożył swoich lat. Po rozmowie z kobietą z fundacji stwierdziłem, że mają wymagania z kosmosu. Efekt jest taki, że kot gnije w schronisku, panie wrzucają płaczliwe posty a ja mam już to w dupie.

Żeby nie było, mam swoje mieszkanie, nowe budownictwo, wszystko cacy. Zwierzęta w domu rodzinnym miałem od dziecka
@LaczePomykacze: Ja i moi rodzice mamy lub mieliśmy na przestrzeni ostatnich 10 lat 4 koty ze schroniska i nigdy nie było żadnej wizyty. Ja miałem raz tylko telefon i powiedziałem, zgodnie z prawdą, że jeden z kotów uciekł mi podczas wizyty u rodziców i też zupełnie nic się potem nie stało. Więc ze schroniska bym brał, raczej nie powinni przyjść (przeczytałem, że przyszli do psa, ale to chyba jednak bardzo sporadyczne
@LaczePomykacze: ja akurat nie z Krakowa, ale piszę, bo jestem zdziwiona, ze zwykle osoby, ktore chcą oddac kota robią cyrk. Swojego kotka wzielam od babeczki, ktora napisala post na fb ,, kupie, sprzedam, oddam". Moze poszukaj wlasnie na takich grupach. Chociaż teraz widze, że coraz mniej osób dodaje tskie posty, ze ma male koty, bo ludzie zaraz chca kamieniowac za brak sterylki.
Schronisko też zapowiada wizyty poadopcyjne (i wiem, że to możliwe, bo byli po adopcji psa), a średnio mi się widzi wpuszczanie obcych i wysłuchiwanie, że metraż nie taki, a karma to najlepiej 20zl za puszkę.


@LaczePomykacze: Miałam wizytę poadopcyjną ze schroniska i nikt nie zadawał mi żadnych pytań. Kobieta zobaczyła, że kot żyje, ma się dobrze, wpisała 'bardzo dobre warunki' i sobie poszła.

Trochę nie rozumiem, z czym masz problem, bo
Schronisko też zapowiada wizyty poadopcyjne (i wiem, że to możliwe, bo byli po adopcji psa), a średnio mi się widzi wpuszczanie obcych i wysłuchiwanie, że metraż nie taki, a karma to najlepiej 20zl za puszkę.


@LaczePomykacze: Miałam wizytę poadopcyjną ze schroniska i nikt nie zadawał mi żadnych pytań. Kobieta zobaczyła, że kot żyje, ma się dobrze, wpisała 'bardzo dobre warunki' i sobie poszła.

Trochę nie rozumiem, z czym masz problem, bo
@LaczePomykacze: czy czasem nie wystarczy po prostu kupić kota bez tracenia czasu i wykonywania jakichś śmiesznych wymagań? niech się nimi zajmują dalej...
ew. znaleźć po prostu osobę, która chce oddać jakiegoś
Ostatnio nawet na wykopie ktoś pisał, że nie może już mieć zwierzaka i znalazłby mu jakiś dobry nowy dom
@LaczePomykacze: Jakbym słyszał swoje przygody sprzed 3 miesięcy. Moim zdaniem schroniskom zależy na utrzymywaniu tych zwierząt, jak nie wiadomo o co chodzi to zawsze chodzi o pieniądze. Finalnie po miesiącu stałego oglądania OLX wzięliśmy 2 kotki od Pań z niewielkiej miejscowości, którym ciężarna kotka ulokowała się w szopie. Miała 4 młode, drugą parkę wzięli inni ludzie więc rodzeństwo w zasadzie nierozdzielone :) Żadnych pytań, normalna rozmowa, 10 minut i koty w
@LaczePomykacze: po pierwsze: szukasz #!$%@? kota na początku marca? Od II połowy maja będzie od tego #!$%@?, sam mam kota z internetu "oddam koty pilnie". Też właśnie szukałem i szukałem, przyszedł #!$%@? maj i poszło się kotkami zesrać. Poczekaj, niech się dzikusy pokocą po działkach, garażach i piwnicach - będzie do wyboru, do koloru.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@LaczePomykacze: Mamy koty ze schroniska na Rybnej, nikt nie zadawał miliona pytań i też nie sądzę by mieli ci zabrać zwierzę, bo nie masz siatki na balkonie, zwłaszcza jeśli wszystko jest ze zwierzakami w porządku i głodne nie chodzą.
Ale z tymi fundacjami masz rację, patola straszna, tym sposobem takich fundacji jest krocie i ciagle szukaja domów dla zwierząt xD
@LaczePomykacze o tym samym dzisiaj rozmawiałam ze znajomymi. Bardzo, ale to naprawdę BARDZO chciałam przygarnąć kocię ze schroniska, nawet jakieś niepełnosprawne, którego nikt nie chce. Mam poczucie że tam bardziej starają się utrudnić adopcję jak tylko mogą niż pomóc. W końcu zdecydowałam się kupić od miłej babeczki kocurka i jest gituwa, kot szczęśliwy, najedzony, ma dobre warunki, ja też szczęśliwa :)