Wpis z mikrobloga

Troszkę zapanowała panika w handlu, a z racji, że trochę siedzę w temacie to wam wytłumaczę.
Nie nie brakuje produktów - tylko wy, żeście się niepotrzebnie rzucili na zakupy.

Sklep ma statystyki, że X produktów schodzi między dostawami, i ten X jest zamawiany, po to, żeby produkty schodziły w miarę na bieżąco, żeby nie zawalać przestrzeni magazynowej i żeby obsługa zdążyła wyłożyć towar.
A że, rzuciliście się jak Reksio na szynkę i porobili zapasy na 2 miesiące - no co poradzisz.

To co widzicie na sklepie - to w żaden sposób nie świadczy o braku produktu, a jedynie o tym, że nie zdążono go dowieźć z centrum dystrybucji i wyłożyć na półkę, bo nikt nie przewidział, że naród zechce sobie urządzić Boże Narodzenie w marcu.

Obecnie poziom zakupów jest na poziomie tego, przed Bożym Narodzeniem, tylko że w marcu.

Centra dystrybucji są wypchane po brzegi, i jak by trzeba było - to i z pół roku pociągniemy na tym co jest w magazynach.
Chiny wznowiły transport i już pierwsze towary docierają, i wygląda, że zaczynają się wyrabiać z dostawami (jakim cudem, nie wiem) + są jeszcze Indie i Pakistan, które działają sprawnie.

Także nie ma obaw do paniki, bo to, że wykupicie ryż czy makaron, to #!$%@?... po magazynach jest tego setki ton.
#koronawirus
  • 118
co Ty gadasz ;) znajomy który jest kierownikiem jednego ze sklepow sieci supermarketów kilka dni temu mowil że nie może zamówić z centrum dystrybucyjnego takich rzeczy jak mąka, makaron, kasza, ryż.


@eragonn14: a możesz podać jaka to sieć sklepów? Z tego co kojarzę to chyba żadna większa sieć już nie działa na zasadzie takiej, że to kierownicy zamawiają sobie towar do sklepów. Chyba że to jakaś franczyza typu Chata Polska.