Wpis z mikrobloga

W dzisiejszym wpisie przeniesiemy się do Hamburga lat 70. XX wieku. Dokładniej zaś interesować nas będą dwie dzielnice - St. Pauli i Altona. W owych czasach znane były jako “ciemne strony” metropolii - zamieszkane przez mieszankę życiowych wykolejeńców, zagranicznych Gastarbeiterów czy ludzi “spod ciemnej gwiazdy”. To właśnie tam swoje miejsce znalazł seryjny morderca, którego czyny odkryte zostały w dużej mierze przez przypadek.

Była noc, 17 lipca 1975 roku. O godzinie 3:37 w remizie strażackiej w Ottensen rozległ się alarm - świadkowie meldowali o pożarze na drugim piętrze domu wielorodzinnego przy ulicy Zeißstraße 74 w dzielnicy Altona. Pierwsze wozy strażackie dotarły na miejsce dość szybko. Z płonącego mieszkania strażakom udało się uratować mieszkańca - norweskiego marynarza. Pożar okazał się dość łatwy do opanowania, zaś jego przyczyna była wkrótce znana - marynarz zasnął, nie gasząc przy tym świecy, którą oświetlał mieszkanie z powodu braku prądu, który odcięto mu za niepłacenie rachunków kilka dni wcześniej. Po ugaszeniu pożaru strażacy rozpoczęli również poszukiwanie możliwych ukrytych źródeł ognia. Skupili się przy tym w dużej mierze na suficie dzielącym mieszkanie na drugim piętrze z mieszkaniem na poddaszu oraz na wąskiej klatce schodowej prowadzącej na poddasze. Jak się okazało, pożar przepalił się przez sufit co sprawiło, że strażacy musieli rozerwać podłogę na trzecim piętrze i zdławić źródła ognia w przestrzeni pomiędzy podłogą a sufitem. W trakcie tych prac kilku strażaków zaczęło skarżyć się na przytłaczający smród gnijącego mięsa bijący spod podłogi i zza ścian mieszkania na poddaszu. Wkrótce, ich obawy potwierdziły się - po zerwaniu ścian i części podłogi strażacy odnaleźli dwa plastikowe worki, w które zapakowane były gnijące fragmenty ludzkich zwłok. Stan i miejsca, w jakich odnaleziono fragmenty nie pozostawiał wątpliwości - w mieszkaniu na poddaszu doszło do morderstwa. O godzinie 5:00 strażacy zgłosili znalezisko policji. Niedługo po tym na miejscu zjawili się zarówno technicy dochodzeniowi, jak i śledczy z hamburskiego Kirpo. Potwierdzili oni, iż fragmenty znalezione przez strażaków były pochodzenia ludzkiego. Śledczy, bazując na masie wiszących w mieszkaniu kostek do WC, ogromnych ilości damskich ubrań i akcesoriów, alkoholu, magazynów pornograficznych oraz przeokrutnym smrodzie zgniłego mięsa, rozpoczęli bardzo dokładne przeszukanie zarówno mieszkania na poddaszu, jak i przylegającej do niego toalety. Ich najgorsze przeczucia okazały się trafne - pod deskami podłogi oraz za ścianami mieszkania i toalety w korytarzu odkryto łącznie rozczłonkowane ciała należące do czterech kobiet. Nie było wątpliwości - lokator mieszkania na poddaszu był seryjnym mordercą.

Gdy w mieszkaniu trwały prace dochodzeniowe, do budynku wszedł człowiek. Wkrótce, znalazł się on przy drzwiach mieszkania na poddaszu, starając się wejść do środka. Zdumieni policjanci spytali się go, kim jest. Ten, z rozbrajającą szczerością stwierdził, iż nazywa się Fritz Honka i jest jest lokatorem mieszkającym na poddaszu, wracającym z pracy jako nocny stróż. Policjanci nie tracili czasu - Honka został natychmiast zatrzymany i przewieziony na przesłuchanie do pobliskiego komisariatu policji. Przez następne dwa tygodnie był przesłuchiwany przez dwóch śledczych wydziału zabójstw Kripo Hamburg - Petera Seelera i Hansa-Petera Untermanna. W ciągu przesłuchań I sprawdzania starych akt policyjnych powoli kształtował się obraz człowieka, który chował rozczłonkowane zwłoki czterech kobiet w swoim mieszkaniu.

Friedrich Paul Honka urodził się 31 lipca 1935 roku w Lipsku, jako trzeci z dziesiątki dzieci cieśli Friedricha i sprzątaczki Elsy. Jego dzieciństwo nie należało do szczęśliwych - krótko przed wybuchem II Wojny Światowej on sam jak i jego ojciec zostali wtrąceni do obozu koncentracyjnego - głównie za polityczną działalność Friedricha seniora w szeregach Niemieckiej Partii Komunistycznej. Obóz, w którym więziono Honkę został wyzwolony przez Armię Czerwoną w roku 1945, zaś po wojnie rodzina wróciła do Lipska. Choroba alkoholowa i pobyt w obozie okazały się jednak zbyt wielkim obciążeniem dla Friedricha seniora, który zmarł w roku 1946. Niedługo po tym matka Honki oddała dzieci do domu dziecka. Młody Fritz uczył się słabo - niskie oceny w szkole zamknęły przed nim drogę do kształcenia jako mechanik samochodowy. W roku 1950 próbował przyuczyć się do zawodu murarza - edukację tą przerwał jednak ze względów zdrowotnych (uczulenia na beton). W roku 1951 udało mu się uciec z Niemiec Wschodnich do RFN - tam przez kilka następnych lat pracował jako pomocnik rolny we wsi Brockhöfe w okolicach Lüneburga w Dolnej Saksonii. Ostatecznie, do Hamburga Honka trafił w roku 1956, gdy znalazł zatrudnienie w stoczni Hotwaldswerke. Wydawało się, że w końcu zaczął wychodzić “na swoje” - miał stabilną pracę i mieszkanie, zaś wkrótce również ożenił się - ze związku urodził się syn Fritz. Wkrótce jednak sytuacja pogorszyła się - postępujący alkoholizm i przemoc Honki wobec żony doprowadziły do rozpadu małżeństwa w roku 1960. Po pewnym czasie Honka i była żona zeszli się ponownie - aczkolwiek ich związek rozpadł się już definitywnie w roku 1967.

W owym czasie Honka wyprowadził się ze starego mieszkania i zamieszkał przy Zeißstraße 74. Wkrótce stał się również stałym klientem barów “Der Goldene Handschuh” , “Hong Kong” i “Elbschlosskeller” w dzielnicy czerwonych latarni Hamburga - St.Pauli. W knajpach znany był pod ksywką “Fiete”. Według późniejszych zeznań stałych bywalców i personelu był miły, cichy i spokojny, acz nieco wycofany i rzucający się w oczy ze względu na twarz oszpeconą w wypadku samochodowym. Ciężki alkoholizm sprawił, iż nie był w stanie nawiązywać normalnych stosunków z kobietami - z tego powodu zaczął korzystać z usług prostytutek spotykanych w knajpach. Według ustaleń policji, to właśnie w taki sposób poznał pierwszą ofiarę - 42-letnią Gertraud Bräuer. Jak zeznał sam Honka, w grudniu 1970 roku zaprowadził Bräuer do mieszkania. Gdy ta zaś odmówiła przespania się z nim, w pijackim amoku (przed powrotem do domu miał wypić sześć litrów piwa, ćwiartkę wódki i litr koniaku - według biegłych poziom alkoholu we krwi Honki wynosił około 4 promili) zaatakował ją i udusił. Gdy nieco otrzeźwiał, próbował pozbyć się zwłok - gdy jednak próbował wyciągnąć je z mieszkania, okazały się zbyt ciężkie, przez co spadł ze schodów. Po powrocie do mieszkania Honka postanowił rozczłonkować zwłoki piłą - co też uczynił. Fragmenty zwłok - głowę, piersi, ręce z dłońmi i nogę - zawinął w gazety, które porzucił na wysypisku śmieci na terenie dawnej fabryki czekolady przy Gaussstraße w dzielnicy Altona - tors i prawą nogę ofiary schował za ścianą w mieszkaniu. Fragmenty zwłok porzucone na wysypisku odkrył w listopadzie 1971 roku robotnik, który spalał tam śmieci. Śledztwo policji w tej sprawie szybko utknęło w miejscu - Honka pozostał zupełnie poza podejrzeniami. Po raz pierwszy Honka stał się znany policji w sierpniu 1972 roku, gdy został oskarżony o pobicie i próbę gwałtu przez Irmgard Albrecht - jego ówczesną partnerkę. Ostatecznie, Honce udowodniono jedynie pobicie (jako, iż w trakcie czynu miał we krwi 2,7 promila alkoholu uznano, że nie mógł odpowiadać za próbę gwałtu), za co został skazany na karę grzywny w wysokości 3000 marek zachodnioniemieckich w kwietniu 1975 roku.

Po morderstwie Gertrud Bräuer, Honka zabił ponownie dopiero w roku 1974. Jego ofiarą stała się 54-letnia Anna Beuschel - prostytutka z St. Pauli. Schemat był w tym wypadku podobny do pierwszego mordu - po poznaniu kobiety w knajpie “Der goldene Handschuh”, Honka zabrał ją do mieszkania, gdzie odbył z nią stosunek seksualny. Wściekły tym, że w trakcie stosunku “leżała jak deska”, udusił ją. Honka ponownie rozczłonkował zwłoki piłą, jednak tym razem części ciała ukrył pod podłogą. Wkrótce, smród wydobywający się z jego mieszkania stał się tak nieznośny, że jego sąsiedzi zgłosili go właścicielowi. Honka wytłumaczył, że za zapach odpowiadają potrawy gotowane przez mieszkających w domu imigrantów z Grecji. Tłumaczenie to okazało się o dziwo skuteczne. Kolejnego mordu Honka dokonał w grudniu 1974 roku. Ponownie ofiarą była prostytutka - 57-letnia Frieda Roblick. Tym razem Honka udusił ją gdy zauważył, że Roblick ukradła mu 200 marek - pomimo tego, że wcześniej zapłacił jej za seks. Rozczłonkowane fragmenty zwłok ponownie spakował w plastikowe worki i schował w ścianach toalety i salonu. Fakt, iż jego ofiarami były samodzielnie działające prostytutki ułatwiał ukrycie jego czynów - ofiary często zrywały kontakt z rodziną, miały niewielu bliskich przyjaciół bądź znajomych i już wcześniej znikały na długie tygodnie czy nawet miesiące. Ostatniego morderstwa Honka dokonał w pierwszych miesiącach roku 1975 - ofiarą była 52-letnia Ruth Schult, której najpierw rozbił butelkę po wódce na głowie, po czym udusił - jak sam stwierdził dlatego, że nazwała go “świnią” i “menelem”.

Proces Fritza Honki rozpoczął się przed sądem w Hamburgu w listopadzie 1976 roku. Początkowo Honka przyznał się do winy, choć później odwołał swoje zeznania. Według prokuratury, głównym motywem zbrodni miała być patologiczna nienawiść do kobiet oraz chęć wykazania swojej siły nad nimi - co widoczne było w jego stosunkach z kobietami. Obrona Honki skupiła się na ukazaniu destruktywnego wpływu ciężkiego dzieciństwa i alkoholu na jego działania - według nich, sytuacja socjalno-zdrowotna, w jakiej znalazł się Honka była jednym z głównych powodów, dla których zaczął zabijać. Ostatecznie, proces zakończył się 20 grudnia 1976 roku. Fritz Honka został uznany winnym dokonania morderstwa na Annie Beuschel i trzech zabójstw z przesłankami zmniejszonej odpowiedzialności (głównie ze względu na stan silnego upojenia alkoholowego przy dokonywaniu przestępstw) i skazany na karę 15 lat pozbawienia wolności, po których miał zostać skierowany na leczenie do szpitala psychiatrycznego. Ostatecznie, ze względu na zły stan zdrowia, Honka opuścił psychiatryk w roku 1993. Pod zmienionym nazwiskiem (Peter Jensen) został skierowany do domu starości, gdzie zmarł 19 października 1998 roku na powikłania od uzależnienia od papierosów i alkoholu. Według słów pielęgniarzy, przez ostatnie lata życia często narzekał, że jego pokój “śmierdział trupami”...

#kronikakryminalnafranka #historia #historiajednejfotografii #seryjnimordercy #niemcy #gruparatowaniapoziomu
FrankJUnderwood - W dzisiejszym wpisie przeniesiemy się do Hamburga lat 70. XX wieku....

źródło: comment_1584120190ofydrdfjGdjCeaFZvK3q2z.jpg

Pobierz
  • 6
@FrankJUnderwood Fatih Akin (znany za np Głową w mur czy Kebab Connection) zrobił film o tym Panu w zeszlym roku i nazywa się Złota Rękawiczka...jak ta knajpa do której często chodził. Film dla ludzi o mocnych nerwach bo dzieje się tam sporo. Co ciekawe knajpa Złota rękawiczka nadal istnieje i podobno nadal jest to straszna mordownia. Reżyser w wywiadzie mówił że nie chciał przeszkadzać wszelkiej maści pijaką i prostytutką przychodącym tam każdego
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@FrankJUnderwood:

Obrona Honki skupiła się na ukazaniu destruktywnego wpływu ciężkiego dzieciństwa i alkoholu na jego działania - według nich, sytuacja socjalno-zdrowotna, w jakiej znalazł się Honka była jednym z głównych powodów, dla których zaczął zabijać.

Eh ()