Aktywne Wpisy
modzel +301
Idźcie głąby 15letnie na spacer i popatrzcie na tabliczki, na których jest napisane „współfinansowane ze środków Unii Europejskiej” okaże się, że połowa waszych wsi i małych miasteczek jest na światowym poziomie dzięki Unii. Ślepi byliście co się działo z Wielką Brytania po wyjściu? Czemu wyją teraz młodzi ludzie. Konfederacja wam pierze mózgi i polaryzuje Was wciskając słodkie gadanie. I ten menzten śmieszny który wypiera się swoich słów żeby nie stracić poparcia. Taki
Xing77 +6
Francuzi mówią wprost, że Polska przystąpi do konfliktu z Rosją jeżeli Ukraina przegra. Nazywają nas szaleńcami (i słusznie!), ponieważ przez swoją głupotę i machanie szabelką wciągniemy cały kontynent w ten konflikt.
Pewnie po to była im też potrzebna ta ustawa o obronie ojczyzny, by jak najwięcej ludzi przeszkolić, skierować na rok służby, a potem to już wiecie. No ale dalej udawajcie że nic się nie dzieje...
Niektórzy już piszą i mówią że
Pewnie po to była im też potrzebna ta ustawa o obronie ojczyzny, by jak najwięcej ludzi przeszkolić, skierować na rok służby, a potem to już wiecie. No ale dalej udawajcie że nic się nie dzieje...
Niektórzy już piszą i mówią że
Mam w domu ciężką sytuacje, mało to wam pewnie mówi, ale zapewniam was, że jest źle i większość z was by to koszmarnie przerosło. Nie chcę wnikać za bardzo w to, bo nie o tym ma być ten wpis, ale żeby sprostować niektóre sugestie na temat do którego przejdę za chwile - nic niezależnego ode mnie się nie zmieni na lepsze, a z czasem będzie jeszcze gorzej - nauczyło mnie tego doświadczenie. Krótko mówiąc - jestem z dysfunkcyjnej rodziny, totalna bieda i degeneracja, brak warunków, brak pieniędzy, mnóstwo problemów i odkąd tylko pamiętam zero zmian na lepsze - po prostu nikomu się nic nie chce tutaj zmieniać, a ja jako że mam 18 lat i jestem na etapie szkoły średniej, to jestem póki co zależny od "rodziny". Pisałem na anonimowym już wielokrotnie o moich problemach na przestrzeni ostatniego roku, co tylko źle świadczy o tym wszystkim i o tym, że dalej jestem w kropce.
Mam dość życia - od małego się musiałem przejmować sytuacją w domu, bo zawsze było źle, tylko że jak byłem mały to jeszcze nie wiedziałem, że to jest aż tak bardzo źle, bo dla mnie to była norma. Krótko mówiąc - ojciec alkoholik, pracuje ( o ile nie jest w 2-tygodniowym ciągu alkoholowym) na czarno za psie pieniądze, a to co mu zostanie, to przepije i zrobi w domu #!$%@?. Ojciec nigdy się mną nie zajmował, nie rozmawiał ze mną, nie stworzył absolutnie żadnej relacji, nie pomagał mi w moich problemach, gdy go o coś poprosiłem to zawsze wciskał mi bajkę, że mi np. kupi konsolę, a potem prosiłem o nią 3 lata, aż się zorientowałem, że mnie stary robi w #!$%@?. Brat kryminalista bez szkoły, wrócił do domu 3 lata temu z puchy i pomimo tego, że od tamtej pory pracuje, to dalej mieszka z nami w ciasnej kawalerce (serio ciasnej, tutaj dwie osoby by się męczyły, 30 metrów kwadratowych) i nie daje mi żyć. Mieszkamy w ciasnym pokoiku i nie ma tutaj w ogóle intymności, moje rzeczy zawsze #!$%@?, brat mi wszystko zabiera i potem to gubi/#!$%@? i tak to się toczy, ciężko tutaj nawet w ciszy i przy biurku odrobić lekcje...Nawet sobie nie wyobrażacie jakie to jest piekło. Oczywiście mógłbym tutaj się rozpisać na setki linijek, wspominać o wielu rzeczach które by wam przybliżyły całą sytuacje, ale najważniejsze już wiecie, a nie o to chodzi w tym całym wpisie żeby się żalić, a żeby uniknąć zbędnych komentarzy osób, które jako rozwiązanie podałyby mi, żebym poprosił o coś ojca i to z nim załatwił czy coś w ten deseń...
Chcę coś zmienić, ale mam związane ręce. Bardzo chciałbym podjąć się jakiejś pracy i wyprowadzić się z domu, ale po pierwsze chodzę do szkoły (obecnie niekoniecznie w związku z epidemią, ale w dalszym ciągu mam mnóstwo prac domowych, a od 25 marca mają wprowadzić e-lekcje, więc dalej będę tracił czas jak w standardowej szkole po 8h dziennie), więc miałbym bardzo mało czasu na pracę i musiałbym prawdopodobnie pracować na pół etatu, a po drugie mam wrażenie, że jeśli już bym pracował na przemian ze szkołą, co samo w sobie byłoby dosyć męczące, to już bym się z tej gównoroboty (bo na sam początek nie widzę innego rozwiązania niż gównopraca - nie mam żadnego doświadczenia, żadnej konkretnej wiedzy ani nic w ten deseń, więc zostaje mi taki żywot póki co) nie wyrwał, bo nie miałbym czasu na jakikolwiek rozwój nad sobą i ukierunkowaniem się do końca szkoły..Trzecia sprawa jest taka, że pół etatu na najniższej krajowej to jest dosłownie egzystencja - wynajem pokoju w moim mieście kosztuje z 800zł, a więc z 1125zł zostaje mi 325zł na przeżycie - to jest ledwie 11zł dziennie. Koniec końców łączyłbym szkołę z pracą i nie miał na nic czasu, a na obiad jadłbym przecenione czokoszoki. Zupełnie nie wiem co robić w takiej sytuacji, czy ktoś ma jakikolwiek pomysł? Do jakiej pracy iść żeby w takiej sytuacji na pół etatu jakoś przeżyć?
Ewentualnie czego się uczyć żeby znaleźć jakąś w porządku prace za jakiś czas która byłaby rozwojowa i z perspektywą na lepsze zarobki? Bardzo długo krążyłem wokół programowania, ale wyścig juniorów mnie męczy jak tylko o tym myślę, ale może macie jakieś sugestie dotyczące właśnie tego. Jeszcze co do programowania to obejrzałem kurs c++ i kupiłem sobie książkę, ale mnie to niesamowicie nużyło. Potem uczyłem się htmla, cssa i obejrzałem dwa filmiki z javascript i też mnie to nie kręci, ale tak się zastanawiam, czy serio kogoś to tak naprawdę rajcuje czy po prostu ludzie są zdyscyplinowani i po prostu to robią, a ja tylko wierzę temu przekonaniu i szukaniu tego co się lubi? Jeśli ktoś ma coś na ten temat do napisania to chętnie przeczytam jak to wygląda z innej perspektywy.
#anonimowemirkowyznania #programowanie #praca #jakzyc
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez autora
Komentarz usunięty przez autora
Rób zdjęcia biedy i dokumentuj #!$%@? ojca itd. a całość trzymaj gdzieś w bezpiecznym miejscu.
Po co? Bo jak za parę lat by chcieli alimenty od Ciebie wysępić to będziesz miał dowody, te twarde, że tam patologia była.
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Przecież we wpisie jedynie wspominam co próbowałem robić, a sam wpis napisałem po to, żeby
W domu źle, wpis jest czystą esencją chęci zmian i wzięcia sprawy w swoje ręce, uczę się dobrze.
Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą
Nie, nikt mnie nie wyrzuca z domu, ale napisałem wyżej jak wygląda sytuacja. W domu czuję się źle, co chwile awantury, a ja nawet nie mam często jak ogarnąć materiał do szkoły w domu czy spać żeby mnie ktoś nie budził, tłumie w sobie negatywne
Komentarz usunięty przez autora