Wpis z mikrobloga

@Saves: Twórczość S.Kinga?

-hehe to główny bohater, jest pisarzem/artystą tak jak ja
-se mieszka w dupogrzmotach małych W STANIE MAINE, gdzie wszyscy są #!$%@? wieśniakami, oprócz głównego bohatera i jego rodzinki/pszyjaciół
-każdy #!$%@? wieśniak jest ważny, więc musimy czytać przez 50 stron o traumie dżona korniszona z dzieciństwa, kiedy był świadkiem jak jego pradziadek utonął w gnojówce po pijaku
-uuuuu uuuuu zaraz się stanie coś strasznego, a nie, jeszcze 30 stron
@Saves: to mój ulubiony autor książek, więc pozwolę sobie dołożyć swoje 5 groszy. "Ręka mistrza" to świetna książka, jedna z niewielu, które chciałem przeczytać drugi raz :)
Jeżeli jest za gruba na początek, a chcesz najpierw "sprawdzić tego autora, to przysiadłbym do "Wielkiego marszu" albo do "Cmętarzu dla zwieżąt".

Chudszego faktycznie bym pominął i zostawił, jak książki tego autora się spodobają i już nie będziesz miał co czytać. Na pewnie przed
@Saves: nie słuchaj frustratów, King jest całkiem spoko, przeczytałam na pewno z 10 jego książek. To, co mi najbardziej przeszkadza to, że niektóre książki są bardzo zamerykanizowane. To znaczy, wiadomo, że dzieją się w Ameryce, to powinny być przesiąknięte lokalnym folklorem, bo to dodaje realizmu, ale momentami to się robi nużące, bo ni chu nie da się zrozumieć. Dwóch bohaterów rozmawia czasem w stylu: jak boga noga dokładnie oto tak:
-Ohh
@Saves Jako Wielki Znawca Kinga® powiem tak:
- "Wielki Marsz" to najlepsza książka Kinga spośród ok. 50 jakie przeczytałem i jedna z najlepszych jakie miałem okazję czytać w ogóle, IMO na drabinie psychologicznych antyutopii tylko pół szczebla niżej niż Orwell i Huxley, znam na pamięć;
- z dobrych rzeczy jest tam też nieco przehajpowana "Ręka mistrza", kultowe "Lśnienie", "Smętarz dla zwierzaków" (jedyne prawilne tłumaczenie!), łatwo wchodzący "Chudszy" i "Łowca Snów", który, jak