Wpis z mikrobloga

Od dwóch tygodni nadganiam filmowe zaległości, nowości i te sprawy, i leci wszystko: od komedii, przez obyczaj, sensację, aż po thrillery, kryminały i wojenne.
Jakoś nie przeraża mnie śmierć na ekranie, sama w sobie.
Ale są takie filmy, z gatunku horroru, których sama nie dam rady obejrzeć.
Zasadzam się na Midsommer, bo na trailerze wygląda pięknie, ale za bardzo się boję.

Wobec czego nasuwa mi się taka myśl: lubię być singielką, ale przydałby się ktoś do spania z tym kimś w nocy, żeby w razie czego obronił przed wytworami mojej pokręconej wyobraźni.

Taką to #logikarozowychpaskow ¯_(ツ)_/¯
  • 8
  • Odpowiedz
Wobec czego nasuwa mi się taka myśl: lubię być singielką, ale przydałby się ktoś do spania z tym kimś w nocy, żeby w razie czego obronił przed wytworami mojej pokręconej wyobraźni.


@Marysienka84: w sumie to mam to samo :)

Związków nie chce bo mam za dużo spokoju ale teraz zamiast lukrowac wykopa fajnie by było z kims poleżeć w łóżku o nadrobic Netflixa ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@FeyNiX: Nie chodzi o to, żeby się poprzytulać czy co (bo wiesz hehe), ale żeby mieć świadomość, że ktoś jest obok, to bym nie była taka obsrana.
Ogólnie rzecz biorąc mieszkając na parterze zadbałam o antywłamaniowe drzwi i okna, te sprawy. Nikt mi tu nie wejdzie ani nie zamorduje, jak sama nie wpuszczę. Chodzi raczej o te powalone myśli po obejrzeniu horroru typu "a może opętane, martwe dzieci istniejo i któreś
  • Odpowiedz
@straszna_quokka: widziałam fragmenty w jakimś komentatorium (oczywiście nie zdradzającego nazbyt fabuły i zakończenia, raczej mówiącego o rodzaju zdjęć, reżyserii, grze aktorskiej itd.) i tam są dość mocne obrazy pokazane (i komentatorzy także to podkreślali, że nawet dla nich było to dość intensywne), więc i tak się cykam.
Ale chcę zobaczyć kiedyś.
Ale się cykam ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Nie chodzi o to, żeby się poprzytulać czy co (bo wiesz hehe), ale żeby mieć świadomość, że ktoś jest obok, to bym nie była taka obsrana.

Ogólnie rzecz biorąc mieszkając na parterze zadbałam o antywłamaniowe drzwi i okna, te sprawy. Nikt mi tu nie wejdzie ani nie zamorduje, jak sama nie wpuszczę. Chodzi raczej o te powalone myśli po obejrzeniu horroru typu "a może opętane, martwe dzieci istniejo i któreś właśnie siedzi
  • Odpowiedz
@FeyNiX: nie chodzę sama do kina poza jednym jedynym wypadem na "Szósty zmysł" w 1999 roku. Nigdy więcej xD
Przeważnie z kimś z rodzeństwa się wybieram, czaaasem ze znajomymi.
To może zaskakujące, ale nigdy nie byłam na randce w kinie xD Może wszystko przede mną, może już nie będzie okazji, ale cóż. Życie ¯\_(ツ)_/¯

w sensie że przeglądać ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Uff ( ͡~ ͜
  • Odpowiedz
To może zaskakujące, ale nigdy nie byłam na randce w kinie xD Może wszystko przede mną, może już nie będzie okazji, ale cóż. Życie ¯_(ツ)_/¯


@Marysienka84: Randki w kinach (szczególnie te pierwsze) to bardzo zły pomysł, chodziło mi że jak juz jest się z kimś w związku to tak smutno.

Ja swego czasu chodziłem sam bo nudziło mi się i fajnie jest oglądać w kinie a ze czas miałem w weekendy
  • Odpowiedz
  • 0
@FeyNiX true dat ( )
Chociaż ja to odczuwam jedynie w wolny weekend, na codzień nie mam czasu się zastanawiać nad samotnością ¯_(ツ)_/¯
Wakacje spędzam też z rodzeństwem lub znajomymi (no ale dwie siostry na spacerze to nie dwóch braci, mam lepszą sytuację od Twojej), albo nawet z całą rodziną, więc nie czuję tego tak bardzo.
Jeśli chodzi o bycie singlem to faktycznie samemu ma się większy
  • Odpowiedz