Wpis z mikrobloga

Dzień 22 | Na wygnaniu

Następnego dnia wstałem dość późno, zjadłem dwie miski potrawki z chrząszcza. Snaf ostatnio robi ją bardziej pikantną i jest całkiem niezła! Zajrzałem do siedziby magnatów, spotkałem tam Diego, ma dzisiaj jakieś spotkanie z Magnatami. Żadnej roboty na dzisiaj, więc zebrałem manatki i ruszyłem do Magów Wody pochwalić się dokonaniem niemożliwego.

Na miejscu magowie byli bardzo wdzięczni, ale się okazało, że to nie takie proste, ta cała sprawa z detonacją. Ponoć hałda byłaby wystarczająca, ale w szóstkę nie dadzą rady skontrolować takiej puli energii magicznej i ukierunkować jej na kolizję z Barierą. Potrzeba co najmniej 12 osób, potrafiących władać magią w stopniu co najmniej uczniowskim. Tak więc okazało się, że koniec końców i tak wszystko będzie zależeć od Starego Obozu, a dokładniej od Magów Ognia...

Saturasowi powiedziałem, że sporóbuję ich po cichu przekonać, ale w głębi duszy powątpiewałem czy to robić. W każdej chwili mogłem zostać posądzony o zdradę. Delikatna kwestia, potrzeba dojść, kontaktów i czasu. Może Milten da radę mi pomóc?

Planowałem rozwijać relacje z Magami Ognia, gdy dochodząc do bram Starego Obozu wpadłem na Miltena... I teraz trzymajcie się mocno:
Stara Kopalnia się zawaliła, przeżyło tylko kilka osób. Gomez stracił strategiczne zasoby i musiał reagować szybko, więc lada chwila poszła decyzja o ataku na Kopalnię Nowego Obozu. Magowie Ognia się temu sprzeciwili, więc Magnaci ich zamordowali... No to koniec.

Otóż nie tym razem. Na domiar złego, przed zamkniętą północną bramą wyskoczył do mnie Fletcher oskarżając o zdradę i tym podobne, nie dało się nic przetłumaczyć, więc szeryf poszedł do piachu. Podobnie jak cała reszta jego załogi...

Przy południowej bramie spotkałem Diego. Opowiedział mi wszystko ze szczegółami, niezła akcja pod Barierą. Chce zorganizować spotkanie zaufanego grona, ale póki co nie miałem głowy o tym myśleć. Udałem się prosto do Nowego Obozu teleportując się. Opowiedziałem wszystko Saturasowi, opowiedział mi o 13-stym Magu, Nekromancie-wygnańcu ze Starego Obozu, Xardasie. Ponoć ma swoją wieżę gdzies na terytorium Orków i już tylko on nam pozostał.

Długo nie mogłem zasnąć...

#gothicowedzienniki