Wpis z mikrobloga

Generalnie, nie bolą mnie kwestie ekonomiczne w Polsce aż tak bardzo. Kto ma wolę, ten może zarabiać w dolarach i euro nie ruszając się ze swojej nory. Co mnie boli w Polsce, to fakt, że jesteśmy zaściankiem. Zasmrodzoną prowincją normalnego świata. W Polsce nic się nie odkrywa - naukowcy pracują w warunkach urągających ich wiedzy za pieniądze, które zarabia kasjerka w Biedronce. Polska nie lata w kosmos, nasza szumna Polska Agencja Kosmiczna wysyła w kosmos jakiegoś robo-szczura na rakiecie NASA, bo sami nie jesteśmy w stanie wysłać niczego na orbitę. W Polsce nie produkuje się procesorów, nie bada nowych sposobów komunikacji, nie prowadzi badań na AI (a na co to komu?), nie produkuje się samochodów czy czegokolwiek o stopniu złożoności większym niż toster. Ba! My nawet tostery produkujemy na licencji jakiegoś Samsunga.

O co mi dokładnie chodzi? Jesteś ambitniejszy? Zarobisz na dom, auto za pół bańki, ale jako tani wyrobnik zachodu.
Jeśli chcesz w życiu czegoś poważniejszego, możesz od razu myśleć nad #emigracja bo w Polsce się wyrabia, a nie wymyśla. Od Cesarstwa Rzymskiego nie zmieniło się nic, chcesz robić w życiu coś ważnego, musisz się przenieść do Rzymu. W naszym świecie będzie to Los Angeles, Nowy Jork, Szanghaj, Tokio, może Londyn (chociaż Europa zdycha pod tym względem) ;/

#wysryw #wysrywzdupy
#boldupy #gownowpis #polska #gospodarka
  • 4
@glogovianin: Już widzę te tabuny Polaków przenoszących się do Azji... :)
Ale fakt, Europa faktycznie nieco zdycha. I właśnie dlatego między innymi mam ci raz większe wątpliwości. Z drugiej strony do Ameryki mnie nie ciągnie, a Azja jaka jest każdy wie, więc niby gdzie emigrować? :/