Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Czołem mirabelki i mireczki,
jestem w sytuacji w której nie wiem jak postąpić i w którą stronę dążyć.

Ja 23 lvl, ona lvl 25. Akcja rozgrywa się na pomorzu jakby kogoś to interesowało. Pracujemy w jednym budynku, ale w dwóch różnych firmach i od kilku miesięcy rozmawiamy ze sobą zarówno w pracy jak i poza nią. Ona wynajmuje mieszkanie z koleżanką w mieście w którym pracujemy, ja mieszkam +/- 30 km dalej. Odległość nie jest dla mnie żadnym problemem, o każdej porze dnia i nocy jestem w stanie wsiąśc w samochód i jechać gdziekolwiek gdyby zadzwoniłą z jakąś sprawą. Dwa miesiące temu odszedł od niej facet, wiadomo jak to różowy pasek załamana itd. Do rzeczy, nie wiem co mam sobie myśleć o tej całej sytuacji, jest w moim mniemaniu bardzo ładna i ogarnięta, nie jest to typowa roszczeniowa Julka która uważa się za księżniczkę i ma ego oraz wymagania #!$%@? w kosmos. Mógłbym z nią rozmawiać 24/7, czasami jak to kobieta ma pewne humory i po prostu nie ma ochoty rozmawiać czy coś, nie mam z tym żadnego problemu i w pełni to akceptuję. Przez te ostatnie kilka miesięcy spotkaliśmy się pare razy poza pracą w relacjach czysto koleżeńskich. Na początku znajomości dała mi do zrozumienia, że na razie niczego nie szuka i chciałaby żebyśmy zostali w relacjach koleżeńskich i nie widywali się poza pracą. Od tamtej pory mam pewną blokadę jeżeli chodzi o proponowanie jakiegoś spotkania żeby przykładowo spotkać się przykładowo pobiegać, wyjść na rower czy nawet na głupi spacer. Dzień w dzień ze sobą rozmawiamy, czy to w pracy czy poza nią, fb/telefon, wszędzie gdzie się da. Z jednej strony nie chcę się w to mocniej angażować z racji tego, że wiem jak wygląda sytuacja z jej strony, z drugiej jednak niczego nie szuka ale przez cały ten czas ze mną rozmawia i nie sprawia wrażenia jakby robiła to z przymusu, ba nawet bardzo często to ona inicjuje rozmowę. Czy to ten słynny friendzone czy jednak powinienem przyatakować? Nie uważam się za przegrywa bo kilka związków też mam za sobą, chadem nie jestem ale mam 195 cm wzrostu i całkiem sportowa sylwetka, dbam o siebie i o swój ubiór więc sądzę, że te cechy nie czynią ze mnie skazanego na samotność incela. Jestem w kropce i potrzebuję waszej pomocy bo naprawdę nie wiem czy jednak ostudzić głowę i powoli dążyć do braku kontaktu czy jednak w drugą stronę.

#zalesie #zwiazki

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5ec7875849252042ed397e68
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 17
@AnonimoweMirkoWyznania Wg mnie laska skategoryzowała cię jako beta orbiter.

W sensie - ty jesteś gorszym jakościowo facetem od tego którego ma obecnie, ale masz pewien hajs i można na tobie polegać. Dlatego będzie ze swoim lepszym facetem, ale ciebie trzyma na podorędziu w razie gdyby zerwali ze sobą

Nie skupiaj się na niej, tylko na karierze. Nawet jeżeli się z nią zwiążesz, to skończycie tak samo jak i we wszystkich innych związkach