Wpis z mikrobloga

@Horkheimer: Nigdy nie byłem jakimś super wielkim fanem Flintstonów, ale nie wiedzieć czemu to cholerstwo mózg mi odpalił w najdziwniejszym momencie, już mówię. Dwa lata temu miałem operacje przegrody nosa, i jest to zabiegw pełnym znieczuleniu, więc człowiek zostaje uśpiony i zaintubowany. Po operacji wybudzają Cię na moment wyciągnięcia rurki z przełyku no i jak już mnie wybudzili, widzę Panią anestezjolog na sobą i leci krótki dialog:

- No i jak
@uczalka: znałem tę teorię, przeczytałem jeszcze raz i nadal uważam, że jest ona strasznie naciągana. Randomowy koleś wymyślił sobie teorię i próbuje wyszukać i naciągać szczegóły, żeby to potwierdzić. Już pierwszy punkt, czyli maszyna czasu jest naciągnięciem. Autorzy po prostu zrobili wspólny odcinek dwóch najbardziej popularnych bajek a nie pomyśleli "ej, wiesz, niech Elroy zbuduje maszynę czasu i powiemy, że źle zadziała, ale tak naprawdę dobrze zadziała, żeby jakiś bystrzak się