Wpis z mikrobloga

293 139,81 - 11,10 - 12,09 - 14,13 - 14,33 - 11,58 - 17,18 - 15,41 - 12,44 - 13,37 - 15,61 - 13,38 = 292 989,19

No i mamy kolejny tydzień - a nawet więcej, bo prawie drugi minął i trzeba dopisać 11 dni biegania.
Tym razem trochę późniejsze wstawanie, trochę krótsze biegi i zauważalnie wolniejsze, rzędu 5:30 min/km (parę sekund wte i wewte) - z jednym wyjątkiem, gdy udało mi się zejść do 5:06 min/km przy 12 km.

Weekend bez żadnych fajnych akcentów, bo pogoda była taka pod psem że ani w głowie były jakiekolwiek wyjazdy - więc skończyło się standardowym podreptaniem po okolicy. Nawet ciut dłuższym niż planowałem, ale żadna dwudziestka nie wpadła (,)

Ale nic to, bo generalnie biegało mi się całkiem przyjemnie - nawet gdy ostro lało, bo i takie dni się trafiły. Nie udało mi się złapać zbyt wielu wschodów Słońca, choć parę miłych akcentów nawet było - próbka w załączniku.

Wkurzam się nieco, bo coś się zapowiada że i ten weekend będzie stacjonarny w Krakowie i znowu sobie nie pośmigam po górkach (ʘʖ̯ʘ)

Ale nic to, w końcu przyjdzie lepsza pogoda. Musi!

Miłego i dobranoc!

źródło: comment_1590696589Lkkylifs9GPU7taAWLx6rb.jpg
  • 9
@tomekkp: no ze smogiem kicha jest. Mimo że mamy koniec maja, to wciąż zapylenie PM10/PM2,5 sięga 60-90% - bywało nawet ostatnio tuż ponad 100%. Masakra ( ͡° ʖ̯ ͡°)