Aktywne Wpisy
Marek_Tempe +8
Od zawsze interesuję mnie sfera snów, ich dynamika, poziom dziwności, odniesienia do dnia codziennego, kultury i symboliki oraz prekognicja. Może ktoś zechciałby się podzielić swoimi snami? Być może część z nich uda mi się zinterpretować na tyle na ile pozwoli moja wiedza oraz znajomość danego użytkownika. Rozumiem, że dzielenie się pewnymi treściami na forum może być trudne, więc zapraszam również na priv, ale bez przesady, pełna dyskrecja i ludzkie podejście. Proszę o
koala667 +18
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Czytałem dziś taki artykuł:
https://noizz.pl/big-stories/morderstwo-georgea-floyda-to-skutek-systemowego-rasizmu-w-usa/02qsjcd
Między innymi według tego artykułu obecne zamieszki są efektem przekroczenia pewnego punktu krytycznego, zapalnika w postaci śmierci Goerge'a Floyda, który stał się symbolem i jednocześnie pretekstem do tego, aby dać upust napięciom spowodowanym brakiem faktycznej/realnej sprawiedliwości społecznej z perspektywy czarnoskórych amerykanów - a więc skutki kryptorasizmu.
Dlaczego mam mieszane uczucia?
Z jednej strony trudno nie zgodzić się z tezą, że zmiany po zniesieniu niewolnictwa następowały wolno i pomimo oficjalnego zakazu rasizmu, wciąż mierzono się z uprzedzeniami i pozostałościami w mentalności po czasach sprzed wprowadzenia tych zmian.
Czyli niby poprawiamy byt czarnoskórych, ale jednocześnie poprzez uprzedzenia i niechęć do nich jako biali amerykanie odpowiedzialni za kreację systemu gospodarczo-społecznego, doprowadzamy do rozjazdu i pogłębiania się dysproporcji pomiędzy białymi i czarnymi na tle ekonomicznym, co za tym idzie dzieci z rodzin czarnych mają gorszy start i dostęp do gorszej jakościowo edukacji, co może prowadzić do gorszego i mniej stabilnego rozwoju dzieci oraz mniej stabilnego życia rodzinnego, problemów rodzinnych itd. Efektem tego wszystkiego może być większa skłonność do szukania drogi na skróty, przestępczość jako alternatywa, próba łączenia końca z końcem. Jest to dość zrozumiałe.
Z drugiej jednak strony daje to bardzo łatwy argument do zwalania odpowiedzialności za swoje czyny i zakrywania się systemem - a więc można mieć #!$%@? w życie, być nieodpowiedzialnym a potem krzyczeć, że to przez patriarchalny opresyjny rasistowski system, to wszystko wina systemu, nie moja - a więc dochodzimy do podobnego punktu do którego dochodzi skrajny feminizm.
Tym samym sytuacja początkowo dość klarowna i w słusznej sprawie, momentami zdaje się posuwć się trochę za daleko i tracić wyważenie.
Problemu z systemem nie mają tylko czarni. Ma przytłaczająca większość społeczeństw w rozwijających i rozwiniętych państwach zarówno w Europie jak i USA (choć tam jest pod tym względem jeszcze gorzej).
Jest na ten temat bardzo dobry wpis, który serdecznie polecam:
https://www.facebook.com/neuropa/photos/a.818479011630977/2030580337087499/?type=3
W skrócie - jak urodziłeś się w bogatej rodzinie i w dużym mieście, to masz znacznie łatwiej jeśli chodzi o możliwości rozwoju, mobilność edukacyjno-ekonomiczną, oraz szansa na to, że odniesiesz sukces w życiu jest znacznie większa niż jak urodzisz się gdzieś na zabitej dechami wsi we wschodniej Polsce, w przeciętnej rodzinie (odpowiednik urodzenia się w biednej rodzinie jako czarny). Masz wtedy w skrócie #!$%@?. I mało co się z tym robi (można debatować że efekt uboczny programu 500+ coś w tej sprawie poprawił, ale to temat na inną dyskusję). Co więcej, Polska wypada bardzo źle na tle europy pod tym względem.
https://holistic.news/coraz-bardziej-nierowni/
https://fakty.interia.pl/autor/michal-michalak/news-zaskakujacy-raport-polska-z-najwiekszymi-nierownosciami-w-eu,nId,2916209
Nie tylko lewa strona sceny politycznej (nawet Krzysztof Bosak zdaje sobie sprawę że mamy w Polsce obecnie realnie degresywny a nie progresywny system podatkowy - https://twitter.com/RadiowaTrojka/status/1233294871622045697) zwraca na to uwagę, że obecny system monetarno-fiskalno-podatkowy faworyzuje bogatych działając jak sprzężenie zwrotne dodatnie, sprawiając że bogaci bogacą się najszybciej w historii i dysproporcje te w krajach w których taki system występuje, rosną pomiędzy klasami społeczenymi coraz bardziej, pomimo ogólnego podnoszenia się standardu życia, ale jakoś nikt z tego powodu nie demoluje lokalnych miast i prywatnych biznesów ludzi...
Wszak przecież również my Polacy moglibyśmy tłumaczyć obecnie słabą sytuację ekonomiczną przez obwinianie naszych historycznych agresorów, którzy zdziesiątkowali nasz kraj, wybili naszą inteligencję, a później trzymali nas przez lata pod butem w komunizmie nie dając szansy na godną rywalizację o rozwój z zachodem i wprowadzając nas w uliczkę zadłużenia z której do dziś nie widać ucieczki... Czy to powód do tego, żeby robić zamieszki w ich państwach? Ponadto przecież jesteśmy też sfrustrowani bezsilnością i brakiem realnego wpływu na zmianę sytuacji w naszym kraju, gdy obserwujemy co wyprawia się na naszej scenie politycznej... To znaczy, że mamy demolować miasta i przeprowadzać zamach stanu?
Dlatego mam problem, żeby podejść do tego tematu jednoznacznie, bo jest on bardzo skomplikowany. Z jednej strony wydaje mi się, że rozumiem problem i staram się rozumieć ofiary systemu (tak, ofiary - bo nie wiem jak inaczej nazwać kogoś kto nie miał wpływu na to gdzie i jaki się urodził i jaki los z dużym prawdopodobieństwem go czeka w obecnie funkcjonującym systemie), który skazuje je od urodzenia na bycie co najwyżej przeciętnym, na trudności w wyrwaniu się ze schematu, klasy robotniczej, nizin społecznych, marazmu i wegetacji, w dużej mierze właśnie z tego powodu, że nie miało się w życiu szczęścia i nie wybrało się sobie dobrze rodziców.
Z drugiej strony uważam że spora część osób prostestujących nie do końca chyba zdaje sobie sprawę o co tak naprawdę walczy i wykorzystuje obecne zamieszanie do rabunków dopuszczając się plądrowania sklepów potykając się o pudełka butów sportowych oraz do agresji, szerząc tylko przemoc i robiąc tak zwany delikatnie mówiąc "#!$%@?", totalnie tracąc nad sobą panowanie doprowadzając momentami do śmierci ludzi nieodpowiedzialnych za zło tego systemu, próbujących jedynie bronić swojego źródła utrzymania.
Dlatego z zaciekawieniem przyglądam się tej całej sytuacji, zastanawiając się jaki będzie jej efekt i jakie zmiany po niej nastąpią. Bo póki co to mam wrażenie że oglądam rozszerzenie filmu "Joker" z 2019 roku w wersji realistycznej, a który to właśnie film miał m.in. zwrócić uwagę na te wymienione wyżej problemy klas społecznych oraz wady systemu, które m.in. są przyczyną obecnej sytuacji w USA.
Chętnie poczytam różne perspektywy, komentarze i stanowiska w tej sprawie.
#usa #strajk #blacklivesmatter #polityka #neuropa #4konserwy
Panie, tak jest, było i będzie.
@Tartak: Dla mnie ogromną różnicą między byciem biednym w USA a w innych krajach jest możliwość studiowania i opieka zdrowotna. Nie wiem czy w innym (rozwiniętym) kraju masz tak #!$%@? na punkcie studiów (średnia cena studiów od osoby to 130k dolarów) czy ubezpieczenia zdrowotnego, które istnieje tylko prywatnie.
Upraszczając i sprowadzając to do polskiego odpowiednika
Polska) mieszkasz
Opieka zdrowotna - racja. Studiowanie - nie prawda. W USA jeżeli chodzi o studia działa na prawdę dobry system stypendialny, gdzie same firmy się zabijają o dobrych studentów.
Zresztą nie samymi studiami człowiek żyje. Nie potrzeba ludziom mgr, żeby dobrze żyć i zarabiać czy prowadzić własne biznesy. W USA jest dużo
@zexan: jest to prawda, ale wciąż na chwilę obecną poziom nierówności społecznych w Polsce jest na stosunkowo niskim poziomie. Rozmaite wskaźniki
- Joker z 2019 był niejako proroczy, wystarczyło teoretycznie tak niewiele,żeby tych którzy naprawdę chcą być uratowani uratować. A tak krążą wśród prawdziwych bandytów na ulicach,albo już się nimi stali.
- Zgadzam się też że tego rodzaju narracja o niewolnictwie jest przeciw skuteczna. Polacy to przez następne kilkaset lat mogliby obrzucać oskarżeniami Niemców i Rosjan. A to setki lat zaborów, a to pierwsza wojna światowa, a