Wpis z mikrobloga

Dzień czwarty. Był pochmurny. Przesiedziałem cały u kolegi. Właściwie to u rodziców kolegi, bo jego samego nie mogło być. Prawie cały przegadałem z jego mamą a czuję, że ta rozmowa mogłaby trwać jeszcze kilka dni. A może i to byłoby mało? Poszedłem na spacer nad Pisą gdzie chodząc łąkami skoszonymi i nieskoszonymi, słuchałem albumu Kristen - LAS a potem iść przestałem, usiadłem na brzegu i słuchałem dalej przez kilka utworów. Później wstałem i szedłem a album się jeszcze nie konczył. Całość podsycana była, przenikającym zza słuchawek, szumem kołysanych przez silny wiatr wysokich traw. Gdy będę słuchać go ponownie moim teledyskiem będą migawki zz tego spaceru. Teraz słucham Arvo Pärt - Tabula rasa. Za chwilę idę spać. Nie zrobiłem zdjęć. Jutro kieruję się na północ. 0 km.

#rowerovsky
  • Odpowiedz