Wpis z mikrobloga

@Jariii Ok, widzę, że nałogowo wypisujesz ciężkie głupoty posiłkując się głownie argumentami ad verecundiam powołując się na Flynna, który ma być niejako największym badaczem inteligencji:)) Nie wiem czy ty samemu w to wierzysz, czy wypisujesz to, bo lubisz innych robić w konia, ale niech będzie. Pokażę ci jak bardzo nie rozumiesz o czym piszesz.
1. Badania o tym jakoby czarne dzieci były inteligentniejsze od białych w jednym konkretnym kraju nie mają sensu. Oparte są one na dwóch ciężkich błędach.
Pierwszym błędem jest nieuwzględnienie rozwoju ontogenetycznego. Nie wszystkie geny organizmu są aktywne od samego początku ontogenezy, lecz wraz z tym procesem liczba genów ulegających ekspresji (statystycznie) zwiększa się kumulatywnie. Skutkiem tego jest większa wariancja środowiskowa cech w młodym wieku, a tego skutkiem mniejsza odziedziczalność. Mówiąc prosto: odziedziczalność u młodych organizmów jest mniejsza niż u dorosłych jak się zastanowić jest to oczywiste. Wielu ludzi, którzy jako kilkumiesięczne dzieci mieli jasne oczy i włosy, skończy z ciemnymi włosami i oczami jako dorośli. Włosy dzieci łatwiej płowieją na słońcu itp Efekty niskiej odziedziczalności w młodym wieku stają się jeszcze bardziej jaskrawe w życiu embrionalnym, gdzie do pewnych etapów, trudno nawet rozróżnić, czy ma się do czynienia z embrionem człowieka, czy psa. Wraz z aktywowaniem się kolejnych genów, mózg traci kolejne stopnie swobody (dlatego uszkodzenia mózgu w bardzo młodym wieku mają mniejsze konsekwencje), a wiąże się to z szeregiem procesów ograniczających liczbę neuronów u ludzi wraz z wiekiem - najwięcej neuronów mają małe dzieci bo ok 100 miliardów, a potem ta liczba spada, obserwuje się wraz z tym spadek pewnych potencjałów poznawczych, jak chociażby najbardziej chyba znany, spadek potencjału do uczenia się języków. Ogólnie z każdym nowo-aktywowanym genem pojawia się nowy czynnik genetyczny, który wpływa na pracę mózgu zmniejszając zarazem udział środowiska w ogólnej puli czynników i zwiększając odziedziczalność. Wniosek jest taki, że różnice w inteligencji dzieci wynikające ze środowiska nie będą predyktorem dla różnic w inteligencji dorosłych. I zostało to potwierdzone. Nazywa się to "fadeout effect": https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S016028961630068X?via%3Dihub
Kiedy popatrzy się na odziedziczalność inteligencji u osób dorosłych to wychodzą takie liczby jak np odziedziczalność inteligencji na poziomie 86%: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4002017/
A i tak ta liczba jest zaniżona, bo badania te nie potrafią wyłapać efektów związanych z epistazą międzypokoleniową.
Drugim poważnym błędem badań, o których piszesz, a które sprawiają, że nadają się one do kosza, jest próbkowanie. Ne da się jasno wytłumaczyć komuś, kto nie rozumie dobrze matematyki w tym takich rzeczy, jak analiza matematyczna, dlaczego niektóre metody próbkowania do niczego się nie nadają i będą dawać nic nie znaczące wyniki. Jeżeli stwierdzisz, że czujesz się na siłach do rozmowy na tego typu poziomie (gdzie jest wymagana analiza matematyczna i rachunek prawdopodobieństwa na bardzo dobrym poziomie) to odbędę z tobą takową dyskusję. Jeżeli nie czujesz się na siłach to polecam następującą książkę: https://www.amazon.com/Statistics-4th-David-Freedman-dp-8130915871/dp/8130915871/ref=mt_other?_encoding=UTF8&me=&qid=
Jest tam próba wyjaśnienia słowami i na poziomie matematyki licealnej podstaw teorii próbkowania, która, o ile nie jest dokładnym wyjaśnieniem tego jak metody próbkowania wpływają na wyniki, to jednak potrafi dać pewną intuicję, która pozwala "wyczuć" dlaczego pewne techniki próbkowania muszą prowadzić do nic nieznaczących, głupich wyników. Z resztą Flynn jest politologiem, nie ma gruntownego wykształcenia matematycznego i nie wiem, jak można go uznawać za autorytet w dziedzinie, która wymaga dobrego zrozumienia statystyki.
2. Jeżeli tak lubisz Flynna, to mam dla ciebie złą wiadomość, bo Flynn ostatnio napisał pozytywną recenzję dla tej książki:
https://www.amazon.com/At-Our-Wits-End-Intelligent/dp/184540985X/ref=sr_1_1?dchild=1&keywords=at+our+wits&qid=1592228294&sr=8-1
To jest zdjęcie fragmentu recenzji, który jest umieszczony na okładce (to jest mój egzemplarz):
https://i.postimg.cc/Qxbg5vg1/image.png
Cała ta książka jest o ogromie wpływ genów na różnice w inteligencji. Michael Woodley of Menie, który ma bardzo dobry warsztat matematyczny, stworzył model kookurencji, który świetnie tłumaczy nie tylko efekt Flynna, ale cały szereg obserwacji psychometrycznych. Mówiąc w skrócie. IQ mierzy zarówno inteligencję, jak i inne rzeczy tak jak to robi KAŻDA miara (co jest podstawowym stwierdzeniem w teorii pomiarów). Okazuje się jednak, że da się całkiem dobrze odseparować w IQ wpływ rozumowania nad problemem, od używania wyuczonym automatyzmów. Da się też uporządkować różne zadania psychometryczne ze względu na to, co dokładnie badają. Np pytanie z zakresu tabliczki mnożenia do "10 razy 10" sprawdza w dużej merze wyuczone automatyzmy (bo większość z nas wykuwa w swoim czasie tabliczkę mnożenia na pamięć), podczas gdy podanie komuś ciągu losowych liczb i poproszenie tej osoby, aby powtórzyła je z pamięci, ale w odwróconej kolejności, nie polega w dużej mierze na wyuczeniu się, a raczej na możliwościach ludzkiej pamięci operacyjnej. Okazuje się, że efekt Flynna, czyli wzrost IQ na przestrzeni lat nastąpił tylko dzięki dużemu wzrostowi umiejętności automatycznych, które też są przez testy na IQ wyłapywane, podczas gdy zdolności potrzebne do prawdziwego rozumowania, czyli takich, które się nie opierają na automatyzmach spadły, a te drugie umiejętności są silnie zdeterminowane przez geny. Jest to model,który bardzo dobrze wyjaśnia różnice pomiędzy grupami (także etnicznymi) w IQ na poziomie genów. Polecam przeczytać książkę, a następnie polecam przeczytać pozycje zawarte w jej bibliografii.
3. Zastanów się jak absurdalnym jest pomysł, żeby nie było różnicy w IQ między grupami etnicznymi. Każdy, kto ZE ZROZUMIENIEM, przeszedł przynajmniej przez rok nauki statystyki nie będzie się pytał czy istnieje różnica, ale raczej jak ona jest duża. Wiara w to, że ewolucja nie ominęła budowy kości, płuc, skóry, włosów, tkanki tłuszczowej, krwinek itp ale ominęła mózg jest niewiarygodnie naiwna i po prostu niezmiernie głupia. Fakty są takie, że:

The human brain expresses numerous genes; approximately 80–95% of protein-coding genes are expressed in at least one brain region during at least one period of development or adulthood.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4429600/
Faktem też jest, że ludzkie geny tworzą bardzo wyraźne klastry genetyczne, które prawie idealnie pokrywają się ze znanym konceptem ras:
https://www.researchgate.net/profile/Guanglin_He/publication/323161188/figure/fig1/AS:608771181117440@1522153768676/#!$%@?-components-analysis-PCA-among-31-worldwide-populations-on-the-basis-of-the.png
Zauważ, że na tym obrazku oś pozioma reprezentuje dwa razy większą wariancję niż pionowa.
Jak można logicznie założyć te rzeczy w swoim mózgu, żeby dojść do wniosku, że mimo tak wyraźnych różnic między klastrami genów dla różnych grup etnicznych i mimo faktu, iż ok 90% z tych genów jest wyrażonych w mózgu, mózgi ludzi z różnych klastrów nie będą się różnić w miarach ich funkcjonowania. Żeby wierzyć w takie rzeczy, trzeba wyrzec się rozumu na rzecz całkowicie odrealnionej ideologii. Żyjemy w czasach, kiedy zaczyna się łączyć z IQ konkretne różnice w najbardziej fundamentalnych aspektach neuroanatomii: https://elifesciences.org/articles/41714 . Żyjemy w czasach, kiedy badania GWAS zaczynają łączyć z tego typu czynnikami efekty działania konkretnych genów, a wyniki są jak najbardziej nie pomyśli osób, które myślą, że różnice w inteligencji pomiędzy białymi a czarnymi są czysto środowiskowe.
https://i.4pcdn.org/pol/1537399137615.png
To jest tabelka zidentyfikowanych genów, które mają duży wpływ na inteligencję. Geny te zostały zidentyfikowane w badaniach, które nie brały pod uwagę pochodzenia etnicznego. To dopiero post factum zaważono, że geny, które zaczyna się łączyć z inteligencją nie są równomiernie rozdystrybuowane wśród wszystkich grup etnicznych. W świetle tylu badań i w świetle podstawowego rozumowania (no chyba, że odrzucasz teorię ewolucji) wszystko się układa w jedną, spójną całość, która przeczy temu, co propagujesz. Więc wśród tego wszystkiego tych wszystkich spójnych faktów) jesteś ty, który macha na lewo i prawo jakimś nic nie wartym badankiem oraz autorytetem politologa. Stajesz się w ten sposób agentem anty-rozmu i ideologicznym aktywistą, który niczym religijni fanatycy, jest w stanie poświęcić fakty dla pewnej urojonej wizji świata. Jesteś jedną z wielu osób z powodu których wolność słowa na uniwersytetach jest ograniczana, która sprawia, że zwalnia się świetnych badaczy bo tak zadecydowała komisja składająca się głównie z kobiet z fioletowymi włosami, które pokończyły kierunki ideologicznej indoktrynacji. Mam nadzieję, że przemyślisz swoją postawę, bo jest ona wroga rozumowi.
Pozdrawiam.
  • 23
@a94e345cd1084e88ab6e20h41571718a: Niesamowite, ale musiało cię to zaboleć.

Wielu ludzi, którzy jako kilkumiesięczne dzieci mieli jasne oczy i włosy, skończy z ciemnymi włosami i oczami jako dorośli


Nazywa się to fenotyp.

Kiedy popatrzy się na odziedziczalność inteligencji u osób dorosłych to wychodzą takie liczby jak np odziedziczalność inteligencji na poziomie 86%


Nieprawda to pogląd nieaktualny opiera się na błędnych założeniach z lat 70 XXw.

https://www.badania.net/inteligencje-dziedziczy-sie-wylacznie-po-matce-nie/

Zastanów się jak absurdalnym jest pomysł, żeby
@Jariii: Aha, czyli jednak jesteś idiotą produkującym zwykły bełkot.

Nazywa się to fenotyp.

Bełkoczesz. Piszę o różnicach cech w trakcie ontogenezy.

Nieprawda to pogląd nieaktualny opiera się na błędnych założeniach z lat 70 XXw.

Bełkoczesz

https://www.badania.net/inteligencje-dziedziczy-sie-wylacznie-po-matce-nie/

Szerzysz głupie fake news'y:
https://www.forbes.com/sites/emilywillingham/2016/09/16/no-research-has-not-established-that-you-inherited-your-intelligence-from-your-mother/#4cf42cbc6502

Nikt nie twierdzi, że nie ma różnic w IQ, a te wstawki o ewolucji? W ewolucji utrwalają się cechy zapewniające zysk energetyczny na poziomie paczki czipsów rocznie.

Mózgi, a więc
@a94e345cd1084e88ab6e20h41571718a: > Bełkoczesz. Piszę o różnicach cech w trakcie ontogenezy.

To ciągle fenotyp.

To ewolucja spowodowała, że mózgi ludzi mają inne zdolności (pod wieloma miarami większe) niż mózg szympansa albo twój.


Naprawdę nie wytrzymujesz. Jest jeszcze dziedziczenie cech nabytych ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Tymczasem wkleiłem ci badania KLASTRÓW, czyli wielowymiarowej klasyfikacji całych zespołów cech.


Tak wiem, czyli klinów. Dalej nic odkrywczego i czego sam bym nie wiedział,
To ciągle fenotyp.

To trochę tak jakbym pisał o szczegółach budowy nowoczesnych silników, a ty byś napisał "tojest rzecz, co robi brrruum"

Naprawdę nie wytrzymujesz. Jest jeszcze dziedziczenie cech nabytych ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Po pierwsze: https://www.wikiwand.com/en/Straw_man
Po drugie: Zobacz ten wykład ze Stanforda https://youtu.be/e0WZx7lUOrY?t=4030
Zacznij od 1:07:10 i leć aż do 1:19:00

Tak wiem, czyli klinów. Dalej nic odkrywczego i czego sam bym nie wiedział, tylko twoje
@Jariii Typie, ale zostałeś zaorany, twoje debilne "kontrargumenty" brzmią niczym kwik zarzynanej świni xD Weź się chłopie skończ kompromitować, bo czytanie twoich wysrywów dosłownie boli... nie potrafisz rozróżnić klasta od klinu i się jeszcze śmiesz wykłócać... jesteś totalną porażką...
@Jariii "nie chce ci się czytać" hahaha:) chyba dla tego bo złapałeś cykora po przeczytaniu ostatniego akapitu @a94e345cd1084e88ab6e20h41571718a :D a te najważniejsze punkty to mylenie przez ciebie podstawowych pojęć? Jedyne, co da się wyciągnąć ze smrodu, który naprodukowałeś to że zachowujesz się jak pajac, który z powodu chyba jakiś kompleksów i chorej ideologii chce udawać, że coś wie, a nie wie praktycznie nic xD
@Jariii: Powtarzam moją propozycję:

Proponuję ci w tym momencie spotkanie na Skype, gdzie będziemy rozwiązywać zadania ze statystyki. Ja będę rozwiązywał zadania dane przez ciebie, a ty przeze mnie na live tak, żeby nie można było ściągać. Warunek jest taki, że muszą to być zadania pochodzące z podręczników akademickich, gdzie w podręcznikach są podane odpowiedzi tak, żeby można było zweryfikować rozwiązanie. Jak się nie czujesz na siłach to możemy ograniczyć zadania
@a94e345cd1084e88ab6e20h41571718a: Nawet nie mam skypa i mikrofonu. Ty to naprawdę poważnie traktujesz xD Kiedy ja miałem statystykę. Lata temu. W sumie wypadałoby trochę powtórzyć i do książek zajrzeć. Powtórzyć testy t-Studenta, analizę wariancji czy korelacje r-Pearsona, bo się zapomina. Tylko jedno mnie zastanawia jak to ma do tego, że uważasz, że masz rację? Przypuszczam, ze na świeżo jesteś. Problem tylko, ze to ja mam rację. I to naprawdę nie jest wiedza
@Jariii: Na świeżo:D Ja jestem po czterdziestce, żyję za granicą i zajmuję się matematyką zawodowo:) Jak można w ogóle oceniać badania, czy one mają metodologicznie sens czy nie (a nie tylko na podstawie przeczytanych abstraktów) sądząc, że trzeba sobie odświeżyć takie podstawowe rzeczy jak współczynnik korelacji liniowej? Jak można w ogóle wiedzieć, czy dana metoda jest prawidłowo użyta nie wiedząc skąd matematycznie te wszystkie metody parametryczne się wzięły i jak ich
@a94e345cd1084e88ab6e20h41571718a: I wiedziałem, że to podpucha. Matematyk xD Zresztą się domyślałem, kiedy rzuciłeś tekstem o statystyce przez skype.

Przekonamy się kto tutaj ma w ogóle podstawy do wypowiadania się na tego typu tematy


Ja tam nie zmieniam zdania, bo wiem czego mnie uczyli. Tak samo jak nie mam zamiaru wykłócać się. I wiem, ze pieprzysz głupoty.
@Jariii: > Ja tam nie zmieniam zdania, bo wiem czego mnie uczyli.
Czyli właśnie się przyznałeś do myślenia mózgiem nie swoim, ale obcym. Jak byś żył w ZSRS i by cię uczono łysenkizmu to byś w to wierzył, bo tak cię uczono? A jakbyś żył w Świętym Cesarstwie Rzymskim i by cię uczono o czarownicach to też być w to wierzył? Nie często można spotkać tak bezrefleksyjne przyznanie się do wyrzeczenia
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@a94e345cd1084e88ab6e20h41571718a:

Proponuję ci w tym momencie spotkanie na Skype, gdzie będziemy rozwiązywać zadania ze statystyki. Ja będę rozwiązywał zadania dane przez ciebie, a ty przeze mnie na live tak, żeby nie można było ściągać. Warunek jest taki, że muszą to być zadania pochodzące z podręczników akademickich, gdzie w podręcznikach są podane odpowiedzi tak, żeby można było zweryfikować rozwiązanie. Jak się nie czujesz na siłach to możemy ograniczyć zadania np do pewnego
@Kleki_Petra: Umieściłem moje argumenty w osobnym, nie-otagowanym wpisie, żeby sprawę załatwić spokojnie. Jeżeli jednak widzę, że ktoś, kto nie ma kompetencji, żeby się wypowiadać na dany temat, zaczyna podważać moje własne kompetencje, to co można innego zrobić, jak albo powiedzieć "sprawdzam", albo ewentualnie odpisać jak przedszkolne dziecko "nie, to ty jesteś głupi!". W Internecie bardzo łatwo jest napisać komuś "pieprzysz głupoty". Co jest złego w tym, że ktoś odpowiada na to
@a94e345cd1084e88ab6e20h41571718a: Widzę jak merytorycznie orasz pod naukowym bełkotem xD Nie znam się ale się wypowiem. Że też tobie chce się tyle pisać. Jak rozumiem artykuł do "Nature" już gotowy? Sławny polak obalił ostatnie 60 lat nauki miło było poznać ()
Kiedy popatrzy się na odziedziczalność inteligencji u osób dorosłych to wychodzą takie liczby jak np odziedziczalność inteligencji na poziomie 86%


@a94e345cd1084e88ab6e20h41571718a: Czyli co? Chodzi o to, że mimo tego, ze IQ u dzieci różnych ras startuje z relatywnie podobnego poziomu, to w przypadku białych z biegiem lat rozwija się do poziomu wyższego niż niż u czarnych?
@deviator: Dokładnie. Odziedziczalność jest wyższa u dorosłych niż u dzieci, co jest wynikiem bardziej zaawansowanego rozwoju ontogenetycznego u dorosłych, gdyż kolejne geny aktywują się wraz z wiekiem. Podam przykład: wariancja koloru włosów u dzieci jest większa niż u dorosłych. Wiele jasnowłosych dzieci, kiedy dorośnie, będzie mieć włosy ciemniejsze, ale nie na odwrót. Włosy dziecięce są np bardziej podatne na jaśnienie na słońcu, który jest w tej kwestii głównym czynnikiem środowiskowym.