Wpis z mikrobloga

@mustek36: Ja sam do Neuromancera podchodziłem parę razy i dopiero za trzecim albo czwartym doczytałem do końca, nie zatrzymując się gdzieś w okolicach 50. strony. Proza Gibsona ogólnie trąci grafomanią, przy czym pierwsza część trylogii ciągu to chyba jedyny jego tytuł w którym fabuła jeszcze w miarę trzyma się kupy i idzie się połapać ocb.

Jeśli mógłbym coś poradzić, to zwracaj uwagę na opisy urządzeń/technologii które autor rzuca gdzieniegdzie. Sam się