Wpis z mikrobloga

Jprdl, właśnie dziś po raz kolejny dostałam dowód na to, że grażynostwo nie popłaca.

Mam koleżankę w #pracbaza która z domu wyniosła ideę oszczędzania NA WSZYSTKIM.
Tańsze o 0,03 zł? Biere!
Nieważne, że ch*jowe i zaraz się rozleci - ważne, że tańsze. Nieważne, że ona nie ponosi bezpośrednich kosztów, a firma nie stawia warunków i pozwala na droższe, ale lepszej jakości sprzętu i akcesoria do pracy.
Mając taką mentalność zaczęła zamawiać do naszej - niestety wspólnej - drukarki jakieś gównopodróbki tonerów.
Ja mam jedną, zaufaną, pewną i sprawdzoną firmę, w której zawsze zamawiam i śmiga jak złoto.
A tej idiotce jakiś cholerny oszust nawinął na uszy makaron i wciska jej jakiś gówniany plastik, który ledwo się da włożyć i wyjąć, już nie mówiąc o tym, że człowiek ma wrażenie, że mu się ten toner w dłoniach rozpadnie. A że pracujemy na różne zmiany, to ja często nie widzę, jaki toner wymienia, kiedy jej się tusz skończy podczas pracy.

No i w sumie o co #gorzkiezale skoro śmiga?
Ano, bo nie śmiga xD

Dziś Szef odpiął drukarkę w #!$%@?, bo od pół roku robiła nam fikołki z papierem. Sprawdzane rolki, ustawienia, cuda na kiju, a tu się okazuje, że gównotonery niekoniecznie przyczyniają się do sprawnego działania.
Zgłaszałam problem już dawno, ale Szefu rzadko jej używa - teraz dzięki koronie i zmianom w firmie w ostatnim czasie, potrzebował jej dość regularnie i skapnął się, że to nie pojedyncze epizody, tylko regularne zacięcia.

Drukarka jedzie wesoło do serwisu, a ja jestem ciekawa, czy koleżanka pokryje koszty naprawy, lub nowej drukarki.
Jeśli serwisant potwierdzi przypuszczenia dotyczące tonerów, to już się nie mogę doczekać jej reakcji.

Chytry dwa razy traci ( ͡° ͜ʖ ͡°)

  • 13
@czapkakoloruczerwonego: to napiszę tak: do drukarki wkładamy taki długi plastikowy "wkład", który dostarcza nam firma uzupełniająca tusz(?) w tymże "wkładzie" - czyli tonerze(?) jak rozumiem, acz mogę się mylić.
Nazewnictwo nigdy nie było dla mnie istotne, bo ten dostawca, który dla mnie dowoził, zawsze wiedział o co chodzi i zawsze to pasowało. I działało ¯\_(ツ)_/¯
Kiedy wkładam do drukarki "wkład" zamówiony przeze mnie, to on się praktycznie sam wsuwa w dół,
@running: w sumie mógł się czepić bardziej, bo zasadniczo ten model to nie drukarka, a urządzenie wielofunkcyjne hehe. No ale taka prawda, nikt się nad tym nie zastanawia.

Chociaż osobiście cringe mnie lekki łapie, jak ktoś robi kopię na takim urządzeniu i mówi, że "skserował" bo ja pamiętam jeszcze czasy, gdy "ksero" robił tylko Xerox ( ͡° ͜ʖ ͡°) Ale dziś już ludzie
@Marysienka84 u mnie sobie wymyślili, że w ramach cięcia kosztów mamy zakaz zakupu nowych segregatorów na faktury. Teraz trzeba zasuwać do archiwum znajdującego się na jakimś #!$%@?, latać z drabiną żeby ściągnąć kartony z papierami, wyciągnąć stare papiery, odpowiednio zabezpieczyć i zabrać stare segregatory do biura, tam je umyć bo całe zakurzone. Najśmieszniejsze jest to, że potrzebujemy ich może max 100 na rok, cena w hurtowni to całe 2,50 zł i drugie
@fspolczynnik: no widzisz, a ja mam szczęście, bo Szefu wie że dobra jakość kosztuje, a eksploatacja segregatorów ma swoje granice (jeśli nie jest obklejony niczym i zakurzony to można użyć - to co u Ciebie się dzieje, to już absurd).
Niestety trafiła mi się chytra baba w biurze i to nie jest pierwszy raz, kiedy używamy gównopodróbek - nieklejące się żółte karteczki, wypisujące się długopisy - ona zawsze kupi tańszą wersję.
@Marysienka84: To mi przypomina sytuację w pewnej firmie, gdzie ktoś chciał zaoszczędzić parę złotych na częściach do samochodów.
Te, które były zamawiane wcześniej wytrzymywały pół roku albo dłużej. Te najtańsze - max miesiąc.