Jak dożyję lat czterdziestu, to wam napiszę coś takiego, że potem wykupię mirko i dam każdemu niebieskie konto.
#!$%@?, ale jest problem. Jak zaczynam robić coś ładnego, to kończy się tak:
Miasto zachodnie żyło codziennością najzwyklejszą. Pogodny zegarmistrz nudził się błogo za swoim pilśniowym kontuarem, głaszcząc kalekiego pieska. Wczoraj zwierzak pogryzł stałą klientkę, dzisiaj jednak szła ona wesoło w stronę straganu przy dzwonnicy.
- Po ile te pomidory?
Spytała mrużąc oczy.
- Dla Ciebie nie ma #!$%@?.
Odpowiedziałem
Dlaczego? Co pan?
Nie wytrzymałem, wsadziłem jej pomidora w usta i wpychałem jej następnego i następnego, aż wreszcie pękła na milion kawałków, które rozsypały się w diabelski proch.
Stanąłem na stole i krzyknąłem:
- Żadna kobieta, która się puszcza. Żadna.
Żadna w tym mieście nie odnajdzie spokoju!
Wszyscy zaczęli bić brawo, od barmana dostałem darmowe piwo i srebrną tacę pełną rogali.
Zalałem się jednak łzami.
- Ludzie, nikt mnie nie kocha, rozumiecie? Dlatego tak postąpiłem.
#!$%@?, ale jest problem. Jak zaczynam robić coś ładnego, to kończy się tak:
Miasto zachodnie żyło codziennością najzwyklejszą. Pogodny zegarmistrz nudził się błogo za swoim pilśniowym kontuarem, głaszcząc kalekiego pieska. Wczoraj zwierzak pogryzł stałą klientkę, dzisiaj jednak szła ona wesoło w stronę straganu przy dzwonnicy.
- Po ile te pomidory?
Spytała mrużąc oczy.
- Dla Ciebie nie ma #!$%@?.
Odpowiedziałem
Dlaczego? Co pan?
Nie wytrzymałem, wsadziłem jej pomidora w usta i wpychałem jej następnego i następnego, aż wreszcie pękła na milion kawałków, które rozsypały się w diabelski proch.
Stanąłem na stole i krzyknąłem:
- Żadna kobieta, która się puszcza. Żadna.
Żadna w tym mieście nie odnajdzie spokoju!
Wszyscy zaczęli bić brawo, od barmana dostałem darmowe piwo i srebrną tacę pełną rogali.
Zalałem się jednak łzami.
- Ludzie, nikt mnie nie kocha, rozumiecie? Dlatego tak postąpiłem.
#brygada