Wpis z mikrobloga

Mirki, spotkała mnie wczoraj dziwna sytuacja. Byliśmy na plaży w #sopot, akurat rozkładaliśmy koce obok jakiejś pani z dzieckiem. W tym samym czasie podbił do niej jakiś koleś z aparatem i zaczął ją nagabywać, że jest z agencji i że może chciałaby "ślicznego chłopczyka" zapisać. Gdy odmówiła, rzucił argumentami w stylu "nie chce pani zobaczyć synka w telewizji"? Gdy widział, że nic nie wskóra, odwrócił się do mnie, a że ja też byłam z bombelkiem lvl 0.5, to zaczął nagabywać mnie. Nawet nie przyjrzał się dziecku. Znów rzucał teksty o telewizji, na każdą moją odmowę znajdywał kolejny argument. Odszedł dopiero gdy mój niebieski dołączył do rozmowy.

Ktoś ma pojęcie co to mogło być? Nie jestem w temacie, ale wydaje mi się, że takie agencje działają w nieco inny sposób i powinny mieć mnóstwo chetnych, a przynajmniej na tyle, żeby odpuścić sobie latanie po plaży i fotografowanie półnagich randomowych dzieci. Nie wiem, co trzeba mieć w głowie, żeby obcej osobie, która tylko machnie jakimś identyfikatorem podawać dane osobowe, adres i jeszcze zdjecia dziecka.
#sopot #pytanie #telewizja #niewiemjaktootagowac #dzieci
  • 8
@winsxspl: to była moja pierwsza myśl, zanim nawet ten facet odszedł. Żałuję że nie spytałam o nazwę tej "agencji". Jeszcze nam przyszło do głowy, że może wyciągają adresy od ludzi, którzy są na wakacjach, żeby przy włamaniu mieć pewność że jest puste mieszkanie, a bombelki to tylko przykrywka.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@zielonasowa: nic to nie było. Sesja na plaży za 50pln wyśle obrobione zdjęcia. Nic nowego nad morzem. Tekst o telewizji tylko żeby przekonać i tyle.

Najpierw robi zdjęcia, potem mówi, że wyśle je za 50pln po fakcie.