Aktywne Wpisy
Berbeluszka +139
Nie da się szanować katolików.
Przestałam wierzyć w życie po śmierci w wieku 10 lat, potem poszła już lawina i mimo że naprawdę się starałam uwierzyć (tak jest łatwiej, nie trzeba wtedy za dużo myśleć), to nie byłam w stanie sama siebie przekonać do wiary w cokolwiek, równie dobrze moglabym przekonywać sama siebie, że latający potwór spaghetti istnieje.
Na początku miałam neutralne spojrzenie i z niechęcią patrzyłam na osoby, które kisną z
Przestałam wierzyć w życie po śmierci w wieku 10 lat, potem poszła już lawina i mimo że naprawdę się starałam uwierzyć (tak jest łatwiej, nie trzeba wtedy za dużo myśleć), to nie byłam w stanie sama siebie przekonać do wiary w cokolwiek, równie dobrze moglabym przekonywać sama siebie, że latający potwór spaghetti istnieje.
Na początku miałam neutralne spojrzenie i z niechęcią patrzyłam na osoby, które kisną z
atteint +461
pochwalić się wam, moi drodzy, muszę, że od jakiegoś czasu, jestem dumnym posiadaczem limitowanej edycji konserwy Tyrolskiej.
Tom Ford Beau De Jour EDP (2020)
- Czy w 2020 roku wśród marek selektywnych jest jeszcze miejsce na perfumy z grupy tych trawiastych, trochę zielonych? – pytacie. - Jak najbardziej, jeszcze jak, to klasyka – odpowiada Wam Tom Ford. Tym samym chciałbym Was zabrać w krótką podróż po recenzji absolutnie genialnego zapachu, który poznałem niedawno, ale wiele zmienił w moim perfumowym guście, bo okazało się, że lubię lawendę i zacząłem myśleć o tym, jak w ogóle mogłem jej nie lubić.
I lawenda jest chyba jedyną odpowiedzią na to, jak pachnie dla mnie BdJ, gdyby nie obecność szlachetnej, bogatej, lekko mrocznej paczuli. Trochę takiej, jak w Heritage od Guerlain – to było moje pierwsze skojarzenie. Dzięki niej masz świadomość, że obcujesz z czymś ambitnym, złożonym, wielowymiarowym (choć to tak naprawdę dwa główne składniki). Według fragrantiki i jej użytkowników w kompozycji góruje też rozmaryn. Jeśli rzeczywiście tam jest, to pewnie on nadaje całości jeszcze ostrzejszego, może nieco ziołowego charakteru. Ale to tyle, jeśli chodzi o sam zapach i kompozycję.
„Beau de Jour” oznacza „piękny dzień”. Nazwa kompletna i idealnie pasująca do tego zapachu. Mam na to przykład z autopsji. Użyłem ich przed rozmową kwalifikacyjną i choć byłem mocno spięty, zestresowany i miałem mnóstwo obaw to z tym zapachem poczułem się jakoś bardziej pewny siebie i na rozmowie spisałem się zajebiście. Serio, dla mnie to jest miara doskonale dobranych męskich perfum – jeśli autentycznie czujesz, że dzięki nim otacza Cię jakaś bliżej nieokreślona aura, która poprawia Twoje samopoczucie. Nie muszą nawet być super mocne, ale po prostu wiesz, że to co masz na sobie, jest p o t ę ż n e.
Najlepsze jest to, że perfumy te kosztują około 450 złotych za 100 mililitrów i to cena chyba jak najbardziej adekwatna do możliwości i jakości kompozycji tego zapachu. Przyznam ze wstydem, że nigdy nie udało mi się poznać Rive Gauche od YSL, choć słyszałem o nim same superlatywy. Po BdJ wiem, że chcę je poznać jeszcze bardziej.
PS. Żeby była jasność – recenzuję wersję właśnie z przezroczystym flakonem, bo wiem, że Beau de Jour pojawił się też w serii Private Blend. Przyznam, że mam pewien problem z nazewnictwem, bo po necie krąży też nazwa „Signature”. Może ktoś rozwieje moje wątpliwości, czy możemy mówić o tym samym zapachu?
Zapach: 10 / 10
Trwałość:7,5 / 10
Projekcja: 7,5 / 10
Cena: 450 zł za 100 ml
Fragrantica
Parfumo
@Paula_pi: jakoś mnie to nie zaskakuje xD