Wpis z mikrobloga

Dokładnie 75 lat temu 19 sierpnia 1945 nasi dzielni, jak najbardziej aryjscy harcerze z rabczańskiego gimnazjum, inspirowani przez swojego księdza katechetę Józefa Hojoła (wybitnego kapłana-patriotę, autora poezji opiewającej miłość do Ojczyzny) oraz drugiego nauczyciela gimnazjalnego prof. Edmunda Chodaka (autora elementarzy oraz książki "Psychologia a nauka o wychowaniu") po raz drugi zaatakowali zbrojnie sierociniec w Rabce, gdzie przebywało wówczas 60 ocalałych żydowskich dzieci, które trafiły tam, ponieważ były ciężko chore. Były to:

Sala, 14, Moniek, 11, Pepa, 12, Ruta, 16, Ola, 12, Jurek, 7, Zygmuś, 6, Mira, 3, Adam, 8, Lotka, 10, Krysia, 12, Ania, 12, Helena, 6, Natan, 11, Fredzia, 16, Daniel, 7, Emil, 11, Halina, 11, Staś, 11, Wolf, 7, Michał, 12, Nachum, 12, Olek, 12, Danusia (Rywa), 10, Dziunia, 6, Chana, 10, Anna, 13, Janka 8, Estera, 10, Henia, 8, Róża, 12, Jetti, 9, Zosia, 8, Danka, 7, Balka, 13, Rózia, 11, Janka, 12, Dawid, 12, Heniek, 12, Szlama 14, Henio, 7, Aron, 14, Perła, 8, Mirka, 10 i Marek, 11, które po tym ataku zostały zabrane z Rabki, oraz:

Ada, 15, Janek, 12, Bronia, 10, Lila, 12, Maniek, 7, Gucia, 8, Gitla, 15, Stefa, 8, Krysia, 9, Dora, 13, Benek, 8, Dziunia, 12, Awija, 7, Basia, 8, Oleś, 8, Chaim, 13, Nachum, 15, Róża, 11, Mania, 11, Marek, 7, Olek, 7, Ewa, 16, Ilona, 8, Dawid, 3, Zbyszek 7, Dawid, 13, Chiel, 10, Sarenka, 7, Jurek, 7 i Basia, 8, które nie miały rodziny, więc prócz tego przeżyły kolejny, trzeci atak tydzień później (z wyjątkiem Janka z Częstochowy, lat 12, który w dniu trzeciego ataku umarł w rabczańskim szpitalu wskutek zapalenia otrzewnej na tle gruźliczym). Wszystkie te dzieci, prócz Ilonki, która dojechała później, były tydzień wcześniej, tj. w dniu 13 sierpnia, ofiarami pierwszego ataku, a 11-letnia Rózia o mały włos nie zginęła, bo granat wpadł do jej znajdującego się w infirmerii łóżka, z którego na szczęście zdążyła wyskoczyć.

W czasie pierwszego ataku, który dzielnym harcerzom nie do końca się udał wskutek pewnych błędów organizacyjnych (potem to nadrobili), byli ponadto obecni: Ala, 5, Marysia, 7, Celina, 8, Teosia, 8, Fela, 11, Elena, 10, Artek, 13, Jan, 13, Halina 11, Mietek, 16, Regina, 15, Gienek, 6, Hela, 13, Józio, 3, Dawidek, 8, Salek, 14, Dorotka, 5, Eli, 14, Aleks, 7, Fryderyk, 9, Sewek, 16, Cela, 6, Irka, 12, Mila, 6, Jerzyk, 8 oraz Mirek, 11. W odróżnieniu od pozostałych dzieci, które w większości były sierotami, dzieci te miały ocalałych krewnych, którzy, zaraz po pierwszym ataku - przerażeni, tym bardziej że było to następnego dnia po pogromie krakowskim - odebrali je z Rabki.

A o co chodziło? No cóż, po prostu ksiądz Hojoł uważał, że skoro Rabka została już - wskutek okoliczności dziejowych - "strefą wolną od Żydów", to należy spowodować, żeby ta setka żydowskich dzieci, które nie wiadomo po co się tam znalazły, wyniosła się z tak pięknie oczyszczonego miasta. I to mu się udało, bo po trzecim ataku, zlikwidowano sierociniec, uznając przebywanie w nim dzieci za zbyt niebezpieczne. Ponieważ dzieci przez 3 tygodnie przebywały w piwnicach, spały na korytarzach i na schodach, by nie być blisko okien i nie znaleźć się na linii strzału, wszystkie się rozchorowały, więc okazało się również, że specyficzny klimat Rabki im nie służy.

Ksiądz Józef Hojoł ma ulicę w Giebułtowie, 2 tablice pamiątkowe w kościołach w Rabce jako wzór dla młodzieży, a jego wielbiciele starają się o przyznanie mu ulicy w Rabce.


z FB. Inne źródło: https://krakow.wyborcza.pl/krakow/1,42699,20214234,skupiska-zydowskie-przepedzi-sie-napady-w-rabce-na-dzieci.html

#historia #zydzi #zolnierzewykleci #rabka #rocznicanadzisiaj
  • 6
@Andreth: przecież w tym artykule wyraźnie jest napisane że według aktów oskarżenia ataki były na MO i żołnierzy radzieckich dzieciom dostało się przyokazji. Cała reszta jest kwestia twojej antypolskiej interpretacji co akurat raczej nikogo tu dziewii.
ataki były na MO i żołnierzy radzieckich dzieciom dostało się przyokazji.


@Jebwleb: Tak, tak, "ataki na MO i żołnierzy radzieckich" przeprowadzane poprzez wrzucanie granatu przez okno sierocińca i ostrzeliwanie okien z karabinów. Osobliwie efektywne wtedy, gdy MO i żołnierzy tam nie ma, a są chore dzieci cudem ocalałe z Zagłady. Nie ma moralnej ohydy, której byście nie usprawiedliwili.

Pierwszy atak 12 sierpnia 1945.

. Do willi Niemen przez okno wrzucono granat,
@Andreth

Zeznania składane w stalinowskiej Polsce przez torturowanych działaczy antykomunistycznych zawsze spoko.

To jest robota dla IPN żeby zbadać tą sprawę kompleksowo.

Ale antypolacy już się ślinią.
@Andreth: tych rewelacji nawet sąd stalinowski nie użył przy orzekaniu wyroku bo istnieje meldunek operacyjny KBW nr 259 z sierpnia 1945 opisujący tamte zajścia jako napady partyzantów na ubecko milicyjne koszary . Trzeba być debilem dając wiarę ubeckiemu śledztwu , wyjątkowo spapranemu Poniżej stronica z ksiązki Macieja Korkuć,
"Niepodległościowe oddziały partyzanckie w Krakowskiem 1944-1947"

strona 294 , proszę poszukać i bzdur nie pisać bo to ......