Wpis z mikrobloga

Zakazane piosenki, czyli Star Wars: Holiday Special

Dzisiejszy wpis wyjątkowo skupi się na filmie a nie na grach / grze. Tak tylko dzisiaj, wyjątkowo. I tak, kiedyś już dodawałem ten tekst, ale skrzętnie korzystając z (braku czasu) faktu, iż jego popularność była znikoma, postanowiłem go dosyć znacznie przerobić i wzbogacić o zdjęcia oraz gify. Wiecie, coś jak "Special Edition" oryginalnej trylogii, tylko, że ulepszone a nie zepsute. Taką mam nadzieję przynajmniej.

Ciężko tak naprawdę powiedzieć czym jest Holiday Special. Nie jest to film, nie jest to serial (a podobno miał być), nazwałbym to czymś na wzór "spektaklu telewizyjnego".
Jaki ogromny fan gwiezdnej sagi poprzysiągłem sobie obejrzeć i zagrać we wszystkie dostępne gwiezdnowojenne produkcje (na miarę moich możliwości naturalne). No więc obejrzałem to horrendum i postanowiłem się swoim bólem i cierpieniem z wami podzielić, bo czemu by nie. Doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, jak banalnym zadaniem jest krytykowanie mizernego filmu. Sztuką jest dopatrzenie się w nim pozytywnych cech lub próba obrony go. I uwierzcie mi, naprawdę z całych sił starałem się dopatrzeć w Holiday Special jakichś pozytywnych cech, czegoś co twórcom się udało, ale nie udało się to mi.

Star Wars: Holiday Special był świętym gralem miłośników "kina paździeżowego", wielbicieli tworów, których zwykli śmiertelnicy pewnie nie byliby nawet w stanie obejrzeć do połowy, a co do dopiero czerpać z seansu jakąkolwiek przyjemność. Według Wikipedii Holiday był fantastycznonaukowym filmem przygodowym (kogoś chyba poniosło) wyemitowanym w Stanach Zjednoczonych (na stacji CBS) tylko raz, 17 października 1978 roku.
https://i.imgur.com/dnkp4Xl.gifv
Special był swojego rodzaju trudną do zdobycia perełką, ale do czasu.
Po tragicznym odbiorze i recenzjach, George Lucas wyjątkowo intensywnie starał się go wymazać z czasu i przestrzeni. Kopie z filmem najczęściej były niszczone (głównie palone) lub ukrywane pod ziemią, rzekomo w tajemniczych bunkrach i magazynach.
Początkowo się to udawało, niestety (zarówno dla George'a jak i dla nas) w latach 90' zaczęło pojawiać się coraz więcej osób posiadających nagranie VHS z dnia emisji felernego show. Obecnie, chętni mogą Lucasowego gniota obejrzeć na YouTubie.

Tragedii Holiday Special nie usprawiedliwia nic, nawet (teoretycznie) niski budżet na poziomie miliona dolarów. Paskudne kostiumy, okropna jakość nagrania (nagrywano bezpośrednio na taśmę wideo), bardzo dziwne oświetlenie czy kiepska jakość dźwięku. Jedną z nielicznych pozytywnych rzeczy są scenografie, które wyglądają nieźle. Pewnie, odstają nieco od tego co zobaczyć można w "A New Hope" ale na tle reszty filmu wypadają niemal wybitnie. Tylko co z tego, skoro fatalna jakość nagrania kompletnie je rujnuje, tła są totalnie rozmyte a kolory wypłowiałe.
I rozumiem, że budżet był stosunkowo niski, ale od strony technicznej wszystko to wygląda wyjątkowo żenująco, szczególnie na tle nadal całkiem świeżej i do dziś imponującej "Nowej Nadziei" (której budżet był 11 razy większy, ale hej, to nadal nie tak strasznie dużo).
https://i.imgur.com/AZChpVo.gifv
Wiecie, skromne pieniążki wymuszają na twórcach kombinowanie, żeby jakos ten mizerny budżet przed widzem ukryć, ale pewnych rzeczy przeskoczyć się chyba po prostu nie da.
Chyba jedną z najlepszych rzeczy w Lucasowym "tworze" jest to, że ktoś wpadł na rewelacyjny pomysł, iż ukazanie rodziny Wookiech porozumiewających się w ichnim języku, bez jakiegokolwiek tłumaczenia, czy to w formie napisów czy lektora, będzie absolutnie rewelacyjnym rozwiązaniem.
https://i.imgur.com/EldS7aT.gifv
Przez większość filmu (który powinien raczej nazywać się "Chewbacca Special") zmuszeni jesteśmy domyślać się, co pomruki, jęki i dziwne, nieporadne gesty mogą oznaczać. No dobra, w powyższej scenie bez dialogów możemy domyśleć się o co chodzi, ale w innych momentach filmu nie bywa to tak oczywiste. Nie żebyśmy jakoś wyjątkowo dużo na nieznajomości treści dialogów tracili. Tak sobie teraz myślę, może to po prostu celowy, wyjątkowo śmiały krok mający na celu postawienie bariery językowej pomiędzy widzem a bohaterami? Nie? No pewnie nie.

Aktorzy to wyjątkowo ciekawa historia. Każdy od początku wiedział, że Holiday Special będzie katastrofą i nikt nie miał ochoty brać w tym udziału, no ale mieli kontrakty i chcąc nie chcąc musieli się w tym szambie zanurzyć.
W mojej opinii pewnym symbolem tego cyrku jest Harrison Ford. O ile inni aktorzy próbują udawać, że robią to z własnej, nieprzymuszonej woli, tak Ford po prostu ma to w dupie, niechęć promieniuje od niego z niemal każdej sceny. W scenie gdy Leia śpiewa, Harrison praktycznie śpi na stojąco. Wspaniałym popisem aktorskim jest otwierająca scena, gdy Solo i Chewbacca uciekają przed imperialnymi niszczycielami i TIE Fighterami. Walcząc o swoje życie, Han Solo wypowiada słowa: "That's it, I'm turning back" w sposób tak bardzo angażujący i emocjonujący, że z miejsca zaczynamy mu współczuć. W sensie, współczuć Fordowi, że musiał w tym kosmicznym cyrku brać udział.
https://i.imgur.com/TV8wrRe.gifv

Interesująco wygląda również występ Marka Hamilla wcielającego się w Luke Skywalkera. Sam występ jest króciutki, ale uwagę przyciąga zdecydowanie zbyt mocny makijaż i to chyba jedyna sytuacja w której dokonania twórców są dla mnie zrozumiałe.
https://i.imgur.com/zPh53wQ.jpg
Makeup wygląda komicznie, ale warto wiedzieć, iż Mark Hamill 11 stycznia 1977 roku miał dosyć poważny wypadek samochodowy w którym głównie ucierpiała jego twarz. Zwróćcie uwagę na różnice w wyglądzie Luke'a w epizodzie czwartym a piątym.
https://i.imgur.com/a1sf2JM.jpg
W "Imperium Kontratakuje" George Lucas zmiany na jego twarzy całkiem zgrabnie wytłumaczył atakiem Wampy, ukazanym na początku filmu.
Holiday Special prawdopodobnie nagrywany był wcześniej, więc charakteryzatorzy robili wszystko, co tylko mogli, żeby zakryć widoczne blizny, no i cóż... Wyszło mocno średnio (szczególnie ten eyeliner), no ale zbyt wielkiego pola manewru tutaj nie mieli.

Równie ciekawym przypadkiem jest świętej pamięci księżniczka Leia czy raczej odgrywająca ją Carrie Fisher. Aktorka w tamtym czasie miała spory problem z nadużywaniem alkoholu i narkotyków, do czego później otwarcie się przyznawała. Przykładowo w epizodzie szóstym możemy zauważyć, iż jeden z paznokci aktorki jest znacznie dłuższy niż inne.
https://i.imgur.com/xafJnP2.jpg
Jakaś dziwna moda? Bynajmniej, prawdopodobnie Carrie używała dłuższego paznokcia jako swoistej łyżeczki podczas zażywania kokainy. Aktorka zaprzeczyła tym doniesieniom, ale po co w takim razie zostawiać jeden dłuższy paznokieć? Podejrzenia związane z "coke nail" potwierdza też fakt, iż w czasie nagrywania epizodu V i VI Fisher dosyć mocno pogłębiła swój nałóg. Jak było naprawdę pewnie nigdy się nie dowiemy.
Wracając do Holiday Special, chodzą pogłoski, iż wszystkie występy Carrie które oglądać możemy w show, nakręcone były, gdy aktorka znajdowała się pod wpływem narkotyków. Nigdzie nie udało mi się tego potwierdzić, ale biorąc pod uwagę jej ówczesne problemy oraz... Nieco dziwne zachowanie w samym programie, podejrzewam, że w pogłoskach może znajdować się ziarno prawdy.

Warto jeszcze wspomnieć o sekwencji początkowej prezentującej bohaterów i aktorów którzy się w nich wcielają. Tak więc przykładowo w C3PO wciela się Anthony Daniels, w Chewbaccę Peter Mayhew a w R2D2... R2D2. Widocznie Kenny Baker nie zasłużył na miano aktora.
https://i.imgur.com/r0n4pG0.gifv
Co ciekawe, Holiday Special przyniósł jedną, pozytywną rzecz, mianowicie łowcę nagród imieniem Boba Fett. Jeżeli myśleliście, że syn-klon Jango Fetta, legendarny nie-mandalorianin (to oficjalne) debiutował w epizodzie piątym, to jesteście w błędzie, gdyż debiut zaliczył w (przerażająco paskudnie) animowanej wstawce umieszczonej w Holiday Special.
https://i.imgur.com/TJ6srOv.jpg

"Lucasowy specjał" zawierał też sporo elementów śpiewanych, oczywiście równie fatalnych co reszta filmu. Wokalnie udziela się tam nawet Bea Arthur, która na tle reszty wypada cakiem nieźle (No bo to Bea Arthur), ale mamy też śpiewającą Carrie Fisher i... Nie chcę wypowiadać się źle o pani Fisher (bo ją absolutnie kocham) ale występ jest... No uznajmy, że przeciętny. Może nie jakiś wybitnie zły ale... Przeciętny.
https://i.imgur.com/GICQy8z.gifv
Za to istną perełką jest występ zespołu Jefferson Starship. Sam utwór jest całkiem spoko, ale sposób w jaki zostało to zaprezentowane jest... Dosyć komiczny. Niezamierzenie, jak się domyślam. Otóż w domu na drzewie należącym do rodziny Chewiego, siedzi dziwnie uśmiechający się imperialny oficer (w hełmie wskazującym na fakt, iż jest członkiem załogi obsługującej zniszczoną dosłownie chwilę przed akcją holiday special gwiazdę śmierci), i ogląda (w domyśle) holograficzny teledysk rockowego zespołu w czymś, co wygląda jak tekturowy piekarnik.
https://i.imgur.com/x1yNkBR.gifv
Śmiesznie? No to powinniście też wiedzieć, że nieco wcześniej siwy ojciec Chewiego oglądał eroryczny hologram w wykonaniu Diahann Carroll, a jeszcze wcześniej jego syn syn (syn Chewiego, nie Chewbacca) poprawiał sobie humor wyjątkowo marnym występem hologramowych cyrkowców.
https://i.imgur.com/8JhXazE.gifv
I słowa "poprawiał sobie humor" są wyjątkowo trafne, bo wyraz jego twarzy wyraża coś pomiędzy niepokojącą ciekawością a niezdrowym podnieceniem.
https://i.imgur.com/ik2gUCt.jpg

Być może nachodzi was myśl taka "jakim #!$%@? cudem mając kompletną obsadę "dużego" filmu można było tak bardzo #!$%@?ć sprawę?"
Nie wiem, choć się domyślam.
Całość trwa około 97 minut.
Oczywiście istnieją filmy tak złe, że aż na swój sposób dobre, w niezamierzony sposób śmieszne czy przaśne, ale czy Holiday Special takie jest? No według mnie tak, obecnie Holiday Special jest tak złe, że aż śmieszne, podejrzewam, że watpilwa wartość tego cudu kinematografii wzrośnie kilkukrotnie gdy postanowicie obejrzeć go po zjaraniu skręta lub dwóch. Problem jednak w tym, że miejscami jest po prostu nudne i okropnie się dłuży.
No ale nadal uważam, że Holiday Special jest tylko odrobinę gorsze niż Rise Of The Skywalker. The Last Jedi przynajmniej bronił się sceną walki z pretorianami.

A na koniec ciekawostka. Wydarzenia ukazane w Holiday Special są kanoniczne.
Dziadek oglądający jakieś pseudopornosy w czasie gdy pokój dalej kręci się cała rodzina jest kanoniczny, zapamiętajcie to.

#film #kino #telewizja #20gierwykopka #gwiezdnewojny #starwars #gruparatowaniapoziomu #heheszki
AnimalMotherPL0 - Zakazane piosenki, czyli Star Wars: Holiday Special

Dzisiejszy wpi...

źródło: comment_1598126874qaydtaiGvo0iiaCEVw8oEH.jpg

Pobierz
  • 4
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@napewnonie: z tego co pamiętam George Lucas potwierdził, że to kanoniczne historia. Spróbuję znaleźć źródło. Choć po przejęciu marki mogło przestać być kanonem. A może nigdy nie było, sam już nie wiem, choć odnoszę wrażenie, że spotkałem się z twierdzeniem, że kiedyś było kanoniczne