Wpis z mikrobloga

@stormkiss: to z całym szacunkiem, ale to gówno się nauczyłeś. Nie ważne, czy leci do góry, do doły, robi fikołki czy leży plackiem. Wedle Twojej teorii błędem było by wchodzeni w Teslę (według cene przed splitem), jak z 200 podskoczyła do 400, jak potem doszła do 1000, do 1200, czy do 1500..

sprawa jest dużo bardziej skomplikowana, niż "jak poleciało do góry, to na pewno spadnie" Ostatecznie liczy się wartość firmy
@anonimowy_programista: czyli czekaj. Akcje po info o wejsciu GM za 2mld skoczyly z dnia na dzien o prawie te 30% i mowisz, ze to normalna sytuacja? Zwlaszcza, ze to nie jest Tesla, ktora jest juz jakis czas na rynku i takie cos juz u nich nie dziwi tylko jakis malo znany gracz.

Coz, powiedz to tym co weszli na 48Dol za Nikole i sa juz 30% w plecy
@DiorSauvage:

Tesla to jeden taki przypadek na sto,


Tu pisałem o innym takim przypadku, który na tamten moment zrobił ponad 40% od początku roku... a do tego czasu kolejne 300% ;)

Ostatecznie nie zainwestowałem, gdyż stwierdziłem, że bardziej pewnie czuje się w Tesli.

Więc wniosek: jeżeli ktoś inwestuje wg zasady "zazwyczaj...." to ma co najwyżej zwyczajne zyski... i omijają go takie przygody jak ta z teslą czy zoomem.

i mowisz,
Więc wniosek: jeżeli ktoś inwestuje wg zasady "zazwyczaj...." to ma co najwyżej zwyczajne zyski... i omijają go takie przygody jak ta z teslą czy zoomem.


@anonimowy_programista: predzej czy później przy takiej strategii trafi Ci sie zgniłe jajo, które zje zyski.
Sądzisz, że dlaczego tak wielu inwestorom w długim terminie trudno przebić stopę zwrotu SP500?
predzej czy później przy takiej strategii trafi Ci sie zgniłe jajo


@Sabarolus: po pierwsze... wniosek z dupy. Bo niby dlaczego miało by tak się stać. Po drugie, nawet zakładając, że tak miało by się stać, to wcale nie musi to oznaczać tragedii. Bynajmniej nie chodzi o to, by zawsze wchodzić all-in. Mając zaledwie kilka ryzykownych ale potencjalnie bardzo zyskownych inwestycji... te które wyskakują do góry bez problemu zarabiają z nawiązką na