Wpis z mikrobloga

@j3sion: Właśnie jak czytałem za dzieciaka, pełno było tego typu rzeczy, ale wszystko było w jakiś sposób do usprawiedliwienia. Czasem było trzeba naciągać gumę mocno, ale ogólnie się jakoś wierzyło, że tamten świat jest spójny. Zastanawia mnie tylko do dziś, jak oni tam latali na miotłach w grupach, #!$%@? się na widoku mugoli itp, bo niby coś się kryli, ale nie jakoś zbyt umiejętnie. I jak to tłumaczono bo nie pamiętam
@Edziulka25: no bez spojlerów to tak ogólnikowo: twierdził że ta śmierć była niepotrzebna dodatkowo zależało na tym pewnej dziewczynie (pewnie myślał inna czascia ciała niż głową ale już nie pamiętam dokładnie) i było mu żal ojca cedrica, ogólnie moim zdaniem fabuła tej książki to straszny rak