Wpis z mikrobloga

To ja coś opowiem :D
Na studiach miałam koleżankę z lubelskiego, która nie raz w swoich opowieściach używała 'tłuc się' XDDD tłukłam się z nim na sianie, w łóżku itd. Ale jakoś nie łączyłam tego z seksem.
I kiedyś, będąc w domu, wydurniałam się z moim bratem i psem, nabiłam sobie guza na czole. I ta koleżanka pyta później, co mi się stało.
A ja na to:
- Aaa tłukłam się z bratem i nabił mi guza (u mnie zawsze mówiło się tak na jakieś szalenie po domu, przepychanki, łaskotanie, darcie japy).
- Z bratem?!
- No z bratem i psem w sumie.
- Ciebie już całkiem #!$%@?ło?!

I tak. Okazało się, że u niej 'tłuc się' znaczy mniej więcej tyle, co się pieprzyć :o
Od tej pory jest to dla mnie najbardziej obrzydliwe i podłe określenie na seks.
  • 64
@Hatsuban: W jakiejś książce, której tytułu po prostu nie pamiętam Harlana Cobena, głównego bohatera czekał "łomot". "Łomot" to laska która wyłomotała całą drużynę koszykarską do której wtedy dołączył Myron xD