Wpis z mikrobloga

Witam wszystkich pod tagiem #ubezpieczenia. pozwolę sobie opisać historię jaka mnie ostatnio spotkała, nie jest chyba zbyt typowa więc może będzie dla kogoś przestrogą.
Miałem kolizję nie ze swojej winy więc byłem pewny że sytuacja jest w porządku i nie będę miał problemów z odszkodowaniem, a że może uda się nawet naprawić samochód tak że jeszcze coś zostanie...
Uszkodzenia moje to: błotnik, zderzak, lampa, maska, felga, opona i jakaś drobnica.
I teraz co kluczowe ubezpieczyciel sprawcy Greenval Insurance mój to PZU. Jako, że o ubezpieczycielu sprawcy usłyszałem pierwszy raz w chwili kolizji postanowiłem, że skorzystam z Bezpośredniej likwidacji szkody w PZU bo to firma mi znajoma i to chyba będzie lepiej (dodam że to była moja pierwsza kolizja w życiu a prawko mam 20 lat i dużo bym dał żeby przeczytać w tedy to co piszę teraz).
No i teraz do rzeczy jakie były problemy: oczywiście wycena z PZU zaniżona jak się tylko da oraz po kilka razy musiałem się szamotać żeby w ogóle znalazły się w niej wszystkie uszkodzone elementy. W wycenie były takie kwiatki jak lakierowanie felgi za 8,50zł (słownie osiem złoty i pięćdziesiąt groszy) lub wymiana części takich jak błotnik za 111 zł albo lampa za 250 zł (gdzie błotnik z ASO 2,7k zł ,a lampa 6,7k zł).
Znajomi którzy mieli już takie przygody powiedzieli żebym skorzystał z usług firm które dopłacają do odszkodowań i tak też zrobiłem. Rozesłałem kosztorys do różnych firm i odzew był pozytywny większość firm pisało że przede wszystkim żebym koniecznie doprowadził do sytuacji w której wszystkie uszkodzone części będą w kosztorysie, co się w miarę udało. Pisali mi że dopłacą od około 1,5k do 10k więc w sumie rozbieżność duża, ale ok jedni chcą zarobić mniej a drudzy więcej. Oczywiście zdecydowałem się na firmę która dała najwięcej, miła pani powiedziała żebym już nic nie negocjował z ubezpieczycielem tylko wziął co dają a oni resztę dopłacą. W tym momencie okazało się że nie jest tak różowo jak miało być. Odszkodowanie z PZU wziąłem ale jak przesłałem wszystkie dokumenty dotyczące szkody do firmy która odzyskuje odszkodowania, ta nagle poinformowała mnie, że pojawił się problem i sprawy nie wezmą bo sprawa sądowa będzie z firmą sprawcy, a ta ma siedzibę za granicą i oni takich spraw nie prowadzą. Ogólnie byłem w szoku, że to jest w ogóle zgodne z prawem, ale potem przypomniałem sobie że mieszkam w Polsce...
W sumie na końcu udało mi się uzyskać dopłatę do tej szkody ale już nie 10k ale 2k co uważam że i tak było cudem bo na 20 firm do których wysłałem opis sprawy pozytywną odpowiedź dostałem tylko jedną.
W sumie nie wiem czy mogłem ugrać coś więcej, czy negocjacje z PZU by coś dały, ale uzmysłowiłem sobie że ubezpieczenie to tylko pozorne zabezpieczenie, klient raczej rzadko będzie zadowolony, przecież firmy ubezpieczeniowe są jednymi z najbogatszych na świecie, chyba nie byłyby gdyby płaciły uczciwe odszkodowania, a jak połączyć to z Polskimi realiami to mamy taki mix, że chyba lepiej omijać go z daleka.
Przy okazji zacząłem się zastanawiać czy nie rozwiązać swojej drugiej umowy ubezpieczenia na życie, bo mam taką na siebie i syna i płace już ponad 5 lat ponad 400 zł miesięcznie i w sumie prawie z tego nie skorzystałem, łączna kwota którą wpłaciłem jest już spora, a podejrzewam że jak trzeba by było wypłacić mi albo mojej rodzinie jakieś większe odszkodowanie to też były by schody.

Trochę wyszło długo i w sumie takie #gorzkiezale
  • 11
  • Odpowiedz
@Dee--Jay: > "Przy okazji zacząłem się zastanawiać czy nie rozwiązać swojej drugiej umowy ubezpieczenia na życie, bo mam taką na siebie i syna i płace już ponad 5 lat ponad 400 zł miesięcznie i w sumie prawie z tego nie skorzystałem."

Myślę, że powinieneś się cieszyć z tego faktu :-)
  • Odpowiedz
@Dee--Jay: Miałem przygody z pzu i nikomu nie polecam tej firmy. Teraz mam w TUW i nie dość że za budynki płacę połowę tego co w pzu, to kwotę ubezpieczenia budynków mam dwa razy większą.
  • Odpowiedz
@OrzechowyDzem: Masz rację chciałem zarobić i mimo wszystko zarobiłem więc pykło. Wpis jest bardziej o tym jaka jest sytuacja na rynku ubezpieczeń i że jest ona dla mnie zaskakująca. Ja samochody lubię, są moim hobby wiec na tym nie straciłem. Inna spraw jest taka że nie oddałbym samochodu do warsztatu gdzie lakierują/naprawiają felgę za 8,50 pln. W skrócie wygląda to tak, że na samochodach trochę się znam, na ubezpieczeniach słabiej i
  • Odpowiedz
@Dee--Jay: zajmuję sie takimi doplatami jak opisujesz i z doswiadczenia wynika ze nie ma gorszej firmy niz PZU. Oni zaniżają zdecydowanie najbardziej i nic nie da sie im wyperswadowac. Celowo i umyslnie łamią prawo i dopiero w sądzie dochodzi sie swoich praw. Mi potrafili wyceniac zderzak do nowego BMW na 115zl :D
  • Odpowiedz
@Dee--Jay: zajmuje się zawodowo ubezpieczeniami życiowymi, zdrowotnymi. Możesz napisać na priv, sprawdzimy czy masz realne zabezpieczenie czy tylko polisę na papierze
  • Odpowiedz
Wpis jest bardziej o tym jaka jest sytuacja na rynku ubezpieczeń i że jest ona dla mnie zaskakująca


@Dee--Jay: Zaskoczyła Cię sytuacja że nie zarobiłeś na odszkodowaniu?
Odszkodowanie ma pokryć naprawę pojazdu i tyle. Oddałbyś do autoryzowanego warsztatu , nie byłoby problemów.
  • Odpowiedz
@Neneszo: Po plusach powyżej zastanawiam się jakie przestępstwo albo inny niemoralny czyn popełniłem decydując się na wypłatę w gotówce. Nie wiem co jest dziwnego w tym że wybieram opcję, która jest dla mnie najkorzystniejsza. I wydaje mi się że nie tylko "Odszkodowanie ma pokryć naprawę pojazdu", moim zdaniem, przede wszystkim ma pokryć wartość szkód i chyba to nie jest tylko moje zdanie bo inaczej firmy dopłacające do odszkodowań nie miały by
  • Odpowiedz