Wpis z mikrobloga

Dziś mija 12 dzień odkąd zerwałem z pornografia i autoerotyzmem. Budzik zadzwonił o 5:00 budzac mnie ze snu w którym biłem niemiaszka... Od tego momentu czułem: ten dzień nie może być dobry.

Od kiedy stać mnie na jedzenie postanowiłem przyłożyć się do jedzenia. Po porannej medytacji usmazylem jajecznice z 5 jajek, dzieki czemu pierwszy raz poszedlem do roboty pelen energii.

Od rana lało. Miałem cichą nadzieję że Janusz odesle mnie do domu i nir będę musial dzis pracowac, ale nic z tych rzeczy.
Pierwsze dwie godziny pracy spedzilem na dachu. Przemoklem do suchej nitki. Później 7 godzin już ns ziemi, ale na otwartej przestrzeni gdzie mnie masakrycznie przewiało. Szybko dostalem kataru i lekkiego kaszlu. Bylem pewien ze jeszxze w pracy dostane goraczki. Miejsce pracy było konkretnie oddalone i Janusz mial po nas przyjechac kiedy robota bedzie skonczona.
W teorii brzmialo to optymistycznie, bo uwinelismy sie szybko (ok 15 bylo po wszystkim) ale Janusz nie spieszyl sie po nas w efekcie czego ponad godzine czekalismy az przyjedzie. Szczerze, już wolalem glodować niż tak marznąć...
W koncu przyjechal. W domu bylem okolo 16.30, czyli ciut wczesniej niz zwykle. Bylem przemarzniety na kosc, a czekal mnie jeszcze prysznic w lodowatej wodzie. Po wszystkim poszedlem do sklepu po kurczaka do ryzu. Ugotowałem, zjadłem i po chwili odpoczynku poszedlem ćwiczyć. Nadal codziennie robię po 100 pompek i 100 powtorzen na abs. Wczoraj i dzisiaj odpuscilem sobie prxysiady (z czego nir jestem zadowolony) bo w pracy nadwyrezylem lewe kolano i nie chcialem ryzykowac.
Mimo że czulem sie przejedzony i bliski wymiotów na kolacje zjadlem twaróg z masłem orzechowym na dobicie białka i kalorii.
Póki co udaje mi soę trzymać ustalonych kalorii i makro z czego jestem zadowolony.
Od godziny powinienem być w łóżku. Biorę prysznic i się kładę. O 5 pobudka - mam nadzieje ze bez goraczki...

Bardzo chaotyczny wpis. Nie mam siły myslec, ale ten dzień był za bardzo #$&%€÷&@: żeby go pominąć w moim dzienniku wychodzenia z przegrywu.

#przegryw #wychodzimyzprzegrywu ##!$%@? #budowa #nofapchallenge
  • 9
@Krole: jak jest z tym wypadaniem włosów?
One wypadają od diety ketogenicznej czy od czegoś innego.
Na wiosnę wziąłem się bardo mocno za siebie, jednocześnie keto, jedzeni raz dzienni i mordercze treningi kardio.
Włosy to tragedia.
W tej chwili jakby się uspokoiły i zastanawiam się jak teraz trenować, żeby do tej tragedii nie wrócić?
@yoss___: dziękuję, Mirku. Cieszę się jeśli faktycznie moje wpisy motywują Cię do działania.
Taki miał być efekt uboczny tego mojego pamiętnika przegrywu. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Również pozdrawiam i powodzenia w walce z przegrywem.
Nie daj się pokonać!