Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam trzyletnie dziecko i problem z różową. Zawsze kiedy próbuję coś zrobić nie po myśli dziecka, dziecko zaczyna wrzeszczeć a różowa przychodzi i mówi dziecku że nie musi.

Przykład z dziś, pomagam dziecku się przebierać i zauważyłem że się pobrudziło. Mówię coś w stylu "o zobacz, jesteś brudna, może chcesz się sama wytrzeć? a może ja cię wytrę?". Dziecko zaczęło się drzeć że nie.

Wchodzi super-mama i ratuje dziecku dzień, na wejściu oczywiście komentarz że zostawiła dziecko szczęśliwe a po pięciu minutach ze mną już płacze, po czym mówi dziecku że może chodzić brudne. Przez resztę dnia chodzi obrażona że nie wywiązuję się z opieki nad dzieckiem, bo ona zamiast mieć czas na pracę/odpoczynek, "musi" co chwilę interweniować.

Nie krzyczę na dziecko, wydaje mi się że wiem kiedy odpuścić, dziecko dosłownie reaguje krzykiem za pierwszym razem kiedy się o coś poprosi / zaproponuje jedzenie którego nie lubi / zasugeruje zabawę na którą akurat nie ma ochoty. Wie, że mamusia zaraz przybiegnie ją uratować.

Mircy, poradźcie co zrobić. Nie chcę się przy dziecku kłócić, rozmowy z różową na osobności nic nie dają. Nie jestem też najlepszy w konfrontacjach.

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f895e41605297c54a62c991
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 19
@AnonimoweMirkoWyznania to jest wręcz książkowy przykład dysonansu poznawczego i kształtowania odpowiedzialności dziecka, rodzice nie mogą dojść do porozumienia w wyhowywyaniu, a dziecko ma sprzeczne komunikaty i nie wie co jest dobre a co złe. Dzieci bardzo szybko uczą się, jaka jest najprostsza droga do osiągnięcia celu i gdzie jest słaby punkt obrony zasad. Jeżeli kiepsko się czujesz w konfrontacjach, to przygotuj naukową bibliografię na ten temat i przekaż różowej bez słowa. Jak
@AnonimoweMirkoWyznania:
po pierwsze pogadajcie, rodzice powinni być partnerami i grać do jednej bramki, podważanie swoich autorytetów przy dziecku i przepychanki to nie jest dobry wzór dla dziecka, ani też przyjazne środowisko.
Powinniście oboje to zrozumieć, że wychowywanie to nie są żadne zawody między wami tylko wspólna praca.
A jak faktycznie nie do końca sobie radzisz z maluchem, co często jest zupełnie naturalne, to my mamy spędzamy z dziećmi zdecydowanie więcej czasu
@AnonimoweMirkoWyznania: Wytłumacz jej, że jeśli będzie tak reagowała i ratowała małą, to nic się nie zmieni. Niech nie reaguje jeśli dziecko przy Tobie płacze i przyzwyczai się, że mama nie przyjdzie na ratunek. Małej jak zaczyna płakać i masz na to czas, mów spokojnie - jak przejdą Ci nerwy, to przyjdź do mnie i skończymy. I pytaj po jakimś czasie czy już jej przeszło.
Wina głównie leży po stronie jej mamy,
OP: Dzięki za odpowiedzi mirony!

@nama: ale ja sobie doskonale radzę z dzieckiem jak różowej nie ma w domu. Bawimy się, godziny same lecą, płaczów nie ma.

@niegwynebleid: @Klotzmann: OK, wyjebię! Dziecku nie trzeba, jak nie ma mamusi, jest grzeczne.

@zrobie_tu_porzadek_: @girlsjustwannahavefun: Ale my rozmawialiśmy i to nie raz, ona bierze mądrości z matkowych grup o trudnych dzieciach na Facebooku i filozofii "wychowanie w bliskości". Problem
wydaje mi sie ze wszystkie różowe dające rady, nie czytają NIC a NIC z tego co napisał OP.
Napisał przecież ze starał się rozmawiać na osobności i to NIC NIE DAJE. A wy dalej swoją opłakaną śpiewkę - rozmawiajcie. Czasami się już po prostu nie da, tego nie rozumiecie?