Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Czy zdarza się że katolickie małżeństwa rozpadają się przez różnicę libido?
Jeśli moja dziewczyna po ślubie będzie chciała seksu raz na miesiąc to nie wygląda to dobrze.
Dodam że nie uprawiamy seksu

#seks #zwiazki #katolicyzm #kosciol #malzenstwo #anonimowemirkowyznania

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #5f89e966605297c54a62ca8e
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Precypitat
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 29
@AnonimoweMirkoWyznania: niekoniecznie przez różnicę libido, przecież on też musiałby wytrwać w narzeczeństwie długo (księża mówią o minimum dwóch latach jeśli chce się stworzyć związek oparty na miłości i rzekomo tyle trzeba, żeby się dobrze poznać przed ślubem). Prędzej ona będzie zastraszona, nieznająca siebie i mało aktywna przez to. No bo wiecie, masturbacja to grzech, kalendarzyk jedyną słuszną antykoncepcją, a dni płodne, kiedy najbardziej się chce, to ciągłe ryzyko zajścia w ciążę,
@agaja: a nic, wybiegam myślami akurat w inny temat, wybacz. Chodzi o to, że NPR (inaczej kalendarzyk, skrót myślowy z mojej strony) nie można nazywać antykoncepcją? Czy weszło coś nowego wreszcie i można zabezpieczać się w inny sposób niż brak współżycia? Pamiętam, że w szkole uczyliśmy się na religii, dlaczego antykoncepcja jest zła i chyba omówiliśmy wszystkie znane mi formy, dlatego jestem zdziwiona, że może być coś jeszcze, co KK uznaje
@welin: npr to nazwa grupy metod, tak dano jak nazwa są metody hormonalne - a przecież jakieś wkładki wydziskajace hormony czy tabletki to nie to sano.

Kalendarzyk to metoda, gdzie na podstawie znajomości gdzie n cykli wstecz wyliczasz, kiedy będziesz mieć dni płodne. Z tego, co ja wiem, metoda ta - przynajmniej oficjalnie - nie jest polecana już bardzo dkugo.

KK zakręca metody objawowo-terniczne. Ich skuteczność jest na poziomie skuteczności prezerwatyw,
@welin: a nie nie. Niestety te metody wstrzemięźliwości wymagają. Choć jeżeli kobieta zna dobrze swoje ciało, to też tego nie musi być wcale dużo.

Mi chodziło o to, że kalendarzyk -będący metoda przestarzała i bardzo tez ryzykowna moim zdaniem- ze świadomym małżeństwem katolickim nie ma nic wspólnego ;)
@agaja: rozumiem. Sama kiedyś miałam aplikację w telefonie właśnie żeby sobie zaznaczać, kiedy mam okres i ona miała jakąś nazwę związaną z kalendarzykiem, w tym była do zaznaczania opcja temperatury, samopoczucia, gęstości śluzu, aktywności, nawet gęstość kupy. Pewnie dlatego mi się zlało w całość i uznałam, że o to chodzi w kalendarzyku, a nie tylko o samo liczenie ;)
@AnonimoweMirkoWyznania: NPR (z termometrem i badaniem śluzu) działa spoko jak kobieta ma w miarę regularne miesiączki, nie ma "niewyjaśnionych" wahań temperatury i nie choruje. Stosowaliśmy kiedyś i zgodnie z tymi metodami wychodził nam niecały tydzień "dozwolony" w miesiącu, bo ni #!$%@? się nie zgadzało z tym jak powinno być. A czasem było np. 2.5 miesiąca bez okresu - taki urok PCO (dość częsta choroba u kobiet). I weź sobie czekaj :)
@AnonimoweMirkoWyznania: tak, niektóre katolickie małżeństwa się rozpadają z różnych względów, tak jak wszystkie inne. Nawet jeśli uprawiasz seks przed ślubem to nie jest powiedziane ze za pare, parenascie lat oboje będziecie mieli takie samo libido jak na początku. Ale wtedy wchodzi rozmowa i prawdziwa miłość. Generalnie nie patrzyłbym na libido jako główny czynnik, ale warto zaznaczyć partnerce jakiego seksu i ile chciałbyś go mieć. Poza tym mała dygresja, jeśli mówimy o
@bb89: z książki o NPR - tytułu nie pamiętam, to było 12 lat temu. Chodziło o to, że współżycie pod koniec cyklu zwiększa trochę szansę, że jeśli już dojdzie do zapłodnienia to zarodek może się nie zagnieździć. Za to gumki są zupełnie neutralne (o ile nie mają środków plemnikobójczych).